Rozmowa z samobójcą
Powstrzymuję się by gdy Cię widzę nie płakać.
Może to samolubne, ale zabraniam ci skakać!
Myślisz, że uczucia prawdziwe, więzione przed skokiem
Krzyknąć nie zdążą, gdy chwiejnym krokiem
Przekroczysz granicę?
I choć dla Ciebie życie bez niego to wieczna udręka
Gdy Cię widzę, jak rozpaczasz, serce mi pęka.
Może za jakiś czas, za kilka dni, minut, za kilka cholernych lat, będziesz wciąż żywa, szczęśliwa...
Może w końcu zaczniesz cieszyć się życiem, docenisz, że dzięki czyimś błaganiom wciąż oddychasz...
I choć zmuszając do życia mogę się wydać samolubna, okrutna,
To chcę byś nie skoczyła, byś dożyła...
Kto wie?
Może lepszego jutra?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top