Mimo wszystko


Sunę po korytarzach niczym cień
Staram się nie rzucać w oczy
Widać mnie słabo nawet w dzień
Nikt nie ma dla mnie litości
Mimo to, mimo, że jestem sama
Mam w sobie nadzieję i dobroć
Która nieśmiało sie z serca wychyla

Mimo wszystko...

Da się mnie zaakceptować?

Gdy poprosisz, pomogę Ci chętnie
Gdy zauważysz, uśmiechem odwdzięczę
Nie zostawiam samotnego w potrzebie
Po odrobinę ciepła wyciagam ręce
A jednak jestem bez wyrazu, niczyja
Mimo to stronię strachliwie od ludzi
Mój umysł się szczelnie smutkiem owija

Mimo wszytko...

Może da się mnie jednak polubić?

Mam własne pasje, własne poglądy
Mam uczucia,  które stale pielęgnuję
Tylko w domu mój umysł płaczący
Bez przerwy fantazje o szczęściu snuje
Podobno mój uśmiech jest piękny
Mówią, że jestem pomocna, radosna
Moje serce jest na pół pęknięte
Widnieje na nim wyraźna rysa
Staram się jednak nadzieję zachować,

Bo mimo wszystko...

Może i mnie da się pokochać?






Wróciłam.
Ciasteczko

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top