*5.Chcesz może szampan?*
Wieczorem wyszłam z Remkiem na kolacje do restauracji. Zaprosił mnie, bo chciał tak przeprosić za dzisiejszą kłótnię. Coraz częściej się kłucimy.
-Poco tu przyszliśmy?
-Zjeść i trochę porozmawiać
-Możemy zjeść i porozmawiać w domu przy jakiejś dobrej telewizji
-Dobrej telewizji? Na przykład "Idealna Niania"?
-Na przykład tak
-Wolałbym jakiś horror
-To chodźmy do domu
-Juz zapłaciłem za stolik. Jeden z najlepszych jakie mają
-Nie lubię takich eleganckich miejsc Remek
-A jak będziemy mieli ślub, to też nie chcesz przyjęcia?
-Przyjęcia są świetne, ale w domu
-Chcesz ślub w domu?
-Sama nie wiem
-Nasz ślub będzie piękny
-O ile bedzie-szepnęłam
-Co?
-Nic..
-Powtórz
-Nie wiadomo, czy tyle przetrwamy
-Damy rade, razem-chwycił mój rękę i zaparkował przy restauracji .
-Chodź, mamy rezerwację na 20
-Jest za pięć
-Możemy już wejść
-Okej -wyszłam z samochodu i chwyciłam Remka za rękę, po czy weszliśmy do restauracji.
Ubrana byłam w czarną sukienkę, a Remek był w koszuli. Dla mnie za elegancko, nie lubię takich klimatów. Czuję się wtedy nie swojo.
-Dobry wieczór, witamy w naszej restauracji
-Dobry wieczór, mamy rezerwacje na 20
-Nazwisko?
-Wierzgoń
-Tak, zgadza się. Stolik znajduje się przy oknie, numer 20
-Mój ulubiony numer -szepnęłam
-Wiem -uśmiechnął się
Pan zaprowadził nas do stolika i podał MENU.
Remek chciał pokazać, że jest gentelmenem i odsunął krzesło zanim usiadłam.
-Co podać?
-Jeszcze się zastanawiamy -odpowiedział Remek
-Dobrze, przyjdę za 3 minuty -odpowiedział i podszedł do innego stolika
-Ładnie tu. Ale nadal mi to nie odpowiada
-W porządku. Następnym razem zabiorę cie na wieś okej?
-Nie o to chodzi. Już ci to tłumaczyłam
-Wiem kochanie, wybrałaś już coś?
-Tak
-Wiem porządku, a chcesz może szampan?
-Remek, nie mogę pić
-Ugh..no tak -uśmiechnął się blado
-Co podać?
-Ja poproszę numer 8 i wodę mineralną
-Dobrze, a pan?
-Ja poproszę numer 5 i 4
-Jakiś napój?
-Nie, dziękuję
-Dobrze, danie będzie gotowe za około pół godziny
-Mhm-mruknęłam
-Nie chcesz alkoholu?
-Jeżeli ty nie pijesz, to ja też nie
-Ale wiesz, że nie musisz?
-Wiem, robię to z własnej woli księżniczko
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top