*30.Cierpię*
Leżałam w szpitalu jeszcze dwa dni na obserwacji a potem mogłam spokojnie wyjść. Przed odejściem kupiłam małej Roksanie dużo słodyczy i małego, pluszaka. Pożegnałam się z małą i wyszłam w towarzystwie Remka i Ewy.
Chłopak otworzył mi drzwi i pozwolił wejść do samochodu, po czym uczynił to samo z Ewą. Odpalił silnik i po jechaliśmy do domu Remka.
Kocham Kampiego, ale dopóki jestem w ciąży nie będę się do niego zbliżała.
Usiedliśmy przy stole, Remek przy rządził coś do jedzenia i usiadł koło mnie. Ewa była dziś wyjątkowo nieprzytomna. Ciągle siedziała ze spuszczoną głową i nie odzywała się słowem. Zmarszczyłam brwi widząc jak pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Znacząco spojrzałam na Remiego. Wyszedł z kuchni.
-Wszystko okej?
-Emm...tak -odezwała się w końcu
-Nie odzywasz się prawie w ogóle
-Sama nie wiem dlaczego
-Ewa, powiedz mi
-Dobra, dzisiaj rano dowiedziałam się, że Maja wpadła pod pociąg
-Twoja siostra?
-Tak, a kto inny?! -wstała z miejsca i z rzuciła jedzenie na podłogę. Po czym opadła na kolana i zaczęła płakać
-Ewa...
-Nie zbliżaj się, nie dotykaj mnie i nie odzywaj do mnie!
-Co się dzieje, słyszałem krz..-do kuchni spowrotem wszedł Remi
-O chuj chodzi?
-Remek, nic się stało, dajmy jej troche spokoju
-Przecież ona płacze -pokazał na płaczącą Ewe
-Prosze-spojrzałam na niego jeszcze raz i pociągnęłam do innego pomieszczenia, w którym mu wszystko wytłumaczyłam.
-Kiedy jedzie do domu?
-Remek, ja jade z nią
-Co? Na pewno nie
-Siostra jej zmarła, która miała zaledwie 12 lat, czy ty siebie słyszysz? -uniosłam głos na chłopaka
-Ej, spokojnie księżniczko-złapał mnie w pasie, i pocałował w czoło, nos i usta
-Ja posprzątam, a ty idź nas spakuj
-Nas?
-Jadę z wami nie puszczę cię samą w wielkie miasto-uśmiechnął się i poszedł do kuchni, gdzie Ewa nadal płakała
Ewa
Dzisiejszego ranka moje życie straciło sens. Mama napisała do mnie, że moja siostra ostatnimi dniami strasznie się pogorszyła co do zachowania. Podobno nawet ćpała, 12 letnia dziewczyna. A wieczorem? Wskoczyła pod pociąg. Kurwa genialnie.
Wybuchłam na Victorię, wiem że nie powinnam, bo ma dziecko, ale wtedy mnie to nie obchodziło.
Jedziemy do Warszawy. Victoria i Remek nalegali, żeby jechali ze mną. Siedziałam na tylnim siedzeniu w samochodzie Remka. Victoria jechała z przodu i ciągle spoglądała na mnie w bocznym lusterku. Ja za to przeglądałam w telefonie zdjęcia Maji. Nie miałam ich dużo, ale miałam jakiekolwiek. Moja siostra była inna od dziewczyn w jej wieku. Paliła, i podobno ćpała. Wiedziała poco są prezerwatywy, miała nawet już miesiączke w wieku 9 lat. Pomimo jej charakteru kochałam ją. Jak i moje pozostałe rodzeństwo.
**
Wbiegłam do mojego rodzinnego domu szukając kogokolwiek z mojej rodziny. W przedpokoju stała Klara, najmłodsza z nas wszystkich, ma zaledwie 3 lata.
Przytuliłam ją mocno i znowu zaczęłam płakać. Do domu mojej mamy wszedł Remek i trzymał za rękę Victorię. Dziewczyna chyba też płakała, nie widziałam dokładnie przez zaszklone oczy od płaczu.
-Ewa-podeszła do mnie mama
-Cześć mamo- otarłam łzy i przytuliłam się do niej
-Dzień dobry -odezwała się Vi i podeszła do mnie pocierając moje ramie i lekko się uśmiechając
-Cześć Victoria-moja mama ledwo wyszeptała
**
Siedzimy w salonie, wszyscy. Moje rodzeństwo i Victoria z Remkiem. Mama odczytuje smsy z telefonu, a ja siedzę i wpatruje się w zakochanych. Dlaczego ja cierpię, a oni są szczęśliwi swoją obecnością?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top