*24.Zuzia*
Razem z rodzicami pojechałam do mojego brata w odwiedziny. Remek się do mnie nie odzywa. Pewnie za chwilę napisze, jak zawsze.
Zapukałam do drzwi jako pierwsza a w ręku ściskałam wielkiego, pluszowego misia. Miesiąc temu Kinga urodziła i teraz mają na głowie małą Zuzię.
Kupiłam misia razem z Remkiem kilka dni temu.
Mam nadzieję,że mała go kiedyś polubi.
Patryk otworzył drzwi z uśmiechem na ustach. W tle można było słychać krzyki małej Zuzi.
Weszłam do ich mieszkania witając się z bratem i bratową.
Podałam Kindze misia a sama wzięłam dziecko na ręce. Zaczęłam się z nią kołysać na boki.
-Spróbuj ją uspać w jej pokoju ,okej?
-Okej-odrzekłam i skierowałam się w stronę drzwi z napisem:POKÓJ KSIĘŻNICZKI
Otworzyłam lekko drzwi i weszłam do środka. Na środku stało bujane łóżeczko w kolorze białym. Obok niego stała mała komoda w której prawdopodobnie znajdują się jej ubranka. Na komodzie leży mata na której przebierają Zuzię.
Nawet nie zauważyłam kiedy mała zasnęła.
Ułożyłam ją wygodnie w łóżeczku. Pocałowałam w czoło i przykryłam kołderką.
Wyszłam z jej pokoju i weszłam do wielkiego salonu. Ich mieszkanie jest niesamowite. Wielka kuchnia, wielki salon, wielka sypialnia i jadalnia.
Dostałam smsa od Remka.
Od:
Remek
Co robisz?
Do:
Remek
Siedzę u brata
Od:
Remek
Kiedy mogę Cię odwiedzić?
Do:
Remek
Nie wiem, kiedykolwiek ale nie dziś
Już więcej nie odpisał. Coraz częściej go nie poznaję. Jest strasznie zazdrosny. Ostatnio nawet w sklepie zrobił mi aferę o to, że jakiś starszy pan zapytał mnie która godzina.
Usiadłam koło brata i mamy. Kinga przyniosła jakieś krakersy a dla mnie jabłko..
-Co tak na mnie patrzysz? Musisz zdrowo jeść
-Ostatnio byłam na kebabie
-Na czym? Czym on cie karmi?
-Niee, to ja chciałam. Remek nie miał nic do gadania
-No dobrze, ale proszę, jak bedziesz u nas to ja będę cie pilnowała z jedzeniem
-Nie jestem małym dzieckiem Kinga
-Wiem, ale dzieckiem jesteś nadal
-Ehh, dobra, po prostu to zjem
-A mama chce coś?-zwróciła się do mojej mamy
-Nie, dziękuję
*** *** ***
Kiedy wróciłam do domu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam niemal od razu .
Obudziłam się kilka godzin później (tak myślałam) w rzeczywistości spałam jedynie godzinę. Odruchowo dotknęłam dużego brzucha, w którym śpi, je i żyje moja mała córeczka. Tak bardzo chcę ją już zobaczyć, widziałam ją na USG ale to co innego. Nad imieniem jeszcze nie myślałam. Bardzo podobają mi się zagraniczne imiona, ale też o tym zdecydować musi ojciec dziecka. Myślę, że Remek postawi na polskie imię. Jeżeli tak będzie, nasze maleńswo będzie miało pierwsze polskie, drugie zagraniczne.
W niedziele o 3:30 wyjeżdżam do Niemiec i nie wiem jak w Hotelu bedzie z internetem, dlatego wstawiam 2 rozdziały w razie czego, jakbym miała jakieś problemy xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top