Braciszek #33

Minęło trochę czasu a wszyscy spali jak zabici.. oprócz mnie oczywiście, ja cały czas siedziałem przy boku brata i trzymałem go za rękę.. czekałem cierpliwie aż może poruszy palcem lub mrugnie z zamkniętymi powiekami lecz i tak nic nie zrobił.. to w sumie zrozumiałe, śpi sobie i pewnie śni właśnie o jednorożcach i tęczy... to by było w jego stylu, niby jest tym starszym ale w życiu nie skrzywdziłby nawet wkurwiającego komara, a gdy ja to zrobię to mnie opieprza.

Zaśmiałem się delikatnie gdy tylko o tym pomyślałem i ścisnąłem mu mocniej dłoń.
- śpij spokojnie braciszku, będzie dobrze - pogłaskałem go po bandażu na jego głowie.

Nagle jednak poczułem mocne ukłucie w żołądku przez co się skrzywiłem, momentalnie przypomniałem sobie o jedzeniu od Niemca które przyniósł podajże 3 godziny temu, nadal było w tych folijkach na stole.

Spojrzałem więc z powrotem na brata czy nie ma nic przeciwko żebym podszedł tylko po coś do jedzenia, ale wyglądało na to że chyba nie ma... więc ostrożnie podszedłem do stolika, wziąłem folijkę i wróciłem do boku braciszka.

- ciekawe co to jest - uśmiechnąłem się z zaciekawieniem po czym odpakowałem opakowanie, i okazało się że była to tortilla.
- Oh! Co za niespodzianka - zaśmiałem się spoglądając na Węgry i zacząłem się zajadać.

Pov. Niemcy

Usłyszałem jakieś ciche rozmowy przez co zerknąłem automatycznie kto to, był to Polen najwyraźniej coś jadł i rozmawiał z bratem.
- chcesz gryzka? Nie? W porządku.. ale pewnie by ci smakowało - zaśmiał się.

Bardzo mnie to zaskoczyło.. rozmawiał z nim tak normalnie jakby nic się nie stało.. ale to bardzo dobrze, tylko może on tego nie czuł ale ja widziałem że bardzo przez to cierpi, jakby wmawiał sobie że Ungarn tam normalnie siedzi i z nim rozmawia... szczerze to aż łzy same cisnęły mi się do oczu na ich widok, nie mogłem sobie jednak pozwolić bo nie chciałem by mnie odkrył i chciałem zobaczyć jak to się rozwinie.

Polen jadł tortille które przywiozłem jakiś czas temu, musiał być bardzo głodny bo zajadał z niebywałym smakiem co wywołało u mnie ciepły uśmiech.

Śmiał się z czegoś i mówił chyba o jakimś wspomnieniu z nim.. nagle jednak zamilkł i spojrzał na Kardiomonitor, po chwili znów spojrzał na brata, z tego co byłem w stanie zobaczyć miał zaszklone oczy...

- możesz sobie spać ile chcesz.. Nie będę Cię przecież z łóżka wyrzucać tak jak ty mnie - zaśmiał się a łzy zaczęły mu powoli spływać po policzkach.
- ale teraz bym zrobił wszystko żebyś zrobił to chociaż jeszcze raz.... pamiętasz jak raz się o to pokłóciliśmy?

Jakby czekał na odpowiedz z jego strony a Ungarn oczywiście nic nie zrobił...

Nagle polen objął jego dłoń i westchnął z drżącym oddechem po czym zaczął cicho płakać.

Miałem ochotę go w tamtym momencie przytulić, było mi go naprawdę szkoda, tyle ile on w życiu przeszedł to nikt nie jest chyba w stanie sobie wyobrazić, większość by nawet sobie nie poradziło i się poddało.. a on? On mimo to się uśmiecha, jest niebywale silny, dzięki niemu tak naprawdę zacząłem doceniać to co tak naprawdę mam, nic mi nie brakuje, mam przyjaciół, dom, jedzenie... na co ja tak właściwie narzekam..

- ty-ty twój palec - jąkał z niedowierzaniem co mnie bardzo zaskoczyło. - W-Węgry?!

Nastała cisza a Polen zaczął się śmiać i płakać ze szczęścia.
- wiedziałem że tam jesteś braciszku.. wiedziałem..

Trochę czasu później..

Była godzina 11 Polen zasnął a ja i Austria postanowiliśmy się teraz zająć Ungarn, właśnie sobie rozmawialiśmy o.. w sumie wszystkim, oby tylko się pośmiać i nie myśleć o złych rzeczach, zobaczyłem też że Austria ma więcej determinacji w sobie, pewnie wcześniej po prostu potrzebowała się przespać, ale cały czas trzymała ukochanego za rękę, mówię ukochanego bo to chyba najlepsze określenie w tej sytuacji.
- oh! Znów mrugnął - powiedziała z ekscytacją i czułością a ja uśmiechnąłem się i spojrzałem na Ungarn.

Nagle do pokoju weszła Szwajcaria a Austria pośpiesznie wstała i do niej podeszła.
- i jak.. wszystko dobrze? - spytała a Szwajcaria uśmiechnęła się po czym podeszła bliżej do Kardiomonitora.
- Węgry miał bardzo dużo szczęścia ale wszystko wskazuje na to że powoli się regeneruje, to może trochę potrwać i trzeba dać mu czas, ale wszystko jak narazie idzie prawidłowo - odparła z zadowoleniem w głosie. Słysząc to naprawdę mi ulżyło..

Minęło jeszcze trochę czasu a ja właśnie siedziałem sobie na korytarzu i rozmyślałem...
Po chwili podszedłem do maszyny z jakimiś napojami i kupiłem dwa kubki kawy po czym wróciłem do sali.

- kupiłem ci kawkę - uśmiechnąłem się i podałem jeden z parujących kubeczków siostrze a ona przyjęła go z wdzięcznością.
- danke..

Pov. Austrii

Napiłam się łyczka kawy a Deutschland nagle podszedł do Polena i pokrył go bardziej prześcieradłem po czym ucałował go delikatnie w czoło... bardzo mnie to zaskoczyło..

Pocałował go bez żadnego zawahania, tak jakby robił już to wcześniej..
- Deutschland? - zaskoczyłam się ale również zauroczyłam a ten popatrzył na mnie równie zaskoczony po chwili jednak zauważył mój uśmiech a rumieńce delikatnie zawitały na jego policzkach.
- was... - widocznie się zakłopotał a ja lekko się zaśmiałam.
- wiedziałam że coś pomiędzy wami iskrzy

On jedynie mrugnął dwa razy, udawał jakby nie wiedział o co mi chodzi, ja jednak widziałam co jest grane.
Po chwili ciszy jednak westchnął ciężko i usiadł.
- aż tak to widać..? - spytał że zmęczeniem przecierając oczy, wiedział już że się nie wiwinie, nigdy w życiu nie udało mu się jeszcze niczego przede mną ukryć.
- czy ty zawsze musisz wszystko wiedzieć? - zaśmiał się ciepło na co zaśmiałam się ponieważ miał rację, zawsze byłam strasznie dociekliwa.
- zależy Ci na nim.. - ciepło i delikatnie się spytałam a ten znów popatrzył na niego w ciszy, postanowiłam chwile zaczekać bo może potrzebuje czasu.

Muszę przyznać że już na imprezie widziałam między nimi pewną więź, obserwowałam ich... Gdy tańczyli, gdy rozmawiali na kanapie.. Polen naprawdę go zmienił, na lepsze oczywiście.. pamiętam gdy był z Frankreich ona miała go totalnie gdzieś, nawet nie przejmowała się jego problemami zdrowotnymi, była i jest zupełną egoistką i raczej nigdy się już nie zmieni... miała na niego naprawdę zły wpływ, dobrze że zdołałam go opamiętać bo prawie zrobił sobie krzywdę.. a Polen? Jest uroczy, troskliwy, miły i nie zostawiłby nikogo w potrzebie, a już napewno nie mojego brata... w sumie myśle że on też coś do niego czuję..

- nie chce żeby cierpiał... - zaczął trochę posmutniały cały czas patrząc na wybranka, naprawdę było mi ich szkoda, obaj byliby idealną i zgraną parą, idealnie się uzupełniają. - ... nigdy jeszcze nie spotkałem tak wyjątkowej osoby jak on, jest po prostu.. uroczy i słodki a zarazem twardy i silny.. to czyni go właśnie takim wyjątkowym...

Gdy zaczął tak go opisywać naprawdę poczułam że daży to sympatią i chce dla niego jak najlepiej, to było naprawdę urocze.

Pov. Polski

Poczułem że ktoś trzyma delikatnie moją dłoń a jednak nie otworzyłem oczu, słyszałem również jakąś cichą rozmowę.

Domyśliłem się że to pewnie Niemcy, tylko on miał tak ciepłe i delikatne dłonie. Rozmawiał chyba o mnie.. mówił coś że jestem wyjątkowy i chce dla mnie jak najlepiej, to było bardzo urocze z jego strony, aż śmiesznie poczułem że się pocę, wiem że to dziwne ale moje ciało samo na to tak zareagowało.

Lekko zdecydowałem się w końcu uchylić oczy, i nie myliłem się, był to Niemcy i rozmawiał z Austrią, nie zauważyli jednak że otworzyłem oczy i nadal byli zajęci jakąś rozmową gdy nagle Austria na mnie spojrzała i zrobiła zaskoczony wyraz twarzy.
- Oh! Polen - uśmiechnęła się ciepło po czym Niemcy wzdrygnął się i na mnie spojrzał, wyglądał na wypłoszonego ale mimo to trzymał mnie uroczo za dłoń.. po chwili również uśmiechnął się ciepło.
- dobrze się spało?
- tak tak... - spojrzałem na jego dłoń na mojej.. a ten to zauważył, wyraźnie się zakłopotał i ją puścił, spowodowało to u mnie lekki śmiech u Austrii z resztą tak samo.
- pójdę ci po coś do picia - zaproponował.
- mógłbym poprosić o herbatkę - przyznałem z niepewnym uśmiechem a ten pokręcił głową z uśmiechem i wyszedł.

Zacząłem się rozciągać i ziemnąłem a Austria znowu się zaśmiała.
- co? - spytałem z lekkim rozbawieniem a ona przewróciła oczami.
- Ungarn znowu mrugał - oznajmiła jakby zmieniając temat z ekscytacją a ja uśmiechnąłem się ciepło, to znaczy że są postępy, wstałem i podszedłem więc powoli do brata.
- czyli czujesz się lepiej..
- gdy spałeś przyszła również Szwajcaria i powiedziała że wszystko zmierza w dobrym kierunku i musimy być cierpliwi - uśmiechnęła się czule do mnie a ja odwdzięczyłem się tym samym po czym westchnąłem z ulgą i chwyciłem go za rękę.
- to będzie dobry dzień..

•••

Dobra jednak wstawiłam tego braciszka, cieszcie się dzieci ^^ pamiętajcie jednak że rozdziały w piątki godzina 18:00

~ do następnego poczusie moje kochane❤❣








Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top