14.

   Z mojego wspaniałego snu wyrwał mnie odgłos przychodzących wiadomości. Że też musiałam zapomnieć wyłączyć dźwięk w tym cholernym telefonie. 

   Sięgnęłam po telefon by sprawdzić, która godzina. Na ekranie od razu wyskoczyły mi powiadomienia z chatu. A od kogo były te wiadomości? Oczywiście od całej Gejo... Znaczy Tęczowej Generacji. 

   Zaczęłam obliczać ile by mnie kosztował dojazd do Tokio plus Kioto, wymordowanie wszystkich i porzucenie ciał w samej głębi Aokigahary. Chociaż złożenie ofiary w świątyni i prośba by to bożek zrobił za mnie wyjdzie taniej. 

Tsushino: Jakiego bożka mam na was nasłać?

Kise: Witaj Tsushinocchi!

Kise: He? Czemu pytasz??

Kuroko: Zrobiliśmy coś nie tak, Tsushino-san?

Tsushino: Wasze spermowanie wiadomościami mnie obudziło.

Midorima: To Kise zawsze wypisuje głupoty

Kise: Ale ona mówi o spermowaniu! To Aomine!

Aomine: Proszę!?

Kise: To ty zaśmiecałeś nasz chat! Ja pisałem bardzo mało!

Kuroko: Jak teraz tak o tym pomyśleć, to rzeczywiście ilość spamienia przez Kise jest dziś poniżej normy 

Kise: Kurokocchi <3

Kise: Zaraz, co?

Kagami: A ty skąd to niby wiesz?

Kuroko: Sztuka obserwacji 

Tsushino: Yato chyba zajmuje się zabijaniem

Takao: Ale on jest z anime!

Tsushino: Bogowie rodzą się z ludzkich życzeń!

Takao: Właśnie! Z ludzkich!

Takao: Ty jesteś jedna i mam wątpliwości czy na pewno jesteś człowiekiem!

Tsushino: Śpieszno ci do grobu?

Takao: Każdą reinkarnacje bym poświęcił, żeby zginąć z twych rączek, My Lady <3

Midroima: Znacie się?

Takao: Od dziecka

Tsushino: Akashi

Akashi: Tak?

Tsushino: Jesteś, to super

Ahashi: Masz jakieś pytanie?

Tsushino: Jeżeli pożyczysz mi swój notatnik, to obiecuję, że cię oszczędzę 

Akashi: Nie mam notatnika

Akashi: Jeszcze...

Takao: Himari, a ty nie masz swojego?

Tsushino: Zgubiłam

Takao: O kurwa

Takao: Moja sąsiadka ostatnio zeszła na zawał

Akashi: Kira nie istnieje 

Kuroko: Tylko patrzeć, aż będzie o tobie głośno w telewizji, Akashi-kun

Akashi: Stanę się Bogiem tego gnijącego świata

Aomine: To już lepiej pozostań Absolutem na boisku

Takao: A właśnie, miałem ostatnio taką rozkmine

Takao: Czy Akashi przypadkiem nie posiada Sharingana?

Akashi: He he

Aonime: O chuj

Akashi: AMATERASU!

   Rzuciłam telefon na łóżko, upewniając się wcześniej, że wyłączyłam dźwięk. Ułożyłam się wygodnie i wróciłam do spokojnego snu.

********************

Pisząc ten rozdział, z czasem zastanawiałem się: "Co ja tu kurwa wypisuje". Chociaż przyznam, że miałem ubaw.

Rozdział niczym filer w Naruto. Nie to, że nie mam co pisać, nie...

Jedyne co mogę tu "powiedzieć" to, że to nie jest koniec tej książki, a next... Kiedyś się pojawi :D

Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące mnie ( ͡° ͜ʖ ͡°) albo nie, piszcie śmiało. Nie gryzę... Jeszcze ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top