Prolog
Na scenę wychodzi wychudzona dziewczyna. Zaczyna pokazywać na ludzi.
Entliczek pentliczek, czerwony stoliczek, pałka zapałka, dwa kije. Kto się nie schował, ten kryje!
Wskazuje palcem na tapetowaną blondynę.
Za puste szony się nie biorę.
Wylicza dalej.
Siedzi świnia na moście i obgryza paznokcie. Ile ich obgryzła? Sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, jeden!
Tym razem pada na brunetkę w rogu.
Ta już ma wystarczająco dużo problemów. Nawet mi jej szkoda.
Śmieje się chwilę, po czym znów zaczyna wcześniejszą czynność.
Bum, bum, bum. Leciał sobie szczur i jajami walnął w mur. Jakiego koloru krew się polała? Z i e l o n a
Kolejna osoba odpada. Dziewczyna powtarza swoją czynność.
Raz, dwa, trzy i wypadasz Ty!
Dziewczyna z wielką radością zbiega ze sceny i przytula pulchną, skromną osobę z pierwszego rzędu.
Już wkrótce będziesz idealna! Ja nigdy Cię nie opuszczę. Wiesz tylko, kim jestem?
Kurtyna.
Te pochyłe zdania miały przypominać didaskalia. Mam nadzieję, że komuś tak się kojarzy. To jedyny tego typu rozdział.
Dziękuje za podesłanie wielu wyliczanek Pellicientes!
Rozdziały będą pojawiały się raz w tygodniu i będą dłuższe oczywiście. To jest tylko zapoznanie z tematyką, zapowiedź.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top