∆Rozdział 21∆
Po upływie paru męczących godzin, wszyscy byli już na miejscu. Wykupili domki, ponieważ spędzą tu tak około z dwa dni. Niestety RPuś i Rzeszek nie będą w jednym domku, bo było by to odrobinę podejrzane. Najgorzej miał demon bo będzie musiał kisić się w jednym pomieszczeniu z ojcem.
Gdy już się wszyscy rozpakowali, postanowili pójść na plażę, bo po to tu przyjechali. Polska z rodzeństwem od razu wskoczyli do wody. Dołączył do nich Niemcy bo i tak nie miał co robić, Cesarstwo leżał na kocu i chuj wie co tam robił. Pewnie coś obrzydliwego jak zawsze. RON spacerował przy brzegu z mężem, a Litwa rozmawiała z ZSRR. Natomiast Rzesza próbował wyciągnąć RP do wody.
-No czemu ze mną nie pójdziesz? - Zapytał Niemiec, ciągnąc Polaka za rękę.
-Nie mam ochoty pływać... - Oprócz niechęci do wody, Rzeczpospolita rumienił się widząc po raz pierwszy klatkę piersiową partnera. Jak on może być taki idealny!?
-Nie o to chodzi, ja to wiem. - Nie odpuszczał mu.
-Powiedz prawdę kochanie. - Przyciągnął go do siebie, czego skutkiem był niechciany przez anioła kontakt fizyczny.
-Rz-Rzesza! - Oderwał się od niego.
-Proszę cię przestań.
-O co chodzi?
-Nie lubię... Tego. - Nacisnął na ostatnie słowo. Demon natomiast złapał go za nadgarstek, nie mogąc pozwolić ukochanemu leżeć bez celu.
-Idź sobie popływaj ja poczytam książkę i poleżę.
-Kochanie...
-Nie mogę?
-Chcę cię mieć przy sobie. Nie mam zamiaru ryzykować i zostawiać cię samego z... - Urwał i zerknął na ojca.
-Z nim. - Powiedział przez zaciśnięte zęby. Rzeczpospolita oczywiście był wzruszony troską i w ogóle, ale nie zamierzał ustąpić.
-Nie czułbym się komfortowo... - Połowa prawdy to wciąż prawda, tak?
-RP... Nie musisz zdejmować ubrania jeśli nie chcesz. - Anioł złapał się za skroń i po chwili ciągnął ukochanego za jakiś budynek.
-Słuchaj... Nie chodzi tylko o to, że nie chce się rozbierać, chociaż to też mi nie pasuje.
-Więc? - Polak głęboko westchnął i spuścił głowę.
-Chodzi o to, że... - Zaczął bawić się palcami. Ciężko było mu to powiedzieć, Rzesza zorientował się w sytuacji i delikatnie go przytulił.
-Już dobrze kochany... Możesz mi powiedzieć... Ja cię wysłucham... - Polak poczuł się dzięki temu lepiej i pewniej. Wziął głęboki wdech i na niego spojrzał.
-Wyglądam obrzydliwie... Mam pełno blizn... I... Tą ogromną swastykę na piersi... Ludzie się będą patrzeć.
-Oj kochanie... Nie jesteś obrzydliwy. Plus, swastyka to moja ulubiona blizna na twoim ciele. - Głupio się uśmiechnął. Jak można się domyśleć, to zirytowało Rzeczpospolitą.
-Czy ty sobie wyobrażasz jak bardzo bolało przykładanie rozżarzonego metalu do mojej skóry!!? - Nastroszył pióra, a jego zęby aż zazgrzytały.
-Oj no weeź... Przynajmniej widać czyj jesteś~ - Dał mu buzi w usta, a w nagrodę za swoje zachowanie, dostał w policzek z otwartej dłoni.
-Tak cię bawi temat oszpecania mnie!!? Wyglądam paskudnie!! - Rzesza uśmiechnął się rozczulony i przytulił go do siebie.
-Kochanie, kocham twoje blizny. Są piękne. - Wziął w dłoń jego skrzydło. Wie jak uspokoić aniołka. Rozpoczął swoje słynne masowanie i obserwował reakcje RP.
-Przestań już... - Odepchnął jego dłoń.
-Nie przejmuj się złotko. - Demon złapał jego podbródek.
-Nawet jeśli nie jesteś piękny na zewnątrz, to wciąż jesteś wspaniały w środku. - Pocałował go delikatnie. Polak oddał buziaka, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Dziękuję...
-Przyjechaliśmy tu żeby dobrze się bawić, więc nie traćmy czasu. - Wziął anioła za rękę i zaprowadził znów na plażę. Kiedy wrócili, część grupy patrzyła się na nich jakby widzieli ducha.
-Co? Szybki numerek w krzakach? - Oczywiście, że Cesarstwo Niemieckie musiał się odezwać. I oczywiście, że musi rozmawiać o stosunkach seksualnych. Nie ma innej opcji. W zamian za swoje słowa, otrzymał zniesmaczone spojrzenie reszty. Rzesza wpatrywał się w niego jakby chciał go rozszarpać gołymi rękami. Polak wyglądał na zmartwionego, tak że aż zapomniał by udawać z germanem przyjaciół i przytulił się do jego przed ramienia.
-Na prawdę CN? - Zaczął demon.
-Już nie masz nic lepszego do powiedzenia?
-A co?
-A co cię interesuje co ja z nim robię huh? Nie jest twoją własnością.
-No twoją też nie. - Atmosfera zaczęła robić się nie miła.
-Niestety się mylisz. - Pokazał mu złoty łańcuch na szyi RP. Wszyscy zamilkli i spojrzeli na Rzeczpospolitą w szoku. Najbardziej zaskoczony był RON, nie miał bladego pojęcia co się aktualnie dzieje. Druga Rzeczpospolita powoli dotknął łańcucha, był w kompletnym szoku. Jak Rzesza mógł zrobić coś takiego...?
-Rzesza... - Szepnął do niego cicho. Nazista spojrzał na niego po chwili z niezrozumieniem.
-Co ty wyprawiasz...
-No co?
-... - Polak patrzył na niego z przerażeniem. Demon nadal nie rozumiał o co chodzi, zniknął łańcuch i wpatrywał się w ukochanego.
-Hey, co ci jest? - Anioł powoli cofnął się, a następnie uciekł do domku. Rzesza powoli poszedł za nim, zostawiając za sobą resztę, która patrzyła na nich w szoku.
-Jak mogłeś!? - Polak zatrzasnął mu drzwi przed nosem.
-Kochanie no proszę cię... - Nazista złapał za klamkę.
-Pierdol się! - Krzyknął na niego.
-Nie rozumiem o co się tak złościsz. - Wszedł do środka.
-Nikt nie wiedział, a ty to tak po prostu pokazałeś!! - Rzucił się na łóżko chowając twarz w poduszce. Demon usiadł obok niego i delikatnie zaczął smyrać palcem po jego plecach.
-Nie gniewaj się. - Poprosił anioła, jednak ten zaczął wrzeszczeć w poduszkę.
-RP... Wiesz, że nie chciałem źle. - Z jego pleców, przeniósł się na głowę i zatopił palce swojej dłoni w jego włosach.
-No proszę cię. Nie możesz się na mnie gniewać zbyt długo, prawda? - Nachylił się i ucałował go w kark.
-Spadaj...
-Pyśku...
-Sryśku, wal się.
-RP.
-Wal konia dziadzie pierdolony. - Niestety Polak zapomniał o pewnej rzeczy, a tą rzeczą jest jego wrażliwe skrzydło. Tak demon znów zaczął się nim bawić i tak, RP znowu przestał się gniewać.
-Widzisz? - Wtulil go w siebie, a Rzeczpospolita oparł głowę w miejscu między głową, a ramieniem mężczyzny.
-Mam na ciebie sposób. - Zaśmiał się i łapiąc jego dłoń w swoją, złożył na niej delikatny pocałunek. W odpowiedzi, anioł tylko mruknął, a jego policzki zarumieniły się.
-Jak ja teraz spojrzę im w oczy..?
-Normalnie. - Rzesza znów podarował mu buziaka.
-Ależ ty jesteś słodki. - Pocałował go w szyję. RP zaśmiał się cicho i pozwolił naziście sprawiać przyjemności.
-Oj rzuciłbym się na ciebie~ - Szepnął Polakowi do ucha. Ten jednak nie zareagował tak jak spodziewał się Rzesza. Odsunął się od niego, a po chwili wstał z łóżka. Demon patrzył na niego zaskoczony.
-Powiedziałem coś nie tak? - Anioł pokręcił głową przecząc.
-Więc?
-Przepraszam cię kochanie, ja po prostu... Boję się takich rzeczy... Nie lubię... Wiesz czego...
-Seksu. - Złapał go za rękę i przyciągnął do siebie tak, aby usiadł obok niego.
-Nazywaj rzeczy po imieniu słońce. Jesteś dorosłym facetem. - Znów podarował mu buzi, tym razem w usta.
-Dobrze... Po prostu się tego boję i tyle...
-W porządku, rozumiem. Przecież nie będę cię zmuszał do stosunków, no proszę cię. - Objął go ramieniem. RP tylko mruknął i oparł się o partnera.
-Chodź kotku, wracamy.
-No nie wiem...
-Słońce jeszcze jest to sobie poleżymy, dobra?
-No... No dobrze... - Wstali razem i wyszli z domku. Ku zdziwieniu Rzeczpospolitej, nikt nie zwracał na nich uwagi. Wszyscy zajmowali się sobą. Położyli się więc na leżakach i oddali się relaksowi.
_._._._._._._._._._._._._._
~Pierożek
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top