∆Rozdział 19∆

Dzisiaj wszystko wydawało się piękniejsze niż zwykle. Słońce świeciło, ptaki wydawały swoje najrozmaitsze dźwięki, a Rzeczpospolita od rana chodził uśmiechnięty. Co z tego, że cały dzień się obijał i nic nie robił? Jest emerytem alkoholikiem, więc czym miałby się zajmować? Zostawiamy go z tym pytaniem życiowym i przechodzimy do tego co się dzieje u Trzeciej Rzeszy. A co takiego się dzieje?

Dochodzi już godzina dwunasta, a german spokojnie czytał książkę, siedząc równocześnie na fotelu w salonie. Kiedy już przeczytał cały rozdział, wstał i udał się do swojej sypialni. Wyjął czarną koszulę, czarne spodnie z paskiem i przyniósł z korytarza swoje najlepsze buty. Ułożył wszystko ładnie, jednak po pewnym czasie czuł, że czegoś tu brakuje. Wziął więc złoty łańcuszek, oczywiście nie był poświęcony ani nie miał na sobie krzyżyka, inaczej Rzesza już byłby cały poparzony. Takie uroki bycia demonem niestety. A wracając do jego biżuterii, był to zwykły złoty łańcuszek. Pasował mu do koszuli więc odłożył go na stolik by o nim nie zapomnieć.

Kiedy już skończył wybieranie swojego stroju, udał się do kuchni i wyjął z półki wielką księgę z przepisami. Położył ją na stole i zajął się parzeniem kawy. Prosta rozpuszczalna z mlekiem i łyżeczką cukru. Usiadł z filiżanką przy stole i powoli zaczął przeglądać następne strony, szukając idealnego posiłku jaki mógłby ugotować na ten wyjątkowy wieczór. Kiedy już mu się to trochę zbudziło, a nadal niczego nie znalazł, spojrzał na półkę w salonie gdzie stały butelki z winem. RP niby nie powinien pić alkoholu... Ale może jak mu da jeden kieliszek to nic się nie stanie. Lekko się uśmiechnął i wrócił wzrokiem do książki.

Postanowił zrobić zapiekankę w naczyniu żaroodpornym. Wypisał składniki na kartce i poszedł do sklepu spożywczego. Oczywiście wcześniej zamienił swój wygląd by nikt nie zwracał na niego uwagi. Coś jednak nie za bardzo poszło po jego myśli, ponieważ kiedy tylko przeszedł obok jakiejś kobiety, te się za nim oglądały. Nie dziwię im się, Rzesza jest cholernie przystojny i zadbany.

Spokojnie robił zakupy, zaczynając od wzięcia koszyka. Kupił filet z kurczaka, ziemniaki, pieczarki, cebulę, majonezu nie potrzebował, ponieważ miał go w domu. Jak mógł nie posiadać podstawowego zaopatrzenia niemieckiego. Wziął też jogurt naturalny, ketchup, ponieważ się kończył, czosnek, mozzarellę i małe marchewki. Nie kupił żadnych przypraw bo wszystkie miał w domu oczywiście. Zapłacił za swoje zakupy i udał się do samochodu, wypakował wszystko do torby, włożył do bagażnika i odprowadził koszyk. Następnie poszedł do kwiaciarni. Znów kupi kwiaty dla Rzeczpospolitej. Tym razem będą to intensywnie czerwone róże. Nie kupował ich dużo, bo RP już wczoraj dostał kwiaty od niego. Nie chciał go zasypywać bukietami liczącymi pięćdziesiąt kwiatów, no bez przesady. A więc wrócił ze swoim bukiecikiem do samochodu i pojechał do domu.

Gdy był już na miejscu, rozpakował zakupy i postanowił, że trochę posprząta przed przyjściem swojego gościa. Mieszkanie miał czyste, jednak według Rzeszy, brakowało do perfekcji. Uwinął się z wszystkim w trzy godziny. Po tym podsanowil coś sobie zjeść, wypić kawę i poczytać książkę. Cóż, nie musiał niczego robić bo był emerytem, także czasu wolnego mu nie brakowało.

Powoli dochodziła godzina osiemnasta, Rzesza postanowił, co najważniejsze, zająć się wystrojem salonu, w którym spędzi ten cudny wieczór z Rzeczpospolitą. Ustawił jakieś świeczki na obrusie, sypnął płatkami róży i zadowolony, udał się do kuchni gdzie rozpoczął tworzenie jakże wykwintnego dania, czyli inaczej zapiekanki.

Czy wspomniane było to, że Rzesza to istny ideał? Nie? Więc trzeba podkreślić tą informację o demonie. Oprócz perfekcyjnego ciała nazista posiada również wspaniałe zdolności, w tym gotowanie. Kiedy włożył swe arcydzieło do piekarnika, ustawił czas na zegarku i poszedł się umyć, ponieważ po całym dniu, nie wyglądał tak zachęcająco jak na jego początku. Kiedy ta czynność zakończyła się sukcesem, german ubrał się we wcześniej przygotowany strój.

Wyglądał wspaniale, RP przewróci się na jego widok, to jest pewne. Mówiąc o Polaku, to właśnie zadzwonił do drzwi. Rzesza szybko się przy nich znalazł i otworzył je. Uśmiechnął się, kiedy zobaczył uradowaną buźkę anioła. Wziął go w swoje ramiona i wycałował jego słodkie policzki oraz ciepłe usta gotowe do pocałunku.
-Dobry wieczór mój partnerze. - Szepnął Polakowi, pociągającym głosem, demon. Rzeczpospolita tylko się zaśmiał i również mu odpowiedział.
-Nie mogłem się doczekać Rzeszku. - Sprzedał mu całusa w usta.
-A ja strasznie tęskniłem. - Rzesza zamknął drzwi i zaprowadził RP do salonu.
-Zrobiłem jedzenie.
-To słodko, ja akurat nic dziś nie jadłem. - Rzeczpospolita zaniemówił, kiedy ujrzał salon.
-Ojejku, jak tu ślicznie... - Uśmiechnął się. Rzesza podszedł bliżej i przytulił go od tyłu.
-I jak romantycznie~ - Mruknął mu do ucha. Jak on lubi go drażnić, nie da się opisać.
-Co do jedzenia. - Zaczął anioł.
-Coś ci się chyba przypala. - Wskazał palcem na kuchnię. Rzesza odkleił się od RP i pobiegł do kuchni. Wyłączył piekarnik i otworzył go w idealnym momencie. Inaczej mogliby sobie co najwyżej zjeść węgiel.
-Uff... Spokojnie, nie spaliło się aż tak. - Mruknął zadowolony. Założył rękawice i wyjął naczynie z zapiekanką na drewnianą deskę, którą wcześniej sobie przygotował.
-Zapraszam cię do salonu mój kochany. - Zwrócił się do anioła, a ten uśmiechnął się rąbiąc się czerwonym na policzkach i zniknął z kuchni. Demon wziął w dłonie deskę, na której leżało jego arcydzieło i zaniósł je do salonu. Położył na stole i biorąc do ręki nóż, delikatnie rozpoczął krojenie jedzenia. Pierwszą porcję nałożył oczywiście dla gościa, a drugą dla siebie. Odniósł naczynie do piekarnika, aby zachowało swoje ciepło i wrócił do kochanka.
-Mam nadzieję, że będzie ci smakowało. Usiadł przy stole, patrząc na Polaka.
-No nie wiem. - Mruknął.
-Chyba nie muszę się bać, że się zatruję? - Zażartował sobie z nazisty, ten położył swoją dłoń na jego dłoń, która leżała na stole. Złapał ją i przysunął do swoich ust, po czym lekko ucałował delikatną skórę Polaka.
-Nie musisz skarbie, jestem fantastycznym kucharzem. - Mruknął do niego niskim tonem, zawstydzając tym Rzeczpospolitą.
-A więc smacznego w takim razie. - RP wziął widelec do wolnej ręki, podobnie zrobił Rzesza. Przez cały czas trzymali się za ręce, posiłek był przepyszny, a atmosfera baardzo romantyczna.
-Muszę zauważyć mój drogi, że pięknie wyglądasz dzisiejszego wieczoru. - Powiedział z uśmiechem german. Polak uśmiechał się i myślał nad odpowiedzią, kiedy nagle cały zrobił się czerwony na twarzy. Na początku był to tylko szok, ale później zawstydził się, przez co zasłonił twarz dłonią.
-Um... Dź-dziękuję... - Spojrzał na demona, który uśmiechał się w chytry sposób. Rzeczpospolita ukradkiem zerknął pod stół, a tam Rzesza swoim demonicznym ogonem smyrał go po nogach.
-Łaskoczesz...
-Oj przyznaj aniołku, że ci się to podoba~ - Odpowiedział mu jeszcze niższym tonem niż kiedykolwiek. RP poczuł dreszcze na plecach, a nazista wiedząc o tym, zaśmiał się cicho w jego stronę.
-Nigdy nie widziałem cię takiego zawstydzonego słoneczko.
-Zobaczysz, kiedyś ci się odegram.
-A kiedy to będzie to już inna historia, prawda? - Uwielbiał mu dokuczać, tylko teraz mógł to robić w romantyczny sposób. Wciąż nie mogli uwierzyć, że są parą.
-Dawno nikogo nie przytulałem. - Mruknął Polak, w cale i w ogóle niczego nie podpowiadając mężczyźnie.
-Mhm.. - Rzesza zaczął delikatnie gładzić kciukiem dłoń anioła.
-RPuś...
-Nie mów tak.
-Będę. Uh, nie zmieniaj tematu.
-Jak sobie pan Rzesza życzy~
-Chciałbyś napić się wina?
-...Nie mogę...
-Jeden kieliszek chyba ci nie zaszkodzi, a nie mogę już dłużej ukrywać faktu, że uwielbiam cię rozpieszczać.
-Aww... Naprawdę?
-Tak, kocham patrzeć na twoją zadowoloną buźkę. - Ponownie tego wieczoru, ucałował jego dłoń.
-Jesteś taki kochany. - Zamruczał i to dosłownie. Rzesza po tym puścił jego dłoń i wolnym krokiem, nie spiesząc się, otworzył półkę z alkoholami. Wyjął butelkę wina i dwa kieliszki. Wrócił do stołu i rozlał czerwoną ciecz na dwa kusztyczki. RP przysunął wino do siebie i biorąc kieliszek do ręki, stuknął się razem z Rzeszą.
-Za nas. - Powiedział z uśmiechem Polak.
-Za nas. - German nie mógł oderwać od niego swoich oczu. Upili trochę cieczy i znów na siebie spojrzeli.

Podobno oczy demona są hipnotyzujące, ale nie spodziewane było to, że Rzeczpospolita mógłby być hipnotyzujący dla Rzeszy.
-Ale ty jesteś przystojny. - Zauważył RP.
-Tak?
-Chciałbym się poprzytulać. - Wyciągnął do niego swoją rękę. Rzesza tylko z uśmiechem przystanął na jego prośbę i wstając od stołu, wziął go na ręce, niczym jakiś wybawca, po czym skierował się w stronę kanapy.
-Jesteśmy razem od dwóch dni, a czuję jakby to były całe długie lata. - Rzeczpospolita zaczął delikatnie smyrać nazistę po policzku. Zjechał na szyję i położył na niej całą dłoń.
-Powiedz mi prawdę aniołku i nie kłam. - Zaczął german.
-Tak Rzeszku?
-Jak długo masz do mnie uczucia? - Polak na takie pytanie zamilkł. Nie umiał dać odpowiedzi, ponieważ nawet jej znie znał.
-Nie wiem. - Demon usiadł z aniołem na kolanach. Przytulił go do siebie i przymknął oczy.
-Nie wiesz? - Spytał by się upewnić.
-Nie, nie mam kompletnego pojęcia, ale wiem, że bardzo.
-Co bardzo? - Zaczął przeczesywać jego włosy swoimi palcami.
-Bardzo cię kocham. - Przylgnął głową do klatki piersiowej nazisty.
-Mm... Taki cieplutki jesteś... - Mruknął zadowolony z kontaktu fizycznego. Demon tylko się uśmiechnął i kontynuował zabawę kosmykami jego włosów.
-Ja również bardzo cię kocham.
-Rzesiu, mogę zostać na noc?
-Możesz. Chcesz spać obok mnie? - Zapytał łagodnie.
-Nie. - Pokręcił głową.
-Oh, no w porząd-...
-Chcę spać przytulonym do ciebie. - Przerwał naziście i wtulił się w niego jeszcze bardziej.
-Oh, okey. Rozumiem. - Zaśmiał się cicho i zaczął się z nim lekko bujać.

Przez resztę wieczoru, siedzieli razem i się przytulali. Czasem dochodziło do długich pocałunków, a czasem po prostu ze sobą rozmawiali. Kiedy byli już zmęczeni, położyli się wtuleni w siebie i zasnęli.

_._._._._._._._._._._._._._._._

No i superaśnie

Tylko, że nie mam niestety pomysłu co dalej z nimi zrobić. Może jakieś pomysły?

~Pierożek

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top