Rozdział betowany przez Cessidy84.

- Kilka spraw. Po pierwsze, jak już wiecie mój ojciec chrzestny — Syriusz Orion Black, nie żyje, a że był ostatnim ze swojego rodu, po jego śmierci tytuł przechodzi na mnie. Tak, ciociu, dobrze ciocia myśli. Po przyjęciu tytułu głowy rodu Blacków automatycznie zyskałem również tytuł głowy rodu Potter. Od czego dyrektor bardzo próbował mnie odwieść, bo niestety nie ma już nade mną żadnej władzy, co nawiasem mówiąc, niezbyt mu się podobało. Po otworzeniu testamentu okazało się, że będąc głową, aż dwóch czysto krwistych rodów Ministerstwo jest zmuszone zdjąć ze mnie namiar. Dlatego mogę czarować do woli, lecz nawet gdyby tego nie zrobili, to nie na marne jestem synem Huncwota, synem chrzestnym drugiego i przyjaciele trzeciego, ale chyba zbaczam z tematu. Punkt drugi mojej rozmowy z wami. Robimy tak: Ja wyjeżdżam na wakacje, a ci, co mnie pilnują, mają o niczym nie wiedzieć, bo inaczej wrócę tu, ale wtedy nie będę już tak miły i zobaczycie co, to piekło. A teraz żegnam was. Mój czar zniknie za jakieś 5 minut – powiedział, po czym teleportował się prosto z salonu Dursleyów pod bank Gringotta.