Odpowiedzi!

Od autorki : tutaj czytelnik się wciela w kogoś takiego jak... Jakby dziennikarz. Albo po prostu kolega/koleżanka ze szkoły. W każdym razie to WY tutaj rozmawiacie z bohaterami.
Miłego poznawania ich mrocznego wnętrza.
Pytania nie są po kolei.

Jest pisane jakby czytelnik był dziewczyną. Chyba żaden chłopak tego nie czyta, więc...

I jeszcze to jest wyrwane z kontekstu. Nie musicie tego czytać TERAZ za miesiąc, dwa i jeszcze dalej! Naprawdę, to można czytać nawet po skończeniu serii.
Miłej lektury!

Poznawanie Ayame

Podbiegasz do Rudowłosej dziewczyny i wołasz za nią.
- Ayame-chan! Ayame-chan! - krzyczysz. Ale ona nie reaguje. - Ayame-chan! - łapiesz ją za ramię. Dopiero wtedy się zatrzymuje- boże! Ile trzeba za Tobą ganiać! - dyszysz. Przebiegłaś za nią dokładnie 3/4 szkoły, i do tego kilka pięter.
Zahaczyłaś o Straznika Teksasu, który zagonił Cię do układania szczotek w schowku, gdzie zastałaś uprawniającą seks parę (od autorki : sorry za traumatyczne przeżycia)
- Tak? - wyjmuje słuchawki z uszu.
- Ty... Słuchałaś muzyki? - dopytujesz się, zbytecznie, ponieważ dobrze wiesz, że Murasaki nic Ci nie powie. A w każdym razie nie przy wszystkich. - Ayame-chan! Chodźmy pogadać! - ożywasz.
- Ile razy mam to ludziom powtarzać? - warczy dziewczyna - Tylko Ayame - mówi ze szczególnym naciskiem - Dobra. Chodź na dach. Nie chcę gadać przy wszystkich - mówi rudowłosa.
- Znowu.... Na górę... - jęczysz.
Wchodzicie na dach i siadacie pod balustradą.
Panuje cisza.
Brakuje tylko cykania świerszczy, jak to jest w kreskówkach.
- To o czym chcesz gadać? - mówi Ayame, która do tej pory milczała.
Podskakujesz słysząc jej głos.
Było w nim trochę słychać groźbę, poirytowanie, znudzenie.
- Em... Może programy w Pytanie odpowiedź? - pytasz.
- Co to za gra? - burczy.
- Ja zadaję pytanie, ty odpowiadasz - tłumaczysz.
- masz na myśli Rozmowę? - dziwnie przyciągnęła słowo "rozmowa" - ok. Dawaj. - wzrusza ramionami.
- em.... - myślisz nad pytaniem - Kiedy masz urodziny? - karcisz się w myślach za tak banalne pytanie.
- dziesiąty października - odpowiada znudzona.
- masz jakiś talizman czy coś takiego? - cieszysz się że udało Ci się ogarnąć jakieś kreatywne pytanie.
- Em... Chyba.... Dziesiątka...
- Że co? - twój głos jest bardzo piskliwy, karcisz się za ten ton w myślach.
- No... Dziesiątka jest moim amuletem. A może raczej klątwą. Urodziny mam dziesiątego października, czyli dziesiątego dnia dziesiątego miesiąca. Do tego starszy brat, który chce mnie wkurzyć, robi mi przyjęcie urodzinowe, czyli wiesz... Tort, prezenty... To też robi o dziesiątej.
A kończymy o dziesiątej dziesięć. Jeszcze mój numer w dzienniku to dziesięć.... - rozgadała się.
- Dobra! Już wiem! Masz pełno dziesiątek w życiu!
- I teraz jeszcze mam dziesięcioletniego brata - dodaje. - nie chodziło o taki amulet? - unosi brew, na co ty kiwasz głową - Okey. Chodziło o rzeczowy, tak? - znów kiwasz głową.
Ayame wyjmuje z kieszeni spódnicy od mundurka bransoletkę.
Jest ona zrobiona z drobnych koralików w dwóch kolorach, błękitnym i liliowym. Zakończona jest wstążką w tym samym odcieniu fioletowego.
- To można uznać za amulet - pokazuje i wzrusza ramionami - Chociaż nie ma jakiegoś specjalnego znaczenia. Nie wiem nawet czy przynosi szczęście - prycha - Ale mam do tego sentyment, więc zawsze mam ją w kieszeni - wkłada bransoletkę do kieszeni - lecisz dalej z pytaniami - popędza.
- Jaki sport lubisz najbardziej?
- A ASG się liczy? - odpowiada znudzona.
- Co? - unosisz brew.
- ASG to gra survivalowa. Liczy się tam szybkość, zwinność i strategia. Masz broń, pistolet na kulki, i strzelasz do przeciwnej drużyny - tłumaczy - mniej więcej. Fajna gra. Można się wyżyć - wzrusza ramionami, znowu.
- em... Ulubiony kolor? - pytasz znowu, i znowu banalnie.
- Fioletowy i miętowy. - wzrusza ramionami.
- Ile minut bierzesz kąpiel lub prysznic? - walisz od czapy
Jak do tej pory na ciebie nie patrzyła, teraz posyła ci złośliwy uśmieszek.
- Ren ci kazał? - już masz zamiar zaprzeczyć, ale ona nie pozwala Ci nawet wypowiedzieć słowa - Jeżeli tak, to przekaż mu że wcale - prycha - A jeżeli wyskoczy z tekstem "Ale ona nie śmierdzi" czy coś takiego, to powiedz "słyszałeś o praniu na sucho?" - poleciła - Lecim dalej - zaczęła przeglądać zawartość swej torby, która jest prawie jak torba Hermiony, bez dna.
- Em.. Czego słuchasz najczęściej? - znów nie wiesz o co zapytać, więc rzucasz banalne pytanie.
- Nie wiem... Chyba vocaloidów i j-rocka - wzrusza ramionami.
- A... A z tych grup to kogo najczęściej? - dopytujesz.
- Nie wiem... Chyba The GazettE i SID, jeżeli chodzi o zespoły. Jeżeli chodzi o vocaloidy to naprawdę nie wiem - jęczy. - poczekaj - wyjmuje telefon i zaczyna przeglądać playlistę. - Najczęściej Luki Megurine, a z Rin to tylko Tokyo Teddy Bear. - mówi od razu.
- Hm... - myślisz nad pytaniem - czego tak nie lubisz w matematyce?
- tego że jest bez sensu - wzrusza ramionami - Jakieś liczby, kreski, wykresy... - przeczesuje włosy palcami, a grzywka powoli opada jej na oczy - to nie dla mnie. - pokazuje Ci szkicownik i notes z manuskryptem - Wolę pisać i rysować - tłumaczy.
- Em... Czy umiesz śpiewać? - na to pytanie unosi brew.
- Ależ oczywiście! Jestem królową karaoke! - mówi sarkastycznie - Nienawidzę śpiewać, i tego nie potrafię. Wyję, jak głodny mors, a mój słuch muzyczny pozostawia sobie wiele do życzenia - uśmiecha się - Dobra, ja idę. Bo zaraz ludzie w budzie zaczną gadać, że gadasz z odludkiem. Dzięki za miło spędzone południe - macha.
Wychodzi z rękami w kieszeniach.

Poznanie Rena

Zastajesz Rena samego w bibliotece.
- O! Yamasaki-kun - mówisz - Ohayou! - uśmiechasz się.
- Ta... - odpowiada nawet nie patrząc.
- Posłuchaj, profesor powiedział, że nie oddałeś ankiety i... - podtykasz mu papier.
- Jasna cholera. Nie widzisz, że jestem zajęty, czy jak? - pyta poirytiwany.
- Może... Może ja ją wypełnię? To znaczy.. Zapiszę odpowiedzi. Wystarczy że będziesz mówił - "a w tym to chyba jesteś dobry" dodajesz w myślach.
- Jak Ci się chce - burczy.
- Dobrze, a więc... Data Urodzenia - wczytuje.
- Trzeci marca - odpowiada od niechcenia. Zapisujesz jego odpowiedź.
- Talizman na szczęście? - kolejne pytanie.
- Em... - wyjmuje spod koszuli biały pentagram na łańcuszku (od autorki - wedle Biblii Czarny pentagram miał przywoływać Szatana i był uznawany za znak diabła. Biały pentagram jest przeciwieństwem, ma odstraszać złe duchy i chronić przed nieszczęściami. Można je łatwo pomylić. Kiedy Czarny pentagram ma jeden, dodatkowy, róg na dole, biały Pentagram ma ten dodatkowy róg u góry. Arisa Satanistka xD)
- aha... Gwiazda Dawida - manroczesz i Zapisujesz.
- Tak też może być. - wzrusza ramionami.
- Jaki sport lubisz najbardziej? - wyczytujesz.
- Noszenie siedemdziesięciokilowej siedemnastolatki - śmieje się.
Dostaje piłką do baseball'a w głowę.
- Nie ważę aż tyle! - z drugiego końca biblioteki drze się Ayame, wkurza jak nigdy - Ważę tylko pięćdziesiąt kilo. To wcale nie tak dużo! - dalej krzyczy.
- Dobrze, dobrze, ja i tak wiem swoje - uśmiecha się do niej złośliwie.
- Nie denerwuj mnie! - grozi mu. Wygląda naprawdę groźnie.
- Ale Wyglądasz tak uroczo! - woła. Złośliwość z jego twarzy znika kiedy Murasaki znów skupia się na książce. Na jego twarzy pozostaje serdeczny uśmiech.
- Yamasaki-kun - mówisz.
- mhmmm... - jedyne co odpowiada.
- Czy ty kochasz Ayame-chan? - pytasz.
Ren odrywa się od książek.
- em... Nie wydaje mi się żeby takie pytanie było na ankiecie - odpowiada tylko.
- Bo nie ma...
- Jeżeli by było, odpowiedziałbym. Ale jak chcesz wiedzieć tylko dlatego bo masz zachciankę, to nie powiem Ci - burczy.
- to że owijasz w bawełnę odpowiedź, znaczy że coś do niej Czujesz - burczysz.
- Mówiłaś coś? - dopytuje się.
- nie! Nic nic! - zaprzeczasz. - Ale skoro kochasz Ayame-chan, to co widzisz w umawianiu się ze wszystkim co ma cycki i dziurę w którą można zamoczyć... - widzisz jego wściekłe spojrzenie.
- Nie kocham jej. Ona jest wkurzająca, wredna, sarkastyczna, idiotycznie się zachowuje, do tego ma grube nogi i je z pięćdziesiąt razy więcej, niż ja - warczy - niemożliwym jest to, żebym się w niej zakochał - "a mimo to tak ładnie wytknąłeś jej wszystkie wady" przebiega przez głowę.
- Dobra, ale skoro jej nie kochasz... Ekhem, nie prawda, ekhem - udajesz kaszel by zagłuszyć "nie prawda" - to co widzisz w umawianiu się z pierwszymi lepszymi laskami?
- A co? Chcesz być następna? - unosisz brew.
- Nie. Dzięki. Zdecydowanie wolę niższych - chłopak jest od ciebie około 20 centymetrów wyższy, nie wiem jak ty, ale nie chciałabym mieć chłopaka który musiałby klękać żeby mnie pocałować.
-wiesz że żartowałem? - prycha - Kiedyś tak nie było. Miałem Ayame, i nie potrzebowałem innych - wzrusza ramionami - później zacząłem jakoś się umawiać z różnymi laskami, żeby zobaczyć czy mogę poczuć przy nich to co przy Aya... - przerwał - to co przy pewnej dziewczynie. U żadnej to się nie sprawdziło. Później jakoś tak zacząłem To robić dla funu - wzruszył ramionami.
- Dobra. Zeszliśmy przez to z tematu - wracasz do ankiety - ulubiony kolor?
- Czarny - odpowiada bez zastanowienia.
- okey.. Ulubiony zespół, wykonawca...
- Em... Black Sabbath, Sabaton, napisz w ogóle rock, metal, punk i będzie z głowy - wyjmuje jakąś książkę i wpatruje się w okładkę. - E... Kojarzy mi się z Ayame - odkłada.
- jaka książka? - pytasz.
- Pisiąt groszy Geja - burczy.
- Ayame nie jest aż tak zboczona.... - zerka na ciebie zimnym spojrzenie.
- wiem przecież. Kojarzy mi się trochę z nami. Ona jest Aną, ja jestem Grey'em - tłumaczy.
"Właśnie nieświadomy tego powiedział że ją kocha " myślisz. (od autorki - Ren czytał tylko momenty kiedy Ana dostawała od Greya, i kiedy się seksili. Więc nie wie nic więcej poza tym że ona była jego seksualną niewolnicą. Nawet nie wie, że na koniec ona jest z Pryszczynem)
- Okey - odpowiadasz niepewnie.
- Koniec przesłuchania? - pyta. Kiwasz głową - Możesz już iść? Chciałbym sobie posiedzieć w samotności - dodaje.
Odchodzisz.

Poznanie Hiro

- (twoje imię) - chan! - woła blondwłosy chłopak i podbiega do ciebie. - co tam? - pyta.
- Nie wiem... - jeczysz - Kumpel ma urodziny. Nie wiem co kupić...
- Może ciasto? - proponuje drugoklasista.
- Nie! Hikigaya-san nie lubi słodyczy! - przeczesujesz włosy palcami. - pomożesz mi? - pytasz.
- Okey. Ale nie wiem czy na coś się przydam... - próbuje się wykręcić, ale z Tobą nie ma tak łatwo.
- Hiro! Jesteś facet, tak? - kiwa głową - No to musisz lubić to co lubią faceci! - mówisz i wyjmujesz listę rzeczy które powinni lubić faceci - Co myślisz o piłce nożnej.
- Nic - wzrusza ramionami.
- A siatkówka?
- Też.
- Koszykówka?
- Nic o tym nie wiem, poza tym że banda spoconych facetów rzuca i kopie w siebie piłką. - mówi.
- to jaki sport Lubisz?
- Nie uprawiam sportu. Nigdy nie mogłem go uprawiać. Przez to przez podstawówkę i dwie trzecie gimnazjum nie chodziłem do szkoły. Ten czas spędziłem albo w szpitalu, albo w domu. - wzrusza ramionami. Unosisz brew - Miałem bardzo słabe kości w dzieciństwie. Wtedy wystarczyło się potknąć, i już noga i ręka złamana w trzech miejscach - robi dziwny gest rękoma.
- Okey... To przez to nie chodziłeś do szkoły?
- nie to przez.... To nie jest temat który mogę poruszyć z koleżanką z klasy. Powiem to tylko Ayame. Jest jedną osobą której ufam...
- a o słabym zdrowiu mi powiedziałeś - stwierdzasz.
- Mój stan zdrowia nie jest tajemnicą - wzrusza ramionami.
- Dobra... Wracamy do listy - patrzysz punkt niżej - muzyka. Co powiesz na temat Justina Biebera. Ostatnio chłopcy pokazywali jego płytę w klasie.
- Justiś jest pipowatym frajerem który nigdy nie wybiłby się gdyby nie to że akurat obok przechodził jakoś manager. No i cóż, szkoda mu się zrobiło dziewczynki - westchnął - dopiero potem ogarnął, że to nie laska - chichra się.
- one Direction?
- banda londyńskich pipek w kolorowych rureczkach.
- to, z łaski swojej oświeć mnie panie, czego słuchasz?
- Em.. Proponuję Lindsey Stirling. Świetnie gra na skrzypcach. - poleca. - Albo Hatsune Miku. Niezła jest. - wzrusza ramionami.
- Em.... To co z łaski swojej mam mu kupić?
- Proponuję T-shirt z logo ulubionej gry. Najlepiej w jakimś męskim kolorze.
- okey... Jaki jest Twój ulubiony kolor? Bo znając mnie wezmę jakiś dziewczyński - warczysz.
- Em.... Bardzo lubię niebieski - odpowiada.
- Okey... A w ogóle to... Widziałam twój wynik na kilku testach. Uczysz się dużo? - kręci głową przecząco - Czy stosujesz czary. Amulet na szczęście? - dopytujesz.
- nie. Nie muszę - odpowiada.
- Hiro - Ayame podchodzi - mam na ciebie focha - burczy - Na angielskim poszło ci lepiej ode mnie - pokazuje swój sprawdzian.
- To tylko dwa punkty - czochra jej rude włosy.
- Dwa punkty, a ja schodzę o miejsce w rankingu! - uderza go w ramię.
- Dobrze. Dobrze. Nie denerwuj się - uśmiecha się do niej - po prostu następnym razem pouczymy się razem - zapewnia. - a po szkole zabiorę Cię na pączki! - Murasaki wzrusza ramionami i odchodzi.
- Jak se Chcesz - rzuca na pożegnanie.
- Póki mogę ją widzieć taką słodką - uśmiecha się blondyn - będę się starał ze wszystkich sił. To ona - patrzy w stronę rudowłosej - ona jest moim amuletem - uśmiecha się.
- Okey! Papa, Tachibana-kun! - machasz mu na pożegnanie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top