∆Rozdział 23∆
Od wycieczki minął cały rok. Zakochana para spotykała się potajemnie, wciąż będąc pod przykrywką "przyjaciele". Teraz aktualnie leżeli u Rzeczpospolitej na łóżku i oglądali serial.
-Kotku. - Zaczął Rzesza.
-Może powiemy już o tym Polsce?
-Ale o czym? - Spytał, nie mając pojęcia o co chodzi.
-Nie chcę się już ukrywać, patrzeć czy nikt nie idzie żeby cię pocałować, albo przytulić. - Germanowi na prawdę było z tym ciężko.
-Nie jestem gotowy... - Rzeczpospolita bał się reakcji syna. Nie chciał go stracić.
-RP proszę cię.
-Nie dzisiaj...
-Nie mówię, że dzisiaj, ale na przykład w tym tygodniu. On musi wiedzieć.
-Nie musi. - Polak odkleił się od partnera wstając do siadu. Rzesza zastopował serial i spojrzał na niego smutno.
-Chcę popchnąć naszą relację jeszcze dalej. - Odezwał się w pewnym momencie demon. Takie wyznanie wywołało rumieńce na policzkach anioła.
-Wiem kochanie, ja też bym tego chciał... - Przysunął się do niego, a Rzesza złożył na jego ustach delikatny pocałunek.
-Przepraszam... Nie czuję się na siłach by mu to powiedzieć.
-Rozumiem, po prostu chciałbym-...
-No ja wiem... - Przerwał naziście i odwrócił się od niego.
-Ale nie chcę stracić syna... Jakby zareagował gdyby się dowiedział, że jesteśmy razem? Mam na myśli-... - Zamilkł i spojrzał na germana. Ten wziął wdech i powoli wypuścił powietrze.
-Już rozumiem... Wstydzisz się mnie...
-C-co!? N-nie, oczywiście, że nie! - Anioł złapał za jego ubranie.
-Kochanie, nigdy w życiu! Jesteś... Wspaniały, taki... Wyrozumiały, elegancki, przystojny, stanowczy, poważny... I... Za to cię kocham, na prawdę... - Zamilkł zawstydzony swoimi słowami. Rzesza natomiast uśmiechnął się delikatnie i położył dłoń na jego policzku.
-Spokojnie, nie gniewam się przecież. - Zaśmiał się i ucałował go w czoło.
-Nie musisz mu tego mówić teraz, ale wiedz, że zawsze będę przy tobie.
-Dziękuję... - Przytulił się do niego.
-Hey, a gdyby tak zorganizować rodzinny obiad i tam wszystkim to powiedzieć? - Zaproponował Niemiec. Jednak Polak negował wszystkie jego pomysły. Żaden z nich nie wiedział natomiast, że za drzwiami stał Polska i ich podsłuchiwał.
W pewnym momencie, drzwi do pokoju Rzeczpospolitej otworzyły się, a do środka wszedł syn Polaka.
-Tato... Dlaczego mi nie powiedziałeś...? - RP wpatrywał się w swoje dziecko jednym zielonym okiem.
-O czym? - W jednej chwili zaczął się gotować przez gorąc jaki poczuł.
-Czemu nie powiedziałeś mi, że jesteście parą? - Zapytał ze słyszalnym zawodem i rozczarowaniem.
-Jak długo to trwa...? - Patrzył raz na ojca, a raz na Rzeszę. Nazista chrząknął i wziął głęboki wdech.
-Rok i parę miesięcy. - Przyznał szczerze. Anioł zasłonił się skrzydłem, nie chciał patrzeć na dziecko.
-Tato... Przecież nie mam ci tego za złe... Zawsze chciałem byś był szczęśliwy... Znalazł drugą połówkę...
-Przepraszam... - Szepnął cicho. Młodszy Polak podszedł do niego i usiadł obok nich na skraju łóżka. Demon pstryknął co spowodowało, że laptop przeniósł się na stolik.
-Tato, kocham cię...
-Ja ciebie też... - Zasłonił twarz dłońmi kiedy nazista zabrał jego skrzydło z przed twarzy.
-No nie chowaj się, porozmawiaj z dzieckiem. - Wtrącił się.
-Po za tym to nie ładnie podsłuchiwać. - Zwrócił uwagę chłopakowi. Polska przewrócił na to oczami.
-Nie jesteś moim ojcem żeby mi zwracać uwagę. - Po tym wrócił do rozmowy z tatą. Położył dłoń na jego dłoniach i powoli odsłonił jego twarz.
-Nic się nie stało, nie będę jakiś obrażony. Twoje szczęście cieszy też mnie, okey? - Rzeczpospolita w odpowiedzi, tylko ścisnął dłonie syna i pokiwał głową.
-Przepraszam kochany, bałem się twojej reakcji. Bardzo cię kocham Polska.
-No i widzisz? Już wszystko dobrze. - Wszyscy się ładnie uśmiechnęli, a Polaczki się przytuliły.
-No dobrze, nie będę wam przeszkadzał. - Odezwał się w pewnej chwili, po czym wstał.
-Tylko jedno, nie chcę mieć rodzeństwa. - Po tym uciekł z pokoju, za nim ojciec zdążył przetworzyć jego słowa. Kiedy zamknął drzwi i poszedł do salonu, mógł usłyszeć krzyki typu: "TRZECIA RZECZPOSPOLITA POLSKO" albo "NIE BĘDZIEMY ROBIĆ DZIECI".
Grzechem by było, nie wspomnieć o tym, że Rzeszy spodobała się ta sugestia o dzieciach.
-Mmm~ kto wie mój kochany, może kiedyś~ - Po tym dostał w łeb oczywiście.
-Zamknij się! - Polak był cały czerwony na twarzy, prawie jak pomidor.
-Chciałbym cię zobaczyć w łóżku, bez... - Złapał jego ubrania w dłoń.
-Tego~ - Chwycił anioła w talii i przyciągnął bliżej siebie. Rozpoczął serię namiętnych pocałunków, których żaden z nich nie chciał zakończyć. Tak całowali się przez około godzinę. Zdążyli w tym czasie porozrzucać poduszki i kołdrę po pokoju. Takie z nich agresory były.
Następnego dnia, również się spotkali. Poszli na randkę do parku, a później do Rzeszy. Ponownie dobierali się do siebie, ale kiedy nazista zaczął ściągać z Polaka ubranie, ten znieruchomiał, normalnie jak posąg.
-Wszystko w porządku? - Zapytał zmartwiony mężczyzna i zaprzestał swoich czynności.
-Tak kochanie, tylko...
-Ah... No tak... - Uśmiechnął się i zabrał dłonie z intymnych miejsc Rzeczpospolitej.
-Przepraszam... Po prostu się boję...
-Możemy powoli cię przyzwyczajać jeśli chcesz. - Przytulił go do siebie.
-Hm? - Nazista wtulił twarz w szyję młodszego i zaczął ją całować. Polak położył dłoń ja jego głowie i delikatnie głaskał włosy demona.
-Było by miło... - Odwrócił wzrok i wziął krótki wdech przez pocałunki nazisty.
-Tylko mnie nie gryź... - German mruknął w odpowiedzi i zassał jego skórę, robiąc tym bardzo widoczną malinkę na jego szyi. Podczas tego nie mogło obyć się bez stłumionego westchnięcia RP. Rzesza uśmiechnął się i kontynuował, robiąc więcej śladów na jego skórze.
-Teraz będzie wiadomo, że jesteś zajęty~ - Mruknął do niego, a Rzeczpospolita, tylko zasłaniał twarz, czując, że jest cały czerwony i zawstydzony.
-T-to cudownie skarbie. Myślę, że już wystarczy tych bliskości, hm? - Demon odsunął się od niego powoli i jednym ruchem odciągnął jego dłonie, łapiąc za nadgarstki.
-C-co robisz?
-Hmm... Zawsze jesteś taki pewny siebie, gdzie się podział ten odważny Polaczek?~ - Pocałował go głęboko. Anioł nie mógł zrobić nic innego, jak tylko oddać namiętny pocałunek. German pogłębiał go do czasu aż im obu brakło powietrza. Patrzyli na siebie tymi wspaniałymi oczami i cicho dyszali.
-Kocham cię. - Niemiec podarował mu buziaka, a RP uśmiechnął się.
-Ja ciebie też kochanie. Całym serduszkiem, najbardziej na świecie... I... Obiecaj mi, że nic tego nie zmieni...
-Oj, przecież wiesz, że ja zawsze dotrzymuję słowa.
-Ale... Ale obiecaj... - Polak wciąż bał się miłości, po tym jak Czechosłowacja zaserwowała mu najgorsze z możliwych rozstań. Ale Rzesza przecież nie był taki, prawda? Nie, on był inny, kochany i godny zaufania.
-Obiecuję ci Druga Rzeczpospolito Polsko, że nigdy nie złamię ci serca. Obiecuję, że będę przy tobie kiedy będziesz mnie potrzebował. I przysięgam, że kiedyś będziemy wspaniałym małżeństwem, a może i nawet rodziną. - Ostatnie zdanie nazisty, sprawiło, że Polak ponownie przybrał kolory najbardziej dojrzałego jabłka jakie widział świat.
-M-małżeństwo...? Rodzina? - Zapytał w szoku.
-Tak mój ty słodki aniołku. - Partner Rzeczpospolitej, uśmiechnął się i pocałował go w usta.
-Też byś tego chciał co nie?
-No może... - Zastanowił się przez chwilę nad pytaniem.
-Tak, chciałbym. - Uśmiechnął się i również podarował ukochanemu buzi.
-Mój ty słodziaku. - Niemiec ucałował jego nosek.
-Już o tym kiedyś rozmawialiśmy. - Zaśmiał się RP.
-A no tak. "Ja nie jestem słodki!". - Przedrzeźnił swojego skarba.
-A pierdol się. - Najgorsze zdanie jakie Polak mógł teraz wypowiedzieć przy naziście.
-Tylko mi powiedz kiedy słoneczko. - Mrugnął do niego i zaczął łaskotać. Rzeczpospolita zaczął się śmiać i odpychać jego ręce.
-No nie! Wpadłem w twoje łapy! - Jego śmiechom nie było końca, dopóki Rzesza nie postanowił się nad nim zlitować i przestać.
-To co mój drogi aniołeczku? Chcesz iść spać?
-Z tobą?
-No, a jak myślisz? Wypuszczę cię z mojego domu?
-Raczej nie. - Zaśmiał się cicho.
-Mm~ Prawidłowa odpowiedź słoneczko. - Ucałował jego skórę na szyi i przy okazji malinki, które zrobił tam półtora godziny temu.
-Czuję się przetrzymywany. - Zaczął udawać, że narzeka.
-Ohh~ Chcesz się bawić w porywacza i ofiarę? Okey~ - Po tym, Niemiec wstał i wziął Polaka na ręce.
-C-co chcesz zrobić? - Zapytał nieśmiało.
-Za chwilkę się dowiesz słodziaku~ - Oczywiście RP wciąż przypominał pomidora, podczas kiedy Rzesza świetnie się bawił. Mężczyzna wszedł do swojej sypialni i rzucił ukochanego na łóżko. Rzeczpospolita bacznie obserwował następne ruchy faceta. Nazista odpiął swój pas od spodni i trzymając go w ręku, zbliżył się do łóżka. Wszedł a na materac i stojąc na kolanach, chwycił anioła za nadgarstki. Następnie mocno zawiązał pas na jego rękach.
-...k-kochanie...?
-Tak?~ - Rzesza wstał z łóżka i wyjął jakiś materiał. Znów podchodząc do niego z tym uśmieszkiem, zawiązał kawałek materiału na oczach Polaka. Ten już kompletnie zaczął panikować i się czerwienić.
-C-co ty robisz...?
-Shhh~ rozluźnij się~
-M-możesz mi powiedzieć co ty wyprawiasz?
-Chcę ci tylko sprawić więcej przyjemności~ - Wszedł na łóżko między nogi młodszego i delikatnie rozsunął je jeszcze bardziej prawym kolanem.
-Cz-czekaj! Chyba nie chcesz-
-No coś ty. Oczywiście, że nie. Nie będę zmuszał cię do seksu kochanie. - Przerwał mu tym swoim spokojnym i życzliwym głosem.
-Chcę cię tylko przyzwyczaić do dotyku~
-Po co mnie związujesz?
-Sam chciałeś się pobawić~ Trochę pikantności ci nie zaszkodzi~ - Powiedział, po czym zaczął składać namiętne pocałunki na jego szyi.
-N-nie gryź... - Chciał ruszyć rękami, jednak german złapał za pas, którym był związany i pociągnął jego nadgarstki w górę. Drugą, wolną ręką odchylił jego głowę, zdobywając w ten sposób więcej dostępu. Zaczął całować, ssać i podgryzać jego szyję. RP tłumił jęki i jakiekolwiek dźwięki.
Kiedy Niemiec zaspokoił swoje podniecenie, położył się obok partnera i przytulił go do siebie.
-Rzeszku... Możesz zdjąć ze mnie te rzeczy...? - Spytał, wciąż ciężko oddychając.
-Mhm... - Mruknął mu w odpowiedzi, po czym pstryknął, a Polak był wolny. Przytulili się i zasnęli, po tym jak nazista zgasił światło, po raz kolejny używając swojego pstrykania.
_._._._._._._._._._._._._._._._
Hot sugar daddy traci kontrolę nad sobą XD
~Pierożek
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top