$ 46 $

Rozdział betowany przez Cessidy84






     Gdy tylko młodzi mężczyźni zdążyli dojść do drzwi, te się otworzyły i stanęła w nich panna wiem, to wszystko.

- Czy panna Granger? — spytał Regulus.

- Nie kurde. Smok! — odparł Charlie i wyszczerzył się do szatynki — Witaj, Hermiono – powiedział do dziewczyny, ignorując totalnie mordercze spojrzenie Blacka — Pozwól, że ci przedstawię tego idiotę. To młodszy brat naszego drogiego Łapy. Regulus Arcturus Black.

- Witaj, Charlie – odarła szatynka – I miło mi pana poznać, panie Black – zwróciła się do drugiego z mężczyzn.

- Błagam, jestem Regulus. Reg lub Regi, ale, na gacie Salazara, nie pan Black – powiedział brunet. Szatynka tylko się uśmiechnęła i spytała:

- Co was do mnie sprowadza?

- Wiesz, Harry zaprasza na Wojnę — powiedział beztrosko Weasley.

- Czyli już się zaczyna — powiedziała ze zrozumieniem panna Granger — Wejdźcie, tylko się spakuję.

- A co z twoimi rodzicami? — spytał Black.

- Wyjechali tydzień temu do Egiptu, do znajomych mojego taty. Obiecałam, że jak tylko wojna się skończy, to do nich dołączę.

- Bardzo sprytnie, panno Granger. Pewnie jesteś w Ravenclawu? — spytał.

- Nie – odparła ze śmiechem — Jestem z domu Godryka Gryffindora.

- No właśnie. Nie każda mądra osoba musi być Krukonką — prychnął Charlie – Ale to fakt, że Hermi jest najmądrzejszą uczennicą od czasów samej Roweny — powiedział z dumą poskramiacz smoków — Ale poczekaj, muszę coś zrobić — powiedział Charlie i ruszył na tyły domu. Zawołał skrzatkę — Mrużko, możesz już się udać, tam, gdzie wyczuwasz Zgredka.

- Co przed moim domem robiła skrzatka? — spytała na pozór spokojnym głosem, panna wiem to wszystko.

- Jak to, co? Ochrania Cię. W końcu od tego są, czyż nie? — odparł Regulus i spojrzał na Weasleya, który w tym momencie właśnie sobie wyczarował zatyczki do uszu. Nie zdążył się zastanowić po co Charliemu te zatyczki, bo Hermiona już zaczęła:

- Regulusie Arcturusie Black! Nie! Skrzaty wcale nie są od tego, aby nam usługiwać! Powinny mieć za to godziwe wynagrodzenie i przede wszystkim być wolne, a nie przywiązane do jednej rodziny i być traktowane, jako jakiś podgatunek! – zaczęła swój wkład panna Granger.

- Hermiono, to, co mówisz, jest dość interesujące i dość kontrowersyjne, ale czy moglibyśmy, to omówić, jak już będziemy w bezpiecznym miejscu? — wtrącił się jej w wypowiedź Black — Bo nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale ja tak jakby jestem uznany za zmarłego.

- No tak. Przepraszam – powiedziała skruszona Gryfonka i pozwoliła swojej obstawie się teleportować do Harry'ego.



Riddle Manor.

     - Hermiona! – zawołał nastolatek i ją przytulił — Jak dobrze Cię wiedzieć — stwierdził z ulgą.

- Ciebie też, Harry — odparła Gryfonka.

- Nie tylko on tu jest — usłyszała za sobą wesoły głos Ginny. Odwróciła się w stronę głosu młodszej przyjaciółki i ujrzała prawie cały klan Weasley, Draco i profesorów, Lupina i Snape'a. Po przywitaniu się z wszystkimi Tom zadecydował, że po kolacji zrobi zebranie Śmierciożerców, bo w końcu trzeba zacząć coś planować.

- I kto z domowników ma chęć, to może się z nim na to zebranie udać, ale nie ma żadnego przymusu — I wszyscy się rozeszli do swoich pokoi, a Charlie schował się w pokoju młodych Malfoy'ów w nadziei, że tam Black go nie będzie szukał.


Tymczasem Ministerstwo Magii.

       - Dziękuję za tak szybkie przybycie — powiedziała Amelia Bones — Musimy odwołać Knota ze stanowiska Ministra Magii. To jest poważna funkcja, a po tym, jak udał się rzekomo z Albusem do pana Pottera, zachowuje się, jakby jego własny cień miał go zaatakować. Myślę, że umieszczenie go na oddziale zamkniętym u Świętego Munga, to niestety konieczność, a po tym, jak kazał zrównać z ziemią Malfoy Manor, to nie wiem, jak my się wypłacimy z odszkodowań dla pana Malfoy'a. To była wiekowa rezydencja, więc przemyślcie to i głosujcie — powiedziała zmęczonym głosem panna Bones, gdy do jej gabinetu wszedł Kingsley czarno skóry Auror. Wyglądał, jakby stoczył walkę z rozwścieczonym hipogryfem — Jak sytuacja? — spytała od razu kobieta.

- Malfoy Manor ocalało. Zdążyłem na czas, nim ci idioci przebili się przez barierę. Swoją drogą dość silna i skomplikowana ta bariera. Tonks mówi, że raz byli pewni, że bariera padła, a tu za sekundę pojawia się nowa i ta ma w sobie sygnaturę rodu Potter-Black, co oznacza, że musiał ją zrzucić wybraniec. Masz pojęcie, co chciał zrobić nasz Minister? Chciał się pozbyć naszej jedynej nadziei. Jego trzeba powstrzymać! — mówił Kingsley.

- Słyszeliście państwo. Proponuję odwołać ministra oraz dyrektora szkoły Hogwart z ich stanowisk, przy czym Albusa oskarżyć o próbę zabójstwa Harry'ego Jamesa Pottera. Reszta będzie wyjaśniona w sądzie.

- Jak to próby zabójstwa Harry'ego? — spytał ktoś z członków Wizengamotu.

- Pan Potter złożył oficjalną skargę o bezprawne najście na dom jego prawnych opiekunów i o atak na niego samego. Do skargi załączył wspomnienia są już sprawdzone i są, jak najbardziej prawdziwe. Głosujemy! — powiedziała — I takim stosunkiem głosów 95% za a 5% przeciw uznaje się Korneliusza Oswalda Knota za nic zdolnego do piastowania posady Ministra Magii i umieszcza się go na oddziale zamkniętym szpitala Świętego Munga oraz uznaję się Albusa Percivala Wulfryka Briana Dumbledore'a za winnego zaatakowania ucznia w jego domu. Czyn ten jest karalny, więc pozbawia go to możliwości sprawowania pieczy nad Szkołą Magii i Czarodziejstwa Hogwart oraz zasiadania w Wizengamocie. Aurorze Shacklebolt, proszę wysyłać jednostki po Knota i Dumbledore'a — powiedział Amelia Bouns. Po zakończonym zebraniu postanowiła odpisać Harry'emu.


Twoje prośby zostały spełnione. Sprawdźcie Minerwę i mam nadzieję, że tego nie pożałuję. Dam znać, kiedy rozprawa.
A.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top