$ 30 $

Rozdział betowany przez Cessidy84





          Po powrocie do dworu Malfoy'ów wszyscy skierowali się do swoich łóżek. Nazajutrz rano magiczną Anglii przywitały wiadomości w Proroku Codziennym. Tytuł głosił:


BLACK NIE WINNY! POTTEROWIE ZDRADZENI PRZEZ PETTIGREW

Wczoraj w późnych godzinach wieczornych w Ministerstwie Magii pojawili się panowie Potter i Lupin, którzy domagali się spotkania Amelią Bones. Po tym spotkaniu Madame Bones zwołała nadzwyczajne spotkanie Wizengamotu i odbył się proces Petera „Glizdogona" Pettigrew. Z informacji uzyskanych podczas przesłuchania z użyciem Veritaserum Pettigrew przyznał, że za namową Lorda Blacka, Potterowie zrobili z niego swojego Strażnika Tajemnic, gdyż Lord Black argumentował, że wybór jego jako ich strażnika byłby zbyt oczywisty. Pettigrew przyznał się do bycia poplecznikiem Tego, Którego Imienia Nie Można Wmawiać i zdradzenia mu lokalizacji Potterów. Przewodniczący Wizengamotu Albus Dumbledore został usunięty z sali rozpraw po zadaniu pytania panu Pettigrew, a brzmiało ono następująco: „Czy Harry James Potter przeszedł na stronę Sami Wiecie Kogo?". Czyżby powstał rozłam między naszym wybawcą a jego mentorem?

     Pan Peter Pettigrew został pozbawiony Orderu Merlina Pierwszej Klasy, który mu przyznano po, jak myślano heroicznym akcie odwagi, gdy próbował powstrzymać Syriusza Blacka przed ucieczką. Prawda jednak okazała się całkiem inna. „Moi drodzy czarodzieje i czarownice, z fiolki dostarczonej do Ministerstwa przez czarnego feniksa, który wylądował przed Ministrem Magi już po złożeniu pocałunku przez dementora, pierwszy z czarnej koperty wyłonił się pies spowity z czarnej mgły i przemówił głosem Syriusza Blacka: „JA, SYRIUSZ ORION BLACK, JAK JUŻ WIECIE NIE WINNY PRZESYŁAM WAM MOJE WSPOMNIENIA Z TEGO PIĘKNEGO PRZEDSTAWIENIA, KTÓRE ODSTAWIŁ GLIZDOGON. CZEKAM NA CIEBIE W PIEKLE, SZUJO. A TAK WRACAJĄC DO MERITUM SPRAWY ZGŁASZAM SIĘ DO WAS Z NASTĘPUJĄCYMI ROSZCZENIAMI: NIE CHCĘ OD WAS ŻADNYCH ORDERÓW, CZY INNYCH DURNYCH NAGRÓD. ODSZKODOWANIE ZA NIE SŁUSZNE SKAZANIE MNIE PRZEKAŻCIE PO RÓWNO NA KONTO HARRY'EGO JAMESA POTTERA BLACKA, GŁOWY RODÓW POTTER I BLACK. JEŚLI JESZCZE NIE WIECIE, A POŁOWĘ NA KONTO MOJEGO SERDECZNEGO PRZYJACIELA REMUSA JOHNA LUPINA. A KORZYSTAJĄC Z OKAZJI, NIC NIE ZOSTAWIAM DUMBLEDORE'OWI. I JEŚLI HARRY POŚLUBIŁ GINEWRĘ MOLLY WEASLEY SPRAWCIE ICH NA WSZELKIE PRZYMUSZAWCZE ELIKSIRY I ZAKLĘCIA. MÓWIŁEM CI, DYREKTORZE, ŻE HUNCWOT ZOSTAJE HUNCWOTEM NAWET PO ŚMIERCI. DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ ODMELDOWUJĘ SIĘ SYRIUSZ ORION „ŁAPA" BLACK." I pies się rozpłynął. A ja jako jedyna to widziałam i mogłam się tym z państwem podzielić dzięki opaczności Morgany zostałam, aby zadać kilka pytań Madame Bones.

Zawsze na tropie dla państwa
Rita Skeeter

Hogwarcki mistrz eliksirów Severus Snape wynalazł lek na likantropię. Jego pierwszym użytkownikiem jest już były wilkołak Remus John Lupin – czytaj strona 4-5.


Co ma Syriusz Black za złe Albusowi Dumbledore – str 6-7.


Harry James Potter Black adoptowany przez rodzinę Malfoy. Najlepsza partia magicznego świata str. 8 -11.


Harry po przejrzeniu gazety był zdenerwowany.
- Hej, wężyku, co jest? - spytał Tom swojego partnera.
- Głupie pytanie, Tom. - odparła mu Ginny. - Przecież nie pokazali wam tego, ani nie powiedzieli wam o tym.
- Pewnie myśleli, że nas już nie ma w Ministerstwie. - próbował wszystko załagodzić spokojny, jak zawsze Remus.
- Nic mi nie jest. - odparł Gryfon. - A w ogóle to nic nie wspomnieli o tym, że mogę woleć chłopców. - powiedział spokojnie.

         Po śniadaniu, które dość szybko minęło Harry poprosił Draco o rozmowę w cztery oczy. Więc udali się do pokoju blondyna.
- No, co tam najlepsza partio magicznego świata? - dogryzał mu lekko blondyn siadając na swoim łóżku.
- Mam do ciebie dość nie typową sprawę. - mruknął brunet.
- Wal śmiało. -odparł szarooki.
- Chciałbym spróbować Whiskey. - Draco lekko zamurowało, ale szybko odzyskał rezon.
- Była wczoraj na zaręczynach. - odparł.
- Wiem, ale Tom mnie pilnował i wszystkie moje napoje zmieniały się w niealkoholowe trunki.
- A to cwaniak. - powiedział blondyn podchodząc do szafy i sięgając po butelkę ognistej i dwie szklanki. Postawił to na stoliku przy biurku i spytał. - To co, bracie, za co pijemy? - Harry się uśmiechnął i odrzekł.
- Za to, że zaczyna się nam wszystko układać, i oczywiście za przyszłych państwo Malfoy i ich rodzinny.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top