~3~

Tom obudził się, ale gdy wstał ledwo udało mu się nie upaść. Chwiejnym krokiem podszedł do szafy i wyjął z niej swoją granatową bluzę, a do tego czarne spodnie.

- I po co ja piłem tą wódkę.- powiedział sam do siebie.

Ubranie się zajęło mu kilka minut, a gdy w końcu mu się udało udał się w stronę schodów. Zaczął schodzić po nich powoli, trzymając się barierki.

Po kilku minutach siedział już w kuchni i pił kawę. Działała ona na niego w dziwny sposób. Jeżeli wypił wódkę, a rano był trochę pijany, gdy wypił kubek kawy od razu czuł, jakby się nigdy nie upił.

***

Wybiegł z domu tak szybko jak nigdy wcześniej. Jego "ojciec" znów zaczął się na niego drzeć. Tom chciał, aby przestał pić, ale on go nie słuchał. Łzy spadały na chodnik, a chłopak wpadał na różnych przechodniów nie kłopocząc się z przeprosinami. Chciał być jak najszybciej w szkole. Chciał być jak najdalej od domu.

Ale pozostaje jedna sprawa. Dlaczego pił wódkę? Otóż jego "ojciec" jest alkoholikiem, a czarnooki pije jego napój, aby ten przestał pić. Ale nie ważne ile wypije, zawsze mężczyzna był pijany i nie wiadomo skąd, brał alkohol.

Tom był adoptowany i dobrze o tym wiedział. Jego prawdziwi rodzice zginęli, gdy miał cztery lata. Wtedy trafił do rodziny zastępczej. Jego "nowa" matka po kilku latach popełniła samobójstwo, a jej mąż zaczął pić. Od tego czasu życie czarnookiego stało się rutyną.

Wstawał, szedł do szkoły, po niej szedł gdziekolwiek byle by nie do domu, a na wieczór musiał wrócić.

Przyzwyczaił się do tego, aż do czasu, gdy poznał Matt'a. Po jakimś czasie rudzielec zapoznał go z Tord'em, a kilka miesięcy później rogacz został jego chłopakiem. Jednak od niedawna nie są już parą. Karmelowowłosy dalej prosi Tom'a, aby ten dalej z nim był, ale na marne.

***

Czarnooki przyszedł pod klasę dosłownie trzy sekundy przed dzwonkiem. Zauważył Edd'a, który był pod ścianą i już zakładał plecak, kierując się w jego stronę.

-Cześć Tom!- powiedział dosyć bardzo szczęśliwy szatyn.

-Hej Edd.- weszli do klasy i usiedli na swoich miejscach.- Co Cię tak dzisiaj cieszy?- na twarzy jego kolegi widniał szeroki uśmiech.

-Moja starsza siostra do mnie dzisiaj przyjeżdża. Nie widziałem jej od kilku lat.- Tom'owi przypomniała się jego siostra.

Szedł za rękę ze swoją młodszą siostrzyczką przez park. Miał wtedy osiem lat, a ona sześć. Tamara podskakiwała szczęśliwa.

-Tom zobacz! Kotek!- powiedziała dziewczynka i pobiegła w stronę małego, rudego kociaka. Brunet zaczął biec za nią, ale nie zdążył.

Zza krzaków wyszło dwóch mężczyzn. Jeden wziął Tamarę na ręce, a drugi wtrzyknął jej coś w ramię. Głowa dziewczynki opadła w dół.

-Zostawcie ją!- krzyknął Tom, który przyśpieszył, a gdy faceci go zauważyli zaczęli uciekać. Oczywiście byli szybsi. Wybiegli z parku, a brunet za nimi. Przebiegli przez ulicę, ale Tom nie mógł, bo jechało auto. Gdy miał widok na drugą stronę nie widział ich.

Stracił wtedy ostatnią osobę z jego prawdziwej rodziny.

***

Lekcje skończyły się o czternastej piętnaście. Tom wyszedł ze szkoły przed Edd'em, bo chciał być sam.

Przez to jedno wspomnienie miał dość. Szczerze? Myślał kiedyś, aby popełnić samobójstwo, ale tego nie zrobił. Bał się śmierci, a jednocześnie jej chciał.

Nawet nie zauważył jak szatyn znalazł się koło niego.

-Gdzie teraz idziesz?- zapytał nadal zadowolony.

-Chciałem iść do domu.- Wcale nie chciał. Prawdopodobnie by poszedł znowu do parku,

-A, szkoda.- jego uśmiech trochę osłabł.- To pa.- odwrócił się i chciał już iść.

-A co chciałeś?- zatrzymał niższego od siebie chłopaka kładąc mu rękę na ramieniu, przez co ten spojrzał z powrotem na niego.

-Moja siostra czeka na mnie w jednej z kawiarenek i myślałem, że może chciałbyś ją poznać.

-Spoko.- I tak to było lepsze niż siedzenie na ławce i użalanie się nad swoim życiem.

***

Weszli do niewielkiej kawiarenki i od razu przywitał ich zapach czekolady i innych ciepłych napoi.

-Znam to miejsce. Koledzy Tord'a tu pracują.- powiedział czarnooki na wstępie.

-Fajnie. Chodź, widzę ją.- chwycił go za rękę i zaprowadził do stolika.

Siedziała przy nim strasznie podobna do Edd'a dziewczyna. Miała ciemne, szatynowe włosy, piwne oczy, zieloną bluzę, jasnoszare spodnie i białe trampki.

-Cześć Ell!- krzyknął cicho Edd i przytulił ją.

-Siema brat! Ze trzy lata się nie widzieliśmy!- widać było, że tak jak szatyn jest optymistką.

-Ell, to jest Tom. Tom, Ell.- przestawił ich brązowooki.

-Hej.

-To Twój chłopak?- spytała, a on się zarumienił.

-To nie mój chłopak!

-To czemu się trzymaliście za ręce jak weszliście?- zrobiła lenny face'a.

-No, bo... No Ell!- lekko uderzył ją w ramię.

-No dobra, dobra. Co chcecie? Ja stawiam.- wyjęła portfel z kieszeni.

-Ja nic n- nie zdążył dokończyć czarnooki.

-Nie przejmuj się! Bierz co chcesz.

-No to ja chcę czekoladę.

-Ja też!- szatyn usiadł do stolika, Tom poszedł wraz z Ell zamówić.

-To jak~? Ile jesteście razem?- szepnęła do chłopaka.

-My nie jesteśmy razem.

-Cześć Tom! Co dla Ciebie i Twojej dziewczyny?- zapytał Patryk.

-Ona nie jest moją dziewczyną.- odpowiedział mu.- Dwie czekolady i- spojrzał dziewczynę.

-Kawa.

-Będzie za chwilę.- dziwnowłosy oddalił się, aby powiedzieć zamówienie Paul'owi, a czarnooki i brązowooka usiedli z powrotem do swojego stolika.

***

Tom wszedł po cichu do domu. Zdjął buty i zajrzał do salonu. Jego "ojciec" leżał z butelką wódki w ręce i spał. Chłopak tylko ciężko westchnął i poszedł na górę do swojego pokoju. Odłożył plecak koło biurka, a sam poszedł do łazienki się umyć.

Spotkanie z Ell nie było takie źle. Dowiedział się o niej kilka rzeczy. Między innymi, że jest starsza od Edd'a o rok i, że pracuje w Ameryce.

Po umyciu się, brunet poszedł do swojego pokoju i wręcz "rzucił" się na łóżko. Wziął telefon do ręki i ustawił szybko budzik. Jutro był czwartek, więc mieli na dziewiątą. Odłożył urządzenie na stolik, po czym okrył się cały kołdrą, a po chwili już spał.

-------------------------------------------------------

Jakiś taki rozdział pisany bardziej pod Tom'a.

Spodobała mi się ta książka, bo przyjemnie się ją piszę.

Mam nadzieję, że dobrze się to czyta i nie ma za wielu błędów.

Do następnego!

(Data publikacji rozdziału: 22.12.17)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top