Wejście smoka
*Perspektywa Pj'a*
Ink: TY WEZWSTYDNY PEDOFILU! JAK MOŻESZ GWAŁCIĆ MI SYNA?!-Fresh wstał z podłogi (bo jak mu jebnięto, to musiał się wywalić)-Ink... To nie jest tak jak myślisz
Jakiś damski głos: Śeieżak ma racje, to nie tak jak myślisz...-odwróciliśmy się. Przypominała mi kogoś. Wnioskując mine mamy też. Zaśmiała się-XD, gdybyście mogi na siebie spojrzeć! Hahahahahahahaha! Eloł! Hahahaha

Fresh: Dzięks za ratunek, młoda-
Pj:Em... Czy ja o czymś nie wiem?-spojrzałem na matke
Cj:Mozeż mnie nie pamiętać. Wkońcu 10 lat się nie widzieliśmy-WIEDZIAŁEM ŻE JĄ ZKONŚ ZNAM!
Ink:To powiedz, co tu się odjaniepawliło, jak nie gwałt? Wogule, nie żebym cię wypraszał, ale co tu robisz?
Cj: Stalkowałam (tak to się pisze?) Fresha, żeby narobił głupot, a gdybyś nie przeszkodził, miałabym tutaj nie napisanego lemona!
Ink: No ale na co ci to wygląda?
Cj:Miłość...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top