Pierwsze zmianki
Wiecie co? Mam dsiś dobry dzień
*Perspektywa Fresha*
Jak Pj poszedł na góre, wyszedłem z domu. Heh... Wiedziałem, że stanie się szczery do bólu, ale ŻEBY ZMIENIĆ SIĘ W SWOJEGO OJCA?! To już przesada! Ok, weszłem do swojego domu. Gdzie jest Furby? Musze się go pozbyć. Jestem przeciesz na niego za stary... NIE CHCE SIĘ Z NIM ROZTAWAĆ! Dobra, schowam go w piwnicy. Heh... Wracasz do miejsca, gdzie cię z braćmi znaleźliśmy (Pozdro dla tych, co znają ten komiks). Po schowaniu go, dałem swoją maszynke do robienia żelków na Miltegrro (Parodia Alegrro). Musze przestać być dilerem żelków, co nie? Ok, teraz musze iść na zakupy. Kiedy byłem na mieście, wpadłem na kogoś
Fresh:-PSZEPRASZAM! NIC SIĘ NIE S...-osoba, na którą wpadłem, była mi dziwnie znajoma. Zaraz, pezeanalizuj ją. Brązowe włosy, żółte punkciki, krótkie płomyki przy oczodołach imitujące rzęsy i wieszcznie wytworzone damskie ecto-body
Dziewczyna:-Nic się nie... FRESH?! Jak tam? A! Możesz mnie troche nie kojarzyć, Cj-WIEDZIAŁEM!
Fresh:-Heh... Dość długo cię nie było tutaj. Nawet nie wiesz, ile się tu zdażyło...
Cj:-Wiem! Pj zaczął dojrzewać, stał się szczery do bólu. Zranił ciebie i dla niego chcesz się zmienić-uśmiechnęła się
Fresh:-Skąd ty to wiesz?!
Cj:-Jestem wszechwiedząca... Pomóc ci się zmienić dla Pj'a?-kiwnąłem głową na tak-to choćta!
**************
Najbliżej prawdy była
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
xVica_ :3 Pozdrawiam
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top