Rozdział 9
Byłam już spóźniona 10 minut, jasna cholera gdzie jest ta jebana sala. Jak już miałam się poddać popatrzyłam na numerek klasy obok mnie.
-„30.."-pomyślałam-„W końcu"
Westchnęłam ciężko i zapukałam do drzwi.
-Dzień dobry za spóźnienie, miałam mały problem z znalezieniem sali i trochę się zgubiłam.-wytłumaczyłam zakłopotana.
Nauczycielka zdjęła okulary i się na mnie spojrzała pytająco. Widać było ze nie ogarnęła kim jestem, chciałam to wyjaśnić ale..
-Aaa to ty jesteś ta uczennica z wymiany między szkolnej z Los Angeles.-powiedziała pewna swojej wypowiedzi.
-Zgadza się.-uśmiechnęłam się.
-Super, to zapraszam do Dallas'a bo on jedynie siedzi sam.-jak tylko usłyszałam te zdanie zdębiałam.
Przytaknęłam i poszłam na ostatnia ławkę do chłopaka.
-Można?-zapytałam z uśmiechem.
On odwzajemnił uśmiech i odsunął mi krzesło. Usiadłam na nim i wyciągnęłam rzeczy potrzebne mi do zajęć. Starałam się skupić na lekcji jednak on mi nie pozwalał. Ciagle na mnie zerkał i w ogóle nie zwracał uwagi co nauczycielka w tym momencie mówi. Starałam się to ignorować ale po dłuższej chwili zaczęło mnie to irytować.
-Możesz przestać się na mnie gapić?-powiedziałam oschle.
On nic nie powiedział tylko przybliżył swoją rękę do mojej i zaczął jeździć palcem od paznokci do nadgarstka. Przeszedł mnie znowu ten sam przyjemny dreszcz jaki doświadczyłam wczoraj. Jak widać nie chce gadać wiec oparłam się o krzesło i schowałem ręce do kieszeni z wkurwiona minął żeby to widział. Chłopak uśmiechnął się, przeczesał włosy i usiadł w takiej samej pozycji co ja. Nie próbuj nawet mnie naśladować..
-Czemu jesteś taka wkurzona? Jesteś na to za ładna.-powiedział cicho patrząc w moja stronę.
Jak tylko to usłyszałam zacisnęłam mocniej ręce w kieszeniach.
-Jak tylko cię zobaczyłam odrazu dzień mi się zjebał.-uśmiechnęłam się.
-Oj przestań wiem ze mnie pragniesz.
-Nie przeginaj ze słowami bo zarobisz w mordę ze twoje dziewczyny cię nie poznają.-zagroziłam.
-Uuu, jaka groźna. Nie znam cię od tej strony.-zaśmiał się cicho żeby nauczycielka nie zobaczyła.
Chciałam na to odpowiedzieć ale zadzwonił dzwonek.
-Dziękuje za dzisiejsze zajęcia, widzimy się jutro.-powiedziała nauczycielka z uśmiechem zamykając dziennik.
Ja szczęśliwa spakowałam się i wyszłam z sali. Próbowałam znaleść jakieś wyjście tylne czy coś żeby pójść zapalić jednak nie byłam sama..
-Czego szukasz mała?-zapytał idąc obok mnie.
Wkurwiona przycisnęłam go do ściany trzymając go za koszulkę.
-Nie mów do mnie mała idioto bo mnie popamiętasz przysięgam.
Brunet uśmiechnął się łobuzersko i przekręcił nas tak ze teraz ja byłam oparta o ścianę.
-Uwielbiam cię jak taka jesteś. Zapamiętałem cię jako słodka i niewinna dziewczynę. Co się z toba stało?-oparł jedna rękę o ścianę a druga obają mój policzek.-Tęskniłem za tym naszym jednym pocałunkiem, może to powtórzymy?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć dlatego stałam bez ruchu, w sumie chciałam znowu poczuć od niego ta namiętność.
-Jebać to..-powiedziałam i przyciągnęłam go do siebie.
Złączyłam nasze usta, był na początku w szoku widać było ze nie spodziewał się tego jednak odwzajemnił pocałunek. Z każda sekundę robiło się coraz namiętniej i gorąco, zarzuciłam mu ręce na szyje a on złapał mnie za tyłek. W pewnym momencie oderwałam się od niego niechętnie.
-Wystarczy.-odsunęłam się od niego-Pozdrów swoją dziewczynę.-uśmiechnęłam się i chciałam odejść ale ona mi nie pozwolił.
-Chcesz mnie tak zostawić maleńka?
Ja się niewinnie uśmiechnęłam i popatrzyłam w inna stronę.
-Chyba musisz z kimś pogadać.-pokazałam mu żeby się odwrócił.
Tam stała Mia która płakała i nie mogła uwierzyć co się stało. Szybko mój plan zadziałał, haha. Ma za swoje i tak znajdzie sobie nowa.
-Mia to nie tak ja myślisz..
-Właśnie to co myślisz, całowaliśmy się i prawie doszło do czegoś więcej.-powiedziałam oblizując usta.
-Zamknij się kretynko.-syknął wkurwiony w moja stronę.
-Teraz kretynko a wcześniej maleńka.-podeszłam do niego bliżej-Jesteś żałosny, nie przejmuj się znajdziesz sobie nowa.-pocałowałam go w policzek i poszłam w stronę drzwi żeby wyjść na powietrze.
Już kończyłam papierosa, byłam z siebie dumna. W sumie nie miałam tego w planach ale ta dziewczyna znajduje takie momenty ze musiałam to wykorzystać. Usłyszałam za sobą trzaśnięcie drzwiami, ja z uśmiechem odwróciłam się i zobaczyłam wkurwienie maksymalne.
-Co tam kochanie? Coś się stało?-zaśmiałam się.
-Ja cię zabije.-powiedział wkurzony podchodząc do mnie bliżej.
-Weź przestań pierdolić, kochałeś ja czy tylko ci dupy dawała jak miałeś na to ochotę?
On odrazu zamilkł i zacisnął usta.
-Tak myślałam.
-Miałem zamiar z nią zerwać delikatnie a nie w taki sposób.-wytłumaczył i podpalił swojego papierosa.
-Jesteś większym idiota niż myślałam.-przewróciłam oczami i zgasiłam fajka.
-Możesz przestać haha.
Zaśmiałam się razem z nim.
-Taka sobie koleżankę wybrałeś to teraz masz ze mną przejebane.
-Trudno nie zauważyć.-podszedł do mnie i przytulił.
Ja szczęśliwa odwzajemniłem uścisk. Wiedziałam ze nic do niej nie czuje i wykorzystałam to na zwykła zabawę.
Po szkole odprowadził mnie pod same drzwi pokoju.
Świetnie się bawiliśmy przez cały dzień.
-Może wejdziesz na herbatę?-zapytałam otwierając drzwi.
-Jasne, czemu nie.
Rozmawialiśmy przez kilka ładnych godzin, dogadywaliśmy się bardzo dobrze.
-Haha muszę ci się do czegoś przyznać.
-Słucham.-powiedziałam zatrzymując film który aktualnie oglądaliśmy.
-Założyłeś się z chłopakami ze cię poderwę w tydzień..
Ja się zaśmiałam wzięłam to za żart. Jednak zobaczyłam jego minę o kurwa..
-Ty tak na serio?-zapytałam zaskoczona.
-Tak, zrozumiem jak nie będziesz chciała mnie znać..-wstał i kierował się do wyjścia.
-Ej!-krzyknęłam i podbiegłam do niego-Przecież nic się nie stało.
On zszokowany patrzył na mnie i nie wiedział co powiedzieć.
-Ty jesteś na pewno zdrowa? Chciałem cię poderwać i przelecieć dla zakładu..
-No i co z tego? Przecież nic by z tego nie było bo ja do ciebie nigdy nic nie poczuje.-wyjaśniłam.
-Nie ściemniaj każda laska na mnie leci.-zaśmiał się.
-No widzisz a ja jestem ta jedyna wyjątkowa.-usiadłam ponownie na łóżku.
-Jesteś dziwna ale fajna z ciebie dziewczyna. Może kiedyś mi powiesz czy byś nie chciała ze mną spróbować.
-Dopóki jesteś podrywaczem na pewno by nic z tego nie było.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top