Rozdział 5
-Powiesz mi w końcu o co chodzi?-zapytałam już po raz setny moja przyjaciółkę.
-Nie ma mowy, dowiesz się wszystkiego na lekcji.-powiedziała zatrzymując samochód na czerwonym świetle.
-Weź przestań masz długi język pewnie wszystkim powiedziałaś a nie mi.-powiedziałam wzburzona.
-Oj przestań, nie dawno narzekałaś ze za dużo ci mówię i chcesz chociaż raz być czymś zaskoczona a teraz masz pretensje ze nic ci nie chce powiedzieć.-zaśmiała się głośno.
-Gnida.-powiedziałam cicho i razem z nią się zaczęłam śmiać.
Dzisiaj byłam ubrana w żółta „koszulkę" spódniczkę i czarne adidasy. Nic szczególnego haha.
Kaja zaparkowała przed szkoła. Jak tylko wysiadłyśmy znowu ja zaczęłam męczyć żeby mi w końcu powiedziała. Nic nie powiedziała.. Siedziałyśmy już w klasie wszyscy zaczęli już siadać, jakoś byli dziwnie podekscytowani.
-Dzięki Kaja ze nam powiedziałaś, tak to mogło by być już za późno.-powiedziała zadowolona Karola.
-Nie ma sprawy..-nie zdążyła skończyć bo przerwała jej Lila.
-No weź gdybyśmy nie wiedziały to nie wiem co byśmy zrobiły. Wielkie dzięki, serio. Cała klasa jest ci wdzięczna.-podskoczyła z radości i usiadły przy swojej ławce.
Ja zdenerwowanym wzrokiem popatrzyłam na blondynkę. Ona nawet na mnie nie patrzyła bo wiedziała ze ja to zabije.
-Serio?! Powiedziałaś „to coś" całej klasie zamiast własnej przyjaciółce.-powiedziałam zdenerwowanym tonem.
-Bo to nie jest tak jak myślisz bo..
Chciała mi w końcu wyjaśnić o co chodzi ale przerwało jej trzaśnięcie drzwiami do klasy.
-Dzień dobry uczniowie. Proszę się uspokoić i zaczynamy.-powiedziała z uśmiechem nasza wychowawczyni, siadając za biurkiem.
Po 10 minutach sprawdzania obecności nauczycielka wstała i zaczęła mówić.
-Jak widać jesteście podekscytowani wczorajsza informacja która umieściliśmy na stronie internetowej naszej szkoły.
Ja popatrzyłam na nią pytająco. O co chodzi?
-Zauważyłam ze od wczorajszego wpisu już zgłosili się uczniowie na wyjazd który będzie trwał jakoś miesiąc-wyjaśniła.
Ja dalej nic nie rozumiem haha.
-Jednak tylko 50 osób może pojechać z całej szkoły. Pierwsze 15 osób z naszej szkoły które pierwsze napisały mogą jechać bez żadnych komplikacji jednak reszta uczniów musi napisać test który będzie decydował czy może jechać do szkoły w Nowym Jorku. Jak napisała dyrekcja w informacji to jest projekt między szkolny który przygotowywaliśmy od dłuższego czasu.
O nie..popatrzyłam na przyjaciółkę. Nie zrobiła tego, nie zrobiła. Wzięłam szybko telefon i weszłam w stronę szkoły, po dłuższych poszukiwaniach zobaczyłam komentarz..
-Z naszej klasy bez testu będą mogły jechać 5 osób są to Kaja, Karola, Marcin, Lila i Ashley.-powiedziała z uśmiechem.
Mi zaczęła powieka drgać, byłam wściekła! Ja ją zamorduje.
-Cieszę się ze chociaż 5 osób się od nas dostało mam nadzieje ze komuś tez się uda na teście.-jak tylko to powiedziała zadzwonił dzwonek.-Widzimy się jutro na lekcji angielskiego. Dowidzenia.
Ja tylko popatrzyłam na przyjaciółkę a ona na mnie. Uśmiechnęłam się, ona widziała co to znaczy. Szybko zabrała swoją torebkę i uciekła. Ja zrobiłam to samo i zaczęłam ja gonić.
-Ja cię zabije!-krzyknęłam.
W odpowiednim momencie rzuciłam plecak na podłogę i skoczyłam na nią. Ona nie utrzymała równowagi i się wywaliła na ziemie. W ręce wzięłam jej szyje i udawałam ze ja uduszę.
-Rozszarpie cię kretynko!
Ktoś podbiegł i chwycił mnie za talie odciągając mnie od blondynki. Zaczęłam się szarpać.
-Puszczaj mnie!-popatrzyłam kto to i zobaczyłam
Nat'a-Zostaw mnie!
-Ashley uspokój się wariatko!-krzyknął chłopak zaciskając uścisk na moim brzuch.
-Puść mnie w końcu.-wkurwiłam się a ona rozluźnił uścisk ale mnie nie puścił.-Wrrr-warknęłam i się poddałam.
-Ufff, w końcu.-odetchnął.-No powiecie mi co się stało?
Kaja wstała z podłogi masując swoją szyje. Może trochę przesadziłam, mój gniew czasami jest poza moja kontrola.
-Wpisałam Ashley na ta „wycieczkę" do Nowego Jorku.-wytłumaczyła dziewczyna-A ty się lecz idioto przecież zrobiłam to dla ciebie.
-Co ty pierdolisz!-chciałam do niej podejść ale Nataniel nie wypuszczał mnie z objęć-Ehh, nie mogłaś mnie zapytać o zdanie?
-Przecież byś się nie zgodziła, chciałam ci zrobić niespodziankę.
Ja w tym momencie użyłam więcej siły i wyrwałam ręce chłopaka i podeszłam do niej spokojnie.
-Nie..zrobiłaś to dla siebie.. Wiesz doskonale ze tam jest Cameron. Specjalnie to uknułaś bo nie rozumiesz tego ze moja jedyna miłość umarła i próbujesz mnie zeswatać z kim kolwiek bo uważasz ze to słuszne.-powiedziałam ze łzami.-Ciagle ci tłumacze ze nie chce z nikim innym być.-podeszłam do plecaka i go podniosłam, zarzucając go na ramie.
Popatrzyłam na nią ostatni raz i poszłam za szkole.
Zamknęłam drzwi za sobą na podwórko wyjęłam paczkę papierosów, wyjęłam jednego i podpaliła go. Jak tylko się zaciągnęłam poczułam się trochę lepiej.
Dlaczego ona nie może zrozumieć, Boże. Tłumaczysz a i tak do niej nic nie dociera. Wiem ze chce dobrze ale nie chce żeby mnie pocieszała w taki sposób. Mam nadzieje ze to zrozumie i da mi w końcu spokój z ta miłością..
Jak tylko spaliłam trzeciego papierosa weszłam z powrotem do szkoły i ruszyłam na kolejne zajęcia. Zapukałam, usłyszałam ciche proszę i weszłam do klasy. Przeprosiłam za spóźnienie i usiadłam na swoje miejsce. Kaja siedziała cicho i słuchała nauczyciela. Ja westchnęłam ciężko, wyciągnęłam zeszyt z plecaka i zaczęłam robić notatki.
Jak nauczyciel poprosił mnie do tablicy, grzecznie wstałam i podeszłam bliżej. Zaczęłam robić zadanie, nauczyciel popatrzył i się uśmiechnął.
-Dobrze, brak błędu. Plus do dziennika.-powiedział i zapisał.
Ja podziękowałam i podeszłam do swojej ławki. Usiadłam na krześle i zobaczyłam jakaś karteczkę pod swoimi zeszytem. Zdziwiona wyciągnęłam ja i otworzyłam.
-Kaja, zapraszam.-powiedział nauczyciel pokazując na tablice.
Dziewczyna bez słowa wstała i poszła w jego stronę.
Popatrzyłam na chwile na nią a potem zaczęłam czytać kartkę.
„Ashley na prawdę cię przepraszam za swoje zachowanie. Chciałam ci pomoc a nie jeszcze bardziej cię ranić. Znam cię, wiem ze już masz z tylu głowy na przerwie pójść do wychowawczyni i wycofać się z wyjazdu. Nie rób tego, wiem już ze cię zraniłam ale chce ci to wynagrodzić dobra zabawa w nowym mieście. Rzeczywiste miałaś racje ze specjalnie cię zapisałam na to bo chciałam żebyś była z Cameron'em ale to był błąd.. Jednak chce ci to wynagrodzić wspólnie spędzonym czasie w nowej szkole, nauka i fajna zabawa. Proszę nie rezygnuj.
Twoja Kaja"
Ale to jest idiotka. Kocham ja nad życie, taka przyjaciółka to skarb. Jak Kaja skończyła zadanie usiadła obok mnie. Popatrzyliśmy się na siebie, uśmiechnęłam się delikatnie po chwili odwzajemniła uśmiech. Nie odezwałyśmy się do siebie ale widać było ze się pogodziliśmy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top