Rozdział 35

Chris
-Zatańczymy?-powiedziała szczęśliwa blondynka.
-No pewnie ślicznotko.-zaprowadziłem ja na sale.
-Chris dawaj do nas.-podszedł do nas mój kumpel.
-Wiesz co Carlos nie teraz miałem zatańczyć ze swoją dziewczyna.-wytłumaczyłem mu przy okazji przybijając piątkę.
-Oj tam jak chcecie pogadać nie szkodzi, pójdę do Layly i zaraz przyjdziesz.-pocałowała mnie w policzek i odeszła.
-Nie wiem jak ci się udało wyrwać Ashley Blake.-szturchnął mnie w ramie gratulując mi.
-Nic trudnego, mega mi się spodobała jak tylko ja zobaczyłem.
-Lepiej powiedz jaka jest w łóżku? Na pewno zajebista.

Miałem już na to odpowiedzieć ale ktoś mnie zatrzymał.

-Możemy pogadać?
-Kaja nie mam ochoty, serio.-machnąłem ręką pokazując brak zainteresowania jej osoba.

Widać było jej wkurzenie, jednak nie odpuściła. Pociągnęła mnie za soba i wyszliśmy z sali. Przyprowadziła mnie na koniec korytarza żeby nikt nas nie zobaczył.

-Co ty ode mnie chcesz?

Ona nic nie powiedziała tylko odrazu chciała mnie pocałować. Odsunąłem ja.

-Co ty wyprawiasz?
-Chce cię pocałować, przespaliśmy się ze sobą dlatego zerwałam z Nat'em żeby być z toba.

Popatrzyłem na nią zaskoczony, co ona już sobie uroiła?

-Przecież jestem z Ashley i nie mam zamiaru z nią zrywać.
-Słucham?!-powiedziała wkurzona-Czy mam rozumieć ze jebałeś się ze mną dla zemsty? Gdybym ci nie powiedziała ze przelizała się z Cam'em to nic by nie było?!
-Nie jesteś taka głupia jak myślałem.-przewróciłem oczami.
-Masz przejebane, Ashley o wszystkim się dowie..
-O czym mam się dowiedzieć?-wyszła zza rogu Ashley.
-Skarbie co ty tu robisz?-powiedziałem nie wzruszony żeby nic nie zauważyła.
-Szukałam cię po całej sali, Layla powiedziała ze tutaj jesteście.-zwróciła się do Kaji-A ty co tutaj robisz?
Mówiłaś ze nie masz ochoty tu przychodzić.

Popatrzyłem na dziewczynę widać było ze chce wykrzyczeć jej cała prawdę ale wiedziałem ze ma słaby punkt..Ashley to jej najlepsza przyjaciółka jest tego świadoma ze ja straci.

-Pomyślałam ze zrobi ci niespodziankę i chciałam zobaczyć twoja prace.-uśmiechnęła się niewinnie.
-Niespodziankę? Co w takim razie co wy tu robicie razem?-popatrzyła na nas jakby już coś podejrzewała.

O mój Boże co teraz? Co mam jej odpowiedzieć?

-Pocieszał mnie po zerwaniu z Natan'em ale uświadomiłam mu ze to była dobra decyzja bo podoba mi się inny.-popatrzyła na mnie znacząco.

Kurwa nie patrz tak na mnie, doskonale wiem ze chodzi o mnie..

-No rozumiem ale..

Chciała coś powiedzieć ale podbiegła do nas Layla.

-Ej no chodźcie na sale.-zaczęła nas pchać w tamta stronę-Jest super zabawa, nauczycielka od wf wymyśliła nam zawody żeby się nie nudzić. Szybko!

Kaja z Ashley weszły do sali, tez szedłem za nimi ale dziewczyna mnie zatrzymała.

-Musimy chyba pogadać..-pociągnęła mnie lekko.
-Co się stało?-zapytałem nie pewnie.
-Po pierwsze..-przywaliła mi z liścia.
-Ej co jest kurwa?-powiedziałem wkurzony łapiąc się za policzek.
-Po drugie, słyszałam twoja rozmowę z Kaja. Jak mogłeś bzyknąć przyjaciółkę swojej dziewczyny.-znowu mi przywaliła.
-Możesz przestać?
-Wybacz, poniosło mnie.-wzruszyła ramionami.
-Słyszałaś? Ehh, masz zamiar jej powiedzieć?

Jak tylko to usłyszała zamilka i się zamyśliła.

-Lubię Ashley ale nie chce jej zranić. Jednak jak będziesz to ukrywać to ona sama się dowie a wtedy stracisz ja na zawsze.-podeszła do mnie bliżej-Przemyśl to bo ta decyzja będzie decydować o waszej relacji.

Poklepała mnie po ramieniu i poszła w stronę imprezy.
Kurwa mac ta dziewczyna ma racje ale każda droga jest zła. Będę to ukrywać to Kaja w końcu puści pare z ust i już tego nie odkręcę ale jak powiem jej sam teraz to mi tego nigdy nie wybaczy. Sam jak się dowiedziałem ze się całowała z Dallas'em to wykorzystałem sytuacje na zemstę i przeleciałem jej przyjaciółkę żeby się odegrać. Teraz uświadamiam sobie co odjebałem, jasna cholera. Przecież ja ją kocham..to dlaczego to zrobiłem?

-Ej skarbie idziesz?-zapytała z uśmiechem.
-Ashley musimy pogadać..
-Później misiu.-pociągnęła mnie za rękę-Chodź jest fajna zabawa.

Przeszliśmy przez tłum, wszyscy krzyczeli żeby dawać z siebie wszystko.

-Niestety przyszliśmy na sam koniec ale to nie szkodzi. Może w końcu zatańczymy chociaż jeden taniec?-wyrwała mnie z zamyśleń Ashley.

Chciałem jej odpowiedzieć ale nauczycielka mi przerwała swoim ogłoszeniem.

-Wygrywa Jack Blake!-krzyknęła pani Smith-Teraz wybierz swoją partnerkę i zapraszam do tańca.

Wszystkie dziewczyny pokazywały żeby wybrał tylko ja ale on był pewny kogo chce zaprosić. Wybrał jakaś śliczna brunetkę. Zrobiliśmy im miejsce żeby mieli przestrzeń do wolnego.

-Pięknie wyglądają.-dziewczyna westchnęła i oparła swoją głowę o moje ramie.
-To jego dziewczyna?-zapytałem nagle.
-Uczy go matematyki ale chyba między nimi coś jest poważnego niż tylko „nauka".-uśmiechnęła się.

Widać było ze jest szczęśliwa jak na nich patrzy. Jack to podrywacz i nie umie być w stałym związku ale możliwe ze dzięki tej dziewczynie to się zmieni.

Około 23:00 dyskoteka się skończyła. Na szczęście pod koniec udało mi się zatańczyć kilka kawałków ze swoją dziewczyna. Za każdym razem widziałem Kaję która nam się przygląda, kurwa co z nią mam zrobić? Dałem jej nadzieje a teraz co? A Nat? Jak się dowie to tez mnie znienawidzi.. Gorzej chyba nie mogłem się wjebać a Jack? On mnie zabije..

-Widzimy się w poniedziałek Layla, buziaki!
-Pa kochana, jak coś to się odzywaj!-odkrzyknęła z uśmiechem i poszła w stronę swojego samochodu.
-Idziemy?
-Jasne, chodź.-objąłem ja i zaprowadziłem do auta.

Przez cała drogę nic nie mówiłem tylko przytakiwałem dla dziewczyny która cieszyła się z imprezy. Udawałem ze jest wszystko w porządku ale nie mogłem zebrać myśli.
Po kilku minutach byliśmy przed jej domem.

-Scott ..
-Słucham cię.-popatrzyłem na nią zmieszany.
-Co my tu robimy?
-No chyba tu mieszkasz, co nie?
-Haha, no tak.-zaśmiała się-Zapomniałeś, prawda?

Popatrzyłem na nią pytająco, o co jej chodzi?

-Mieliśmy dzisiaj przenocować u ciebie.
-Kurwa.-schowałem twarz w ręce-Skarbie przepraszam cię, strasznie się zamyśliłem. Totalnie wypadło mi z głowy-odpaliłem znowu silnik-Już jedziemy.

Ona złapała mnie za rękę i wyłączyła samochód.

-Jestem już zmęczona, nie szkodzi ze zapomniałeś.-pogładziła mnie po twarzy-Innym razem się uda.
-Ashley..
-Co się dzieje kochanie?-popatrzyła na mnie i odpłynąłem.

Ona jest cudowna, nie znamy się jakoś specjalnie długo a już popełniłem błąd nie chce jej stracić. Muszę to przemyśleć czy jej to powiedzieć bo to zmieni między nami wszystko. Nie zasługuje na to żebym ja skrzywdził.

-Kocham cię.-pocałowałem ja.
-Ja ciebie tez-uśmiechnęła się między pocałunkiem-Chcesz u mnie zostać?-przegryzła wargę.

Nie wiem czy powinienem, nie czuje się żebym z nią został tym bardziej ze doskonale wiem czego chce. Tez tego pragnę ale ciagle mam w głowie jak pieprze Kaje.

-Misiu..
-Tak, pewnie.

Ona szczęśliwa wyszła z pojazdu.
Po kilku minutach położyłem się zmęczony na jej łóżku. Poszła się szybko przebrać a ja usłyszałem w tym momencie dźwięk powiadomienia. Popatrzyłem na telefon i zobaczyłem wiadomość od Kaji.

Kaja:
„Chris..ja cię kocham, ta noc była nie zapomniana. Było cudownie, przestań ukrywać swoje uczucia tylko zerwij z Ashley i bądź ze mną."

Zaczyna mnie ta laska na prawdę wkurzać, odrazu usunąłem jej wiadomość i odłożyłem telefon z powrotem na szafkę. Usłyszałem jak drzwi od łazienki się otworzyły. Oparłem się o łokcie i popatrzyłem w tamta stronę. Zobaczyłem blondynkę w za dużej koszulce i stringach które idealnie leżały.

-Czekaj to nie moja koszulka?-uśmiechnąłem się figlarsko.
-Jak widać.-zaśmiała się i podeszła do mnie.
-Skąd ty ja masz?

Usiadła na mnie okrakiem i zbliżyła się.

-Zostawiłeś ja kiedyś na imprezie ale to chyba nie jest ważne co mam na sobie tylko to co jest pod ta koszulka.-zbliżyła swoje usta i pocałowała mnie.

Jak tylko się z nią całuje czuje przyjemne ciepło. Ona tak niesamowicie całuje ze mógłbym się z nią całować godzinami.
Wzięła moje ręce i położyła je na swoich biodrach. Odrazu zniżyłem swój dotyk na jej tyłek i przybliżyłem ja bardziej do siebie, dzięki temu cicho jęknęła.

Ashley
Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń jednak jakoś się mniej więcej wszystko wyjaśniło. Teraz miałam zamiar spędzić z nim wspólna noc. Był po tej dyskotece trochę spięty ale próbował to ukryć jednak nie chciałam go obarczać pytaniami.
Po jakimś czasie chłopak zaczął się rozluźniać i zaczął coraz bardziej mnie całować. Jeździł swoimi rękami po moim ciele, w pewnej chwili wsadził je pod moja koszulkę i obijał moje piersi, zaczął je intensywnie masować. Automatycznie znowu jęknęłam z podniecenia, widać było ze mu się to spodobało.

-Na pewno tego chcesz?-zapytał.
-Tak..

Jak tylko mu odpowiedziałam zmienił nasza pozycje. Korzystając z sytuacji zdjęłam mu koszulkę. Jego ciało mnie podnieca i to na maxa. Pocałunkami zniżał się coraz niżej. Tez delikatnie ściągnął moje ubranie a jego oczy się zaświeciły.

-Masz zajebiste ciało.-powiedział z delikatna chrypka  patrząc najbardziej na moje cycki.

Powiedział to tak seksownie ze przyciągnęłam go do siebie żeby zaczął działać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top