Rozdział 10


-Szybko się ogarnęłaś co?
-Nie było ciężko się połapać.-uśmiechnęłam się niewinnie.

Nagle do pokoju weszła zadowolona Kaja.

-Kurwa Ashley było zajebiste ruchanie opowiem ci wszystko ale..-przestała mówić kiedy zobaczyła przy mnie Cameron'a.-Kurwa mać, sorki nie chciałam wam przeszkadzać. Ja nie wiedziałam ja nic nie mówiłam ..

Zaczęła się tłumaczyć przestraszona.

-Kaja spokojnie, Cameron właśnie wychodzi.-popatrzyłam na chłopaka który był rozbawiony cała sytuacja.

Jak spojrzał na mnie ogarnął się i zszedł mu uśmiech z twarzy.

-Tak powinienem się zbierać. Widzimy się jutro na lekcjach.-uśmiechnął się do mnie ostatni raz i wyszedł z pokoju.

Z rozbawieniem zaczęłam się śmiać i położyłam się na łóżko. Kaja szybko do mnie podbiegła i się na mnie położyła.

-Ale ty jesteś idiotka, jak tam ruchanie? Haha
-Weź przestań kretynko! Myślałam ze jesteś sama w pokoju.-powiedziała zażenowana.
-Piękna chwila!-krzyknęłam, nie przestawałam się śmiać.
-Uspokój się.-walnęła mnie poduszka-Lepiej mi powiedz co tu robił Dallas?
-Przyszedł tylko na herbatę, pogadaliśmy coś tam obejrzeliśmy i tyle.-wytłumaczyłam przyjaciółce zanosząc kupki na blat.
-Ta jasne. Nie ściemniaj jaki jest w łóżku? W tej nowej klasie co dzisiaj byłam poznałam dwie dziewczyny które opowiedziały mi wszystko o nim.
Ja popatrzyłam na nią pytająco.
-Jest wiadomo przystojny, koszykarz, był prawie z każda dziewczyna w szkole, podrywacz jak się patrzy. Kornelia która poznałam przespała się z nim mówiła ze nie wychodziła z nim z łóżka przez cały weekend. Podobno jest taki gorący i namiętny.-powiedziała rozmażona.
-Ej, przypominam ci ze masz chłopaka haha.
-Oj tam tylko ci mówię informacje. A jak tobie w nowej klasie?

Ja się odwróciłam do niej i usiadłam na blat.

-Jestem w klasie z Cameron'em..
-Aaaa to jest przeznaczenie!

Ja się uśmiechnęłam i opowiedziałam cały dzień co z nim spędziłam. Ona z ekscytacja wymyśliła już nasze wspólne życie. Boże idiotka. Pogadaliśmy do 3 rano i poszliśmy zmęczone spać. Sama nie wiem co ja mam myśleć o ty wszystkim.

-Pani Blake rozumiem ze jest pani tu na wymianie szkolnej ale to nie wyjaśnia tego zachowania.-powiedziała wzburzona nauczycielka.
-Ale o co pani chodzi nic nie zrobiłam.-zaśmiałam się.
-Proszę mi to nie podskakiwać tylko zrozumieć ze ma pani upomnienie za drugim razem będę zmuszona zabrać panią do dyrektora. Czy to zrozumiałe?-zapytała już bardziej zdenerwowana i nie czekała na moja odpowiedz tylko odeszła.

No co za baba. Westchnęłam i ruszyłam w stronę szatni bo teraz zapowiadał mi się wf.

-Co ty znowu odjebałaś wariatko?-zapytał rozbawiony Dallas, kładąc rękę na moim ramieniu.
-Weź przestań haha. Tak na prawdę nic nie zrobiłam. Kupiłam butelkę wody w automacie i potrząsnęła ja jak zawsze ale nie zobaczyłam ze jest gazowana. Nie zauważyłam nauczycielki i jak ja otworzyłam wszystko wylało się na nią.
-Hahaha rzeczywiście nic nie zrobiłaś.-złapał się za głowę.
-No przecież nie zrobiłam tego celowo.-otworzyłam drzwi do szatni a on szedł za mną.

Odwróciłam się i zatrzymała go ręką.

-Co ty wyprawiasz?
-No jak to co? Idę się z toba przebierać.-przyciągnął mnie do siebie.
-No chyba chcesz popatrzeć jak wszystkie dziewczyny się przebierają wiec daj mi się przebrać a potem sobie tam wchodź.-chciałam znowu wejść do pomieszczenia ale znowu mi nie pozwolił.
-To może poczekasz aż wszystkie dziewczyny się przebiorą i będziemy tam tylko we dwójek.-przegryzł swoją wargę nie odrywając ode mnie wzroku.

-Dziewczyno zamknij w końcu te drzwi bo jest przeciąg!-krzyknęła jakaś dziewczyna z szatni.
-Tak już idę.-popatrzyłam ostatni raz na chłopaka i weszłam do środka zamykając drzwi.

Podeszłam do wolnej ławki i położyłam tam plecak. Jakaś laska podeszła do mnie niespodziewanie i mnie popchnęła na ścianę.

-Ty może się odpierdolisz w końcu od Cameron'a łajzo?!-krzyknęła wkurwiona blondynka.
-O co ci chodzi dziewczyno?-zaśmiałam się-To tylko mój kolega.
-Gówno prawda on jest mój. To ze mną się bzyka i odwal się od niego bo zrobi się nie przyjemnie.-poklepała mnie po policzku.
-Ty chyba nie wiesz z kim rozmawiasz.-popchnęłam ja żeby się odsunęła-Nic mnie nie łączy z tym frajerem chcesz to sobie go weź nawet możecie się bzykać na moich oczach mam to w dupie.

Chciała się na mnie rzucić ale ktoś zapukał do drzwi i otworzył je lekko.

-Dziewczyny już po dzwonku zapraszam na sale!-krzyknął trener i zamknął ponowię drzwi.

Dziewczyna popatrzyła ostatni raz na mnie.
-Mam nadzieje ze mówisz prawdę.-powiedziała ostatnie zdanie i wyszła z trzema innymi z pomieszczenia.

Pieprzona szmata. Gardzę takimi laskami które myślą ze mogą wszystko. Szybko się przebrałam i pobiegłam na sale żeby nie mieć kolejnego spóźnienia.

Cały wf spędzilibyśmy na grze w siatkówkę. Byłam w drużynie z trzema dziewczynami, jakimś chłopakiem i Cameron'em.
Ta laska która się na mnie rzuciła w szatni była w przeciwnej drużynie, w prost zabijała mnie wzrokiem a Dallas'a pragnęła. Boże co się odpierdala w tej szkole haha. Cameron stał za mną specjalnie żeby patrzeć na mój tyłek.

-Masz seksowny tyłek.-powiedział cicho żebym tylko ja to usłyszał.
-„Mówiłam"-pomyślałam.
Jeszcze specjalnie stałam w pozycji w której wypinałam tyłek żeby go sprowokować.

Była nasza piłka, kolega z przeciwnej drużyny podał mi ja a Cameron podszedł żeby ja zabrać bo był jego serw. Jak już stał za mną zabrał ode mnie piłkę i nagle ścisnął mój pośladek delikatnie.

-Nie wypinaj się tak bo nie mogę się skupić na grze.-powiedział mi na ucho, zabrał swoją rękę i poszedł na pozycje.

Zaczyna mi się to podobać. On jest taki nieprzewidywalny, jest podrywaczem i jebanym dupkiem ale kręci mnie to. Chce to niech rucha te wszystkie laski ale lubię się z nim kolegować. Z nim rozmowy mnie uspokajają i czuje się szczęśliwa. Pomimo tego ze jestem tu drugi dzień to jestem w stanie z nim o wszystkim pogadać i poznać się na wzajem. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top