5. Gra o wszystko?
Minął tydzień od mojego pierwszego rzutu w drużynie, a życie zaczynało układać się w nowy, dziwny sposób. Na boisku czułam się coraz pewniej, a codzienne treningi stawały się częścią mnie. Koszykówka, której przez długi czas unikałam, znów wróciła do mojego życia. Z każdym dniem czułam, że staję się silniejsza, nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Moje serce nie biło już tylko z lęku, ale z determinacji.
Ava miała rację. Zaczęłam zyskiwać respekt drużyny. Nawet chłopaków z drużyny koszykarskiej, którzy na początku traktowali mnie jak outsidera, zaczęli dostrzegać w moich ruchach coś więcej. Nie byłam już tylko „nową dziewczyną", która tylko „próbuje" – stałam się częścią tej drużyny, częścią czegoś większego. I mimo że wciąż miałam przed sobą dużo do nauki, wiedziałam, że nie mogę się poddać.
Zbliżał się pierwszy mecz, a atmosfera w szkole stawała się coraz bardziej napięta. Każdy dzień to nowa porcja stresu, bo wiedziałam, że to nie będzie tylko test moich umiejętności, ale także mojej wytrwałości. Pojedynki z chłopakami na boisku nie były łatwe. A do tego, to co działo się poza nim, zaczynało robić się coraz bardziej skomplikowane.
Devon. Z każdym dniem stawał się bardziej obecny w moim życiu. Nie tylko na treningach, gdzie nieustannie rzucał mi wyzwania, ale także poza nimi. Jego uwagi nie były już tylko prowokacjami. Zaczynał traktować mnie poważniej, a ja... ja nie wiedziałam, co o tym wszystkim myśleć.
Dziś po szkole, kiedy szłam w stronę szafki, zauważyłam go na korytarzu. Stał oparty o ścianę, patrząc na mnie. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, nie odwrócił wzroku, jakby czekał na coś, co miałam mu powiedzieć. Zbliżyłam się, a on bez słowa wyciągnął rękę, wskazując na moją torbę.
„Możemy porozmawiać?" – zapytał, jego głos był bardziej poważny, niż kiedykolwiek wcześniej. Jego oczy, które jeszcze niedawno były pełne ironii, teraz wydawały się... bardziej szczere.
„O czym?" – zapytałam, chociaż wiedziałam, że pytanie jest zupełnie zbędne.
„O tym, co się dzieje na treningach. O tym, co się dzieje w twojej głowie." – Odpowiedział spokojnie.
Zaskoczyło mnie to. Na boisku nigdy nie rozmawialiśmy o niczym innym, poza koszykówką. Ale teraz, w tej ciszy korytarza, coś się zmieniało. Miałam wrażenie, że to nie była tylko rozmowa o sporcie. To było coś więcej.
„Co dokładnie chcesz wiedzieć?" – odpowiedziałam, czując, jak moje serce przyspiesza. Zawsze byłam mistrzynią w ukrywaniu emocji, ale teraz poczułam, że muszę dać mu jakąś odpowiedź.
„Chciałbym wiedzieć, co naprawdę czujesz. Dlaczego grasz? Co cię napędza?" – zapytał, patrząc mi prosto w oczy. Jego pytanie było niespodziewane, ale jednocześnie trafne.
Zawahałam się. Co mnie napędza? Wciąż nie miałam na to odpowiedzi, przynajmniej nie w sposób, który mogłabym mu przekazać. Wtedy uśmiechnęłam się lekko, choć w moim sercu wciąż była pewna niepewność.
„Chcę pokazać, że to, co przeżyłam, nie definiuje mnie. Chcę, żeby ludzie widzieli mnie przez to, co robię teraz. I nie chcę, żeby moje życie było tylko jednym wielkim wspomnieniem po przeszłości." – Odpowiedziałam, nieco nieskładnie, ale to były moje prawdziwe uczucia.
„To wystarczająca odpowiedź." – Uśmiechnął się lekko, jakby coś zrozumiał. „W takim razie, nie zamierzam cię już denerwować. Ale musisz wiedzieć jedno – masz potencjał. Duży potencjał."
Po tych słowach po prostu odszedł, zostawiając mnie z jeszcze większym zamieszaniem w głowie. Co to wszystko znaczyło? Czy to była tylko gra, czy może coś więcej?
Wieczorem, gdy siedziałam w swoim pokoju, nie mogłam przestać o tym myśleć. Z jednej strony, Devon zbliżał się do mnie, jakby stawiał krok po kroku w stronę czegoś, czego jeszcze nie rozumiałam. Z drugiej strony, miałam poczucie, że nie chcę się za bardzo angażować. W końcu, moje życie już dość raz zostało wywrócone do góry nogami, nie byłam pewna, czy mogę sobie pozwolić na coś więcej.
Ale zbliżał się mecz. I wiedziałam, że to będzie prawdziwa próba. Dla mnie, dla drużyny, dla wszystkich. To nie była tylko kolejna gra. To była walka o to, kim chcemy być. I ja nie zamierzałam odpuścić.
Na boisku czekały mnie wyzwania, ale teraz, po tych kilku tygodniach treningów, nie czułam się już jak nowa dziewczyna. Czułam się jak część drużyny, jak część czegoś, co naprawdę miało sens. I nie miałam zamiaru się zatrzymać.
„Jutro zaczyna się prawdziwa gra," pomyślałam, patrząc na odbicie w oknie. „I to ja będę miała coś do powiedzenia."
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top