2

Wakatoshi był kiedyś zakochany

Jednak przez ten fakt nie widział w miłości nic dobrego oprócz bólu.
Nie potrafił pisać w głowie dobrze zakończonych scenariuszy, jego myśli zawsze zostały podpisywane słowami

A co jeśli...

A co jeśli on mnie znienawidzi?

Co jeśli stwierdzi, że jestem dziwny, nie warty poznania?

Przecież Ushimija zawsze zdawał sobie sprawę, że jest

Nie idealny

Nie wiedział jaki powinien być w stosunku do czerwonookiego by ten go zaakceptował, by chciał z nim spędzać czas i bał się że nie będzie mu dane się dowiedzieć.

Pamiętał szatyna, pamiętał go doskonale.
Jego czekoladowe oczy, delikatnie bladawa cera oraz jego elegancki styl ubierania się.
Był w nim zakochany długi czas, ale jednostronnie.
Gdyż owy szatyn go nie cierpiał i nie bał się tego okazywać.

Wakatoshi nigdy nie zapomniał momentu, gdy został pierwszy raz w życiu odrzucony, przez osobę którą dażył zdradliwym uczuciem.

Nienawidził tego uczucia, lecz los chciał że zaraz po złamanym sercu w swoim życiu zobaczył go.

Na pozór zwyczajnego chłopaka, który żył spokojnym życiem, ale każdy jego gest, słowo, czyn sprawiały mimowolny uśmiech na twarzy Ushimiji. Z samego początku nie potrafił opanować swojego nagłego uśmiechu oraz rumieńców, z czasem jednak opanował to i starał się z wszystkich sił nie zachowywać podejrzanie wesoło na sam widok czerwonookiego.

Nie miał pojęcia dlaczego nigdy wcześniej nie zauważył Satoriego i dlaczego akurat on został wybrańcem jego serca oraz umysłu, jednak był zachwycony chłopakiem, jego podejściem do życia i radością którą siał każdemu kto był w pobliżu.

Samo to wystarczyło, że Wakatoshi uważał go za idealnego oraz za o wiele lepszego od siebie.

Nie ukrywał przed sobą smutnej prawdy, zakochał się w nim.

Ale wraz z tymi uczuciami dołączył też strach oraz ból, nie chciał znowu być odrzucony, nie chciał nawet by Tendou o nim myślał.
Nie chciał znać jego myśli, ponieważ były mu obce.

Bał się ich brzmienia...

Bo co mógłby o nim pomyśleć?

Po tym jak pare razy przyłapał go na patrzeniu w jego stronę?

***

- Wydaje sie być uroczy - rzekł Tendou zapytany przez Goshikiego o Wakatoshiego.

- Nie rozumiem cię już kompletnie - westchnął z rezygnacją w głosie i odchylił głowe do tyłu lekko machając nogami - Codziennie odpowiadasz inaczej, wczoraj mówiłeś że jest ciekawy.

- Bo nadal jest ciekawy! - uśmiechnął się do niego.

- Oh, skoro tak sądzisz, ja bym się bał gdybym przyłapał kogoś pare razy z rzędu na wpatrywaniu się we mnie jak w obrazek - rzekł zgodnie z prawdą brunet spowrotem wzrok kierując w stronę siedzącego tuż obok chłopaka.

- Nie wygląda na kogoś kto ma złe zamiary - Goshiki obdarzył go zdziwionym spojrzeniem.

- Ma cały czas tak poważną twarz, że mnie ciarki przechodzą a ty mówisz tego typu rzeczy

- Moim zdaniem jest po prostu nieśmiały i ma problemy z kontaktami międzyludzkimi - rzucił w jego stronę Tendou.

- Może masz rację, ale pomimo tego zachowuje sie dziwnie

- Możee, trochę, ale przyznam że całkiem zabawnie jest go czasem przyłapać i potem podziwiać jego czerwoną ze wstydu twarz - powiedział uśmiechając się od ucha do ucha.

Goshiki skinął delikatnie głową.

- Jeśli tak mówisz to może spróbujesz się z nim zaprzyjaźnić?

- Obawiam się, że to będzie trudne

- Dlaczego tak uważasz?

Tendou odwrócił wzrok i westchnął cicho.

- Wielu chciało sie do mnie zbliżyć, ale gdy zobaczyli moje wady od razu urywali kontakt, nie znam go ale boję się ufać komuś innemu niż tobie i Shirabu

Goshiki lekko poklepał Satoriego po ramieniu.

- Heej, głowa do góry, nie przejmuj się tamtymi, nikt nie zmusza cię do zawarcia nowej przyjaźni

- Problem w tym że ja chcę - westchnął cicho - Ale jestem

Nie idealny

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top