XXXV.
Derek
Z Netem było coraz gorzej. Miał bardzo wysoką gorączkę i dreszcze. Chciałem mu pomóc, ale nie wiedziałem jak. Nie miałem żadnego pomysłu. Gdy w końcu przysnąłem oparty o skałę, z Denisem śpiącym obok mnie, słyszałem chrapliwy oddech Neta, ale znajdowałem się jakby w innym miejscu. Chciałem mu powiedzieć, że zaraz mu pomogę, ale nie mogłem wydobyć z siebie głosu. A później przed moimi oczami przesunął się obraz.
Skupiłem się na nim, nie wiedząc, co innego mógłbym zrobić.
Zaskoczony zobaczyłem siebie oraz Niki w moim dawnym ''gabinecie lekarskim''. Widziałem, jaki byłem wtedy załamany i nagle na mojej twarzy pojawił się wyraz, jaki mają ludzie, którzy w końcu ułożyli puzzle, które zajęły im dużo czasu. Porównania chyba nie są moją mocną stroną, prawda? Nieważne.
Zrozumiałem.
Widziałem siebie, jak podaję jej krew Asha.
Ten eksperyment.
Krew.
Ugryzienie.
Jej nagła utrata wzroku i odzyskanie go po dostarczeniu do jej organizmu nowej krwi.
Wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce.
Znalazłem szczepionkę, a przynajmniej wiedziałem, jak zrobić lekarstwo.
***
Niki
- Jak to możliwe? - spytałam. Siedziałam już jakiś czas naprzeciwko doktor Samary i z każdym jej słowem, coraz bardziej byłam zszokowana.
- Wiem, że ciężko ci w to wszystko uwierzyć, ale musimy tak zrobić. Inaczej to nigdy się nie skończy.
Złapałam się za głowę, a doktor posłała mi zmęczony i lekko pocieszający uśmiech.
- Ile zostało czasu? - spytałam. Miałam wątpliwości do wszystkiego, co teraz usłyszałam, ale decyzja została już chyba podjęta. Nie miałam innego wyjścia, jak tylko ją zaakceptować.
- Mniej niż tydzień - w jej głosie pojawiło się napięcie - później zacznie się kolejne polowanie.
- Boże - zawsze chciałam być opanowana, a teraz wychodziło na to, że w tym świecie chyba tak się nie da. Tym razem emocje wzięły górę.
- A co jeśli coś pójdzie nie tak? - spytałam przerażona - co wtedy?
- Zawsze coś może pójść nie tak Niki - westchnęła kobieta. - Musimy podjąć to ryzyko.
- Rozumiem - powiedziałam. Przerażenie ciągle mnie nie opuszczało, ale odsunęłam je na bok. Byłam wojowniczką. Przeżyłam 3 lata w świecie zombie, więc przeżyję i to.
Za niecały tydzień mieliśmy zaatakować Prezydent. A ja miałam być przywódczynią całego przedsięwzięcia.
***
Zack
Długo myślałem nad całym planem. Teraz gdy miałem więcej informacji od Isis, mogłem kombinować. Przede mną leżała zapełniona kartka papieru, a obok mnie siedziała dziewczyna i patrzyła mi się przez ramię.
Urządziliśmy sobie w lesie na polanie prowizoryczną bazę. Wokół terenu Isis rozstawiła swoich ludzi, a Luck poszedł z kilkoma innymi osobami spenetrować teren.
- Całkiem porządny plan - powiedziała w końcu.
- Dziękuję - powiedziałem. Miałem wrażenie, ze pomiędzy nami panuje pewne napięcie. Być może było spowodowane całą tą sytuacją.
- Jednak nie rozumiem skąd weźmiemy gaz do uśpienia tych ludzi.
- To proste - spojrzałem na jej twarz. Była skupiona, ale w jej oczach coś mignęło. Strach? Nadzieja? Może tylko mi się przywidziało...- sama powiedziałaś, że kiedy wejdziemy do budynku zaraz po prawej stronie znajduje się zbrojownia.
- Nie mamy pewności, że będzie tam gaz usypiający.
- Nie mamy jak inaczej unieszkodliwić tych ludzi, nie zabijając ich.
- Powiedziałam Ci, że to jest twoje zadanie. To był jeden z moich warunków.
- Oni porwali moją siostrę, Isis! - podniosłem głos. Kilka osób się na nas spojrzało, ale miałem to gdzieś. Byłem całkowicie skupiony na dziewczynie.
- Wiem! Ale nie możemy tak po prostu wejść i pozabijać tych ludzi!
- Dlaczego nie?! - mój głos niósł się coraz dalej. - Dlaczego tak bardzo zależy ci na tych ludziach? Są ważniejsi niż twoi?!
- Nic nie rozumiesz! - dostrzegłem łzy w jej oczach, ale nie mogłem spuścić z tonu. Krew buzowała mi w żyłach.
- To mi wytłumacz! Czego się boisz? Że nie zrozumiem? Że sobie nie poradzę!?
- Tam jest mój brat! - jej twarz zalały łzy, kiedy wybuchnęła głośnym płaczem. W mojej głowie odbiły się jej słowa.
A później pobiegła w las, nie oglądając się za siebie.
Stałem sam na środku polany i jeszcze nigdy w życiu nie miałem takiego mętliku w głowie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top