Wstęp

Dzień...dzień który wydawał mi się za jeden z najlepszych, zjebał się.
A o co chodzi? O tym powiem wam za chwilkę...Ale najpierw się przedstawie.

Nazywam się Geno Szivarvany (czytaj: Sziwarwani) i mam siedemnaście lat. Moi rodzice oddali mnie do domu dziecka gdy miałem osiem lat. Po roku przygarnęła mnie bardzo miła i sympatyczna para. Bella i Harry...tak się nazywali. Pewnie spytacie się czemu powiedziałem ,,nazywali" ...heh, zginęli zamknięci w celach...to zdarzenie miało miejsce dwa lata temu. Po ich śmierci jeździłem z moją ciocią na różne terapie do psychologa. Miało mi to jakoś pomóc  jednak nic z tego.

Resztę opowiem wam później...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top