,,Jest źle"

/Geno\
Siedziałem sobie w pokoju i słuchałem muzyki. Za oknem padał deszcz. Ostatnio taka pogoda pojawia się coraz częściej. W takich dniach jak te jestem bardziej wesoły niż zwykle, ponieważ...słońce przypomina mi o miłych chwilach z rodzicami. Teraz już ich nie ma...i nie będzie...

-Geno!

Nagle z kuchni usłyszałem krzyk mojej cioci. Pewnie obiad jest już gotowy. Po chwili wstałem , wyszłem z pokoju i udałem się po schodach na dół. Pamiętacie jak wspomniałem wcześniej o tym ,że jest to najgorszy dzień w moim życiu? Chodziło o...mojego chłopaka. Postanowił ze mną zerwać po ponad półtora roku. Wszyscy nas shipowali... robili nam zdięcia gdy się przytulaliśmy...mówił mi ,że nigdy mnie nie zostawi... hehe... właśnie widzę...
To wszystko jest trudne. Dalej go kocham. Ale powiedział ,że to koniec. Nic nie mogę już zrobić.

-Ooo! Jesteś wreszcie! Siadaj, dzisiaj twoje ulubione... *kładzie naleśniki na stole* naleśniki z bitą śmietaną i owocami! *uśmiecha się*
-Dziękuję ciociu!^^ *uśmiecha się*

Jednak nie był to szczery uśmiech. Czuję pustkę. Ja nie wiem czy sobie poradzę z tym wszystkim. Po zerwaniu z Werhi...czuję się jeszcze gorzej niż wcześniej. Sprawdzałem dzisiaj rano moje "HP psychiczne"...jest...jest źle...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top