52


Perspektywa Zayna:

- Wszyscy złapani, przeczesaliśmy cały teren i nie znaleźliśmy nikogo. W podziemiach nie było też żadnej omegi- powiedział jeden z moim podwładnych

- To dobrze- powiedziałem obrażając się na biurowym krześle w stronę dużego okna z którego widać było całą panoramę miasta- możesz już iść- dodałem, a już po chwili słyszałem jak drzwi do mojego biura otwierają się i zamykają

Wstałem z krzesła po czym powolnym krokiem zbliżyłem się do szyby. Zabrałem powietrza w płuca zaplatając dłonie na piersi po czym odetchnąłem z ulgą

Od dawna zajmuje się tą sprawą i w końcu możemy ją uznać za zamkniętą. Na początku myślałem, że to James jest ich szefem przez co musiałem udawać "przybłędę" w stadzie. W sumie nawet cieszę się, że nie jest to on. Przez te lata co u nich mieszkałem zdążyłem przyzwyczaić się do nich. Niall to bardzo energiczna omega, bardzo opiekuńczy i mimo, że raz na jakiś czas budził się w złym humorze to później był pełen energii i zarażał radością.

Harry jest bardzo wybuchowy i często lubiłem z nim siadać i rozmawiać na różne tematy. Nigdy nie ukrywał swoich myśli i zawsze walił prosto z mostu. Mimo że czasem miał głupie pomysły to i tak planował je z rozwagą i tak aby nikt nie ucierpiał

A James? On to typowa alfa i wzorowy przywódca. Zawsze jest opanowany, a jego czyny dokładnie przemyślane. Mam nadzieję, że wraz z Niallem zdecydują się na dziecko bo będą wspaniałymi rodzicami.

- Zayn!- krzyknęła moja prawa ręka trzaskając drzwiami

Obróciłem się, a widząc złości wymalowaną na twarzy szatynki lekko się wzdrygnąłem. Swoją drogą ona też była szpiegiem w innym domu

- Teresa!- krzyknąłem szczerząc się głupio- co cię do mnie sprowadza?

- Co mnie sprowadza? Czemu Scott nie jest w celi i czemu kazałeś urządzić mieszkanie na najwyższym piętrze w naszym wieżowcu? Przecież masz swoją willę!- krzyknęła trzaskając papierami o stół

- Po prostu chcę być blisko pracy- wzruszyłem ramionami

- Ah tak?...- zapytała zaplatając dłonie na piersi po czym nerwowo zaczęła tupać nogą- to wyjaśnij czemu jeden z pokoi posiada zabawki erotyczne, duże łóżko, rurę do tańca, pejcze, kajdanki, kneble, szelki i wiele wiele więcej....

- Yyyyyyy- zaczął, drapiąc się po karku- no wiesz....jestem alfą i potrzebuje raz na jakiś czas rozrywki- wyjaśniłem, a ta podała mi kartkę

- Ja rozumiem.... jesteś alfą.....ale czemu wziąłeś Scotta pod swoją opiekę?- zapytała na co ja tylko podniosłem teatralnie brwi. Dziewczyna westchnęła zakrywając twarzy dłonią po czym ruszyła do wyjścia- rób co chcesz - dodała zamykając drzwi

Przewróciłem rozbawiony oczami po czym na powrót usiadłem przy moim biurku...teraz tylko papierkowa robota i mogę zająć się moim słodzikiem

Perspektywa Scotta:

- Puszczaj mnie!- krzyknąłem do jednego z komandosów jednak ten nic nie odpowiedział- głuchy jesteś!

Mężczyzna znów nie odpowiedział i nie ukrywam, ale trochę zaczęło mnie to wkurzać. Mężczyzna wprowadził mnie do windy i z tego co widzę jedziemy na samą górę

Po chuj on mnie tam ciągnie?

Po jakimś czasie dotarliśmy na samą górę i co jest najdziwniejsze nie ma tu korytarza...winda od razu prowadzi nas do salonu. Weszliśmy do środka i muszę przyznać, że jest tu ładniej niż w mojej willi. Wysoki pokój z dużymi oknami na panoramę miasta, a samo mieszkanie jest bardzo eleganckie

- Możesz już iść- usłyszałem znajomy głos

Komandos puścił mnie po czym na powrót zniknął w drzwiach windy. Obróciłem się w stronę znajomego głosu, a to co tam zobaczyłem wywołało u mnie dreszcze.

Zayn

W samym ręczniku, który zawieszony był tylko na biodrach. Boże....aż mi się ciepło zrobiło. Na dodatek pewnie dopiero wyszedł z kąpieli bo po jego umięśnionym, lekko opalonym ciele spływają kropelki wody

- Jak ci się tu podoba?- zapytał wyrywając mnie z zamyślenia

Otrząsnąłem się a w tym samym momencie chłopak podał mi szklankę z złoto brązową substancją. Spojrzałem na niego marszcząc brwi, jednak ostatecznie nie zabrałem szklanki

- Czemu mi to dajesz?- zapytałem gdy ten wcisnął mi w dłoń szklankę. Zayn uniósł jeden kącik ust w górę po czym minął mnie

- Pij pij...po alkoholu mniej boli- powiedział, a moje oczy momentalnie się rozszerzyły

- Co mniej boli?- zapytałem obracając się w jego stronę

Zayn oparł się o jedną z szafek i z cwanym uśmiechem przyłożył szklankę do ust. Chłopak upił zawartość do końca po czym odkładając szklankę na blat ruszył w moją stronę

- Co ty robisz?- zapytałem gdy jego dłonie wylądowały na moich biodrach

- Wypij- powiedział chwytając szklankę po czym przyłożył ją do moich ust. Nie wiem czemu, ale posłusznie wypiłem zawartość do końca lekko się krzywiąc- grzeczny chłopiec- wyszeptał do mojego ucha, a jego dłonie zaczęły błądzić po moim ciele

Z moim ust wydobył się cichy jęk, a moje dłonie wylądowały na jego umięśnionych barkach.

Czemu on to robi!

I czemu podoba mi się to!

- Zayn!- krzyknąłem gdy ten przyssał się do mojej szyi- czemu to robisz? I czemu tu jestem

- Czemu?....- zaczął spoglądając w moje oczy- muszę cię przesłuchać- wyjaśnił po czym podniósł mnie za pośladki

Nie wiem czemu, ale od razu zawinąłem nogi wokół jego bioder, a dłonie zarzuciłem na szyję. Chłopak uśmiechnął się do mnie cwanie po czym ruszył w nieznanym mi kierunku. Po chwili weszliśmy do pokoju bez okien a gdy chłopak odstawił mnie zacząłem się rozglądać.

Boże gdzie ja jestem! To wygląda jak pokój z burdelu!

- Wypuść mnie!- krzyknąłem podbiegając do drzwi. Chwyciłem za klamkę, jednak jak się po chwili okazało drzwi były zamknięte

Obróciłem się niepewnie w stronę chłopaka, a ten jak gdyby nigdy nic zrzucił z siebie ręcznik po czym położył się na łóżku

- Mówiłeś, że masz mnie przesłuchać- powiedziałem stając przed łóżkiem

- No tak- odparł wzruszając ramionami- podczas seksu najlepiej

- Podczas czego? Ty chyba nie myślisz, że rozłożę przed tobą nogi?- zapytałem jednak ten w odpowiedzi uniósł brwi

- Co ci szkodzi?- zapytał po czym wstał z łóżka podchodząc do mnie, chłopak złapał mnie za brodę po czym delikatnie uniósł ją w górę- w więzieniu nudził byś się....a ze mną czeka cię masa wrażeń- powiedział, a gdy zobaczył moją zszokowaną minę przybliżył się do mojego ucha- poza tym....ze mną poczujesz się jak w niebie- dodał kładąc dłonie na moich pośladkach

Jęknąłem lekko, a jego kącik ust powędrował do góry. Chłopak na powrót przywarł do mojej szyi, a z moich ust wydobyło się ciche posapywanie....czy ja jestem masochistą? Bo jak niby wytłumaczyć to, że jestem podjarany tą sytuacją

- Zayn!- krzyknąłem gdy jego dłonie dobrały się do moich spodni- nie- wyszeptałem lekko odpychając od siebie chłopaka

Z moich oczu poleciała pojedyńcza łza, jednak chwila strachu szybko minęła i zastąpiła ją ulga

- Dobrze- powiedział odrywając się ode mnie po czym zapiął mi spodnie i ruszył w stronę łóżka

Chłopak położył się na wielkim łożu przykrywając do pasa pościelą po czym chwycił za pilot, którym wysunął telewizor. Patrzyłem na niego z szokiem, a ten jak gdyby nigdy nic oglądał sobie jakiś mecz

- Powiesz mi co ty właśnie zrobiłeś?- zapytałem nie wytrzymując ciszy

- Powiedziałeś, że nie chcesz więc poczekam, aż będziesz gotowy

- Gotowy?! Ty chyba śnisz!- krzyknąłem niedowierzając

- Tak- odparł zarzucając dłonie za głowę- śnie o tobie jak po mnie skaczesz...w słodkich uszach wilczka i w czarnych szelkach- powiedział puszczając mi oczko

- Co! Chyba zwariowałeś!

- Czy zwariowałem? Już dawno- powiedział po czym odsłonił część łóżka- chodź drzwi i tak są zamknięte. Co ci szkodzi pooglądać mecz- dodał jednak ja się nie ruszyłem

- Czemu w ogóle to robisz? Nie jestem omegą

- I co z tego? Ja nie chcę być z omegą bo tak trzeba....poza tym nie nadaję się na ojca- wyznał wzruszając ramionami- no może kiedyś

- Ale wiesz że ja nie będę mógł dać ci dziecka?- powiedziałem

- Zawsze można zaadoptować. Przecież to nie problem- odparł wracając na ekran telewizora- a teraz chodź tu- dodał i nie wiedzieć czemu moje nogi samoistnie ruszyły w jego stronę

Niepewnie usiadłem na skraju łóżka po czym spojrzałem na ekran. Wyciągnąłem się w mecz, a już po chwili czułem jak Zayn ciągnie mnie w swoją stronę

- Co ty robisz?- zapytałem gdy ten wtulił mnie w swój bok

- Ciiii....po prostu potrzebuję ciepła

- To się ubierz, a nie nago leżysz- powiedziałem spoglądając na niego w górę

- Nie takiego- odparł, a ja posłałem mu pytające spojrzenie.

Chłopak pokręcił rozbawiony głową, po czym chwycił moją brodę lekko podnosząc ją w górę. Zayn zbliżył się do mojej twarzy, a już po chwili czułem jego usta na swoich. Zayn przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp i nie wiedzieć czemu od razu dałem mu zgodę. Rozchyliłem lekko wargi, a już po chwili czułem jego język na swoim. Na początku nasz pocałunek był spokojny i delikatny, jednak moje hamulce szybko puścili

- Scotty- wyszeptał pomiędzy pocałunkami

- Hmmm- mruknąłem

- Siedzisz na mnie okrakiem- powiedział lekko rozbawionym głosem, a ja od razu oderwałem się od niego

Rzeczywiście! Siedziałem na nim w rozkroku

- Yyyyyy- zacząłem, czerwieniąc się- mecz- rzuciłem po czym usiadłem obok szatyna

Chłopak zaczął się głośno śmiać, a ja od razu posłałem mu groźne spojrzenie. Zayn uniósł dłonie na znak poddania się po czym na powrót wtulił mnie w swój tors

- Daj mi miesiąc- powiedział głaszcząc mnie po głowie

- Miesiąc? Na co?- zapytałem spoglądając na niego

- Na rozkochanie cie- wyjaśni, a ja tylko uniosłem brwi w górę. Spojrzałem na ekran kładąc głowę na jego torsie po czym głośno westchnąłem- to jak będzie?- dopytał kładąc dłoń na moim boku

- Czas, start- odparłem z lekkim uśmiechem na ustach

~~~~~~~~~~~~

Sorry za błędy

Jutro chyba ostatni rozdział

I to chyba ostatni raz kiedy piszę coś z ABO

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top