51


Perspektywa Brada:

- Czemu ukrywałeś to, że jesteś omegą?- zapytał po chwili. Westchnąłem upijając łyk herbaty, po czym spojrzałem na swoje dłonie

- Ponieważ się bałem- odparłem

- Czego?- zapytał, a ja od razu spojrzałem w jego oczy

- Tego, że mnie znienawidzisz- powiedziałem, jednak ten posłał mi pytające spojrzenie. Chłopak myślał nad czymś przez chwilę, a gdy wszystko zrozumiał na jego twarzy pojawił się strach

- To co mówiłem było nieprawdą- odparł drapiąc się nerwowo po karku- naprawdę przepraszam....gdybym tak nie mówił na pewno nie doszło by do tej sytuacji- dodał na co lekko się zaśmiałem

- Głuptasie...to nie twoja wina, że jestem oznaczony- powiedziałem, a moje serce zabolało gdy przypomnę sobie z kim się połączyłem

- Ale i tak mi głupio. Bardzo mi się podobasz i za wszelką cenę chciałem cię poderwać więc wymyśliłem tą bajkę z nienawiścią do omeg- powiedział jak gdyby nigdy nic, a moje oczy momentalnie się rozszerzyły

- Co powiedziałeś?- zapytałem nie ukrywając zaskoczenia

- To, że wymyśliłem tą bajkę o nienawiści omeg

- Chodziło mi o to pierwsze- pospieszyłem

Chłopak zmarszczył brwi, a gdy zrozumiał znaczenie swoich snów od razu spoważniał. Minho chwycił moją dłoń głośno wzdychając  po czym spojrzał głęboko w moje oczy

- Brad....naprawdę mi się podobasz. Wiem, że zachowałem się jak kretyn, ale ja czasami nie potrafię mówić wprost to co czuję....przepraszam- wyszeptał spoglądając gdzieś w bok

Po minie chłopaka widać, że jest mocno zestresowany...i czemu tu się dziwić...ja sam jestem w dużym szoku. Oczywiście, że się cieszę bo moja miłość została odwzajemniona...tylko że teraz jest jeden problem

- Minho- wyszeptałem splatając nasze palce. Chłopak uniósł niepewnie głowę, a gdy posłałem mu uśmiech ten od razu to odwzajemnił

- Przepraszam, że się w tobie zakochałem- wyszeptał, a ja na powrót zaśmiałem się cicho- czemu się śmiejesz? Nie powinieneś być zły

- Głuptas- powiedziałem po czym zrobiłem coś co chciałem zrobić już bardzo dawno

Chwyciłem jego twarz w dłonie, po czym z lekkim uśmiechem przycisnąłem się w jego stronę. Rozchyliłem lekko wargi, a gdy Minho zorientował się co chce zrobić było już za późno. Odchyliłem głowę lekko w bok po czym delikatnie złączyłem nasze usta. Szatyn na początku był lekko zdezorientowany, jednak nie trwało to długo. Dłoń azjaty od razu wylądowała na moim kolanie, a nasz pocałunek pogłębił się. Pierwszy raz czuje coś takiego...to bardzo przyjemne uczucie

- Minho- wyszeptałem gdy ten zjechał na moją szyję- Minho!- krzyknąłem gdy poczułem intensywniejszy zapach feromonów

- Przepraszamy!- powiedziały przestraszony, odrywając się ode mnie- po prostu ten twój zapach.... jakoś tak dziwnie mnie do siebie przyciąga.... przepraszam

- Nic się nie stało- powiedziałem śmiejąc się lekko bo co jak co, ale wygląda teraz bardzo zabawnie- Ała- syknąłem gdy poczułem ból na karku

- Co jest? Rana?- zapytał, a ja od razu kiwnąłem na tak- pokaż

Obróciłem się tyłem do chłopaka, a ten delikatnie rozchylił mój bandaż. Minho od razu zaczął szukać czegoś na półce, a ja zaniepokoiłem się trochę

- Muszę iść po bandaż- powiedział ruszając do drzwi. Zrzuciłem z siebie kołdrę po czym również ruszyłem do drzwi- a ty gdzie Idziesz? Musisz leżeć i odpoczywać

- Oj daj spokój- powiedziałem mijając go- muszę trochę nogi rozprostować- dodałem

Chłopak tylko westchnąłem kręcąc przy tym rozbawiony głową po czym ruszył za mną. Zeszliśmy do kuchni, a ja od razu wskoczyłem na wyspę kuchenną, aby popatrzeć na Minho który aktualnie zagrzebał gdzieś po szafkach. Patrzyłem z rozbawieniem na chłopaka, a po jakieś dziesięciu minutach szukania w końcu udało mu sie znaleźć bandaż

- Brawo- powiedziałem klaskając w dłonie. Mogłem mu w sumie powiedzieć gdzie są bandaże, ale wtedy ominęła by mnie rozrywka

Chłopak podszedł do mnie ustając pomiędzy moimi nagami, po czym odłożył bandaż. Patrzył chwilę w moje oczy uśmiechając się przy tym, a ja czułem jak powoli zaczynam się rozpływać. Minho jest naprawdę przystojny. Szatyn zaczął odwiązywać mój bandaż, jednak jego wzrok nadal był skupiony na moich oczach.

Boże! Jeśli on zaraz nie przestanie to ja zaraz wybuchnę

- Hej- usłyszałem głos Theo przez co od razu się wzdrygnąłem- o kurczę- dodał podchodząc do mnie po czym spojrzał na moją ranę - nadal nic nie zasycha

- A kiedy zaschnie? - zapytałem nerwowo

- Już dawno powinno. Moje nie goiło się długo- powiedział rozchylając bluzę- ale jest coś co mnie jeszcze niepokoi- dodał a ja posłałem mu pytające spojrzenie- nie czuć od ciebie Scotta

- A powinno?- zapytał Minho

- Tak! A nie czujecie ode mnie Mike'a? Albo on Nialla Jamesa?

- Wiesz....- zaczął Minho drapiąc się nerwowo po karku- myślałem, że tak czuć od ciebie Mike'a bo tak często się bzykacie- wyjaśnił a Theo od razu zalał się rumieńcami

- My wcale nie bzykamy się tak często- zaczął się tłumaczyć, a w tym samym momencie do kuchni wszedł Mike z dużym workiem

- Kochanie- zaczął unosząc worek w górę- prezerwatywy do śmieci mieszanych czy plastiku?

- Z taką ilością to do banku spermy- odparł mi Minho, a ja od razu zakryłem usta ręką abym powstrzymać śmiech

Theo zaczął opieprzać mężczyznę, a my na powrót zostaliśmy sami w kuchni

- Ał- syknął z bólu z gdy Minho przyłożył mi na szyi nasączony wacik

- Przepraszam, ale muszę- powiedział przykładając wacik, a ja od razu zacisnąłem usta w wąską linię ledwo powstrzymując się przed jęknięciem- wiesz co...Theo ma racje. To trochę dziwne, że nie czuć od ciebie Scotta

- Może połączenie nie zadziałało bo znam swojego przeznaczonego- powiedziałem żartobliwie

- Jak to przeznaczonego?- zapytał przestraszony

Serio? On tego nie czuje?

- Masz przeznaczonego? Kto to jest? I kiedy go poznałeś? Czemu cię nie oznaczył? Znam go?- Minho zalał mnie pytaniami, a ja nie mogąc wytrzymać zacząłem się głośno śmiać

Szatyn zaprzestał "przesłuchiwania" po czym posłał mi pytające spojrzenie. Boże jak on słodko teraz wygląda. Taki niepewni i niczego nie ogarniający

- Tak mam przeznaczonego. Poznałem go niedawno. Nie oznaczył mnie bo nie wiedział, że jestem omegą i tak...znasz go- odpowiedziałem na jego pytania, a ten od razu zaczął myśleć

- Czyli mówisz, że go znam....to przynajmniej zmniejszy moje pole dochodzenia...a ja wygląda?- dopytał, a ja od razu przewróciłem oczami

- To taki szatyn....lekko umięśniony....z pięknymi ustami....ogólnie ma pochodzenie wschodnie...azjatyckie- powiedziałem zarzucając mu dłonie na szyję- i wiesz co... dziś nawet miałem z nim swój pierwszy pocalunek- wyszeptałem po czym delikatnie musnąłem jego usta swoimi- a teraz drugi- dodałem stykając ze sobą nasze nosy- Jak możesz tego nie czuć?- zapytałem, a jego oczy zrobił się szkliste

Chłopak patrzył na mnie chwilę z niedowierzaniem jednak po chwili to on przejął inicjatywę i wtulił mnie w swój tors

- Ja...ja czuję od ciebie coś naprawdę wyjątkowego....naprawdę przepraszam, ale nadal to do mnie nie dochodzi, że jesteś moim przeznaczonym... Znaczy nie to, że się nie cieszę. Tak naprawdę do moja alfa i ja skaczemy teraz z radości- powiedział nerwowo, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech

Wtuliłem się bardziej w azjate i nagle poczułem coś dziwnego...on przykłada mi kły do karku

- Minho?- zapytałem jednak nie ruszyłem się z miejsca

- Mogę?- zapytał, a ja od razu na niego spojrzałem

- Ale to nic nie da

- Przynajmniej spróbuję- wyszeptał uraniając łzę

Kiwnąłem głową na tak wycierając jego łzę, po czym na powrót wróciłem do poprzedniej pozycji. Oparłem głowę o tors chłopaka, a już po chwili mogłem poczuć jak kładzie on swoje kły przy moim karku.

Minho stał tak chwilę w kompletnym bezruchu, jednak po niespełna dziesięciu sekundach wtopił swoje kły w moją szyję.

Syknąłem z bólu zaciskając swoje dłonie na jego łopatkach, a z moich oczu samoistnie wypłynęły łzy. Minho oderwał się ode mnie, po czym delikatnie wtulił mnie w swój tors.

- I co teraz?- zapytał głaszcząc mnie po głowie

- Nie wiem...w kuchni i tak czuję zapach naszych feromonów.... może za chwilę co się....

- Brad!- krzyknął Minho przerywając mi- ja czuję! Ja czuję od ciebie mój zapach!

Chłopak oderwał się ode mnie na długość ramion, a ja od razu zaciągnąłem się zapachem

Rzeczywiście....jego feromony górują w tym pomieszczeniu....ale trzeba to sprawdzić

- Poczekaj tu- powiedziałem zeskakując z blatu po czym pokierował się do góry- Thomas!- krzyknąłem wbiegając po schodach, a już po chwili byłem u niego w pokoju- Thomas powiedz mi czy....czu...je...Co wy kurwa robicie?- zapytałem widząc obojga brudnych od ziemi i pierza z poduszki

Na dodatek w dość erotycznej pozycji bo obaj leżą na ziemi całując się łapczywie

- Brad!- krzyknął zdezorientowany Thomas zrzucając z siebie Dylana- my tylko...no ten- zaczął wstając po czym otrzepał się z piasku

- Ej moment- zaczął Dylan podchodząc do mnie. Chłopak zbliżył się do mojego ramienia po czym wciągnął zapach- czemu czuję od ciebie Minho?- zapytał, a ja poczułem wewnętrzną radość

- Jak to zapach Minho?- zapytał Thomas podchodząc do mnie po czym zrobił to samo co Dylan. Chłopak spojrzał na mnie z szokiem, a ja od razu obróciłem się aby pokazać swoje nowe oznaczenie

- Ale jak?- zapytał w momencie gdy obróciłem się w jego stronę

- Normalnie- usłyszałem głos Minho, a po chwili czułem jak kładzie on dłoń na moim ramieniu. Spojrzałem na szatyna posyłając mu uśmiech, a ten od razu skradł mi całusa- w końcu to mój przeznaczony

Tak

Mój przeznaczony

- Chodź- dodał wyciągając mnie z pokoju i zostawiając kompletnie zdezorientowanych chłopaków

Minho prowadził mnie przez korytarz, a ja co chwilę zaciągałem się moim nowym zapachem. Boże nadal w to nie wierzę

Ale udało się!

Mam nowego!

Minho wprowadził mnie do pokoju po czym delikatnie rzucił na łóżko. Chłopak zawisł nade mną , a ja od razu zaruciłem dłonie na jego szyję. Patrzyłem w jego piękne ciemne oczy, a przez moje ciało co chwilę przechodziły dreszcze.

- Jesteś najpiękniejszą omegą jaką widziałem- wyszeptał zbliżając się do mnie, a już po chwili nasze usta złączyły się w jedność

Moja alfa

Teraz tylko moja

~~~~~~~~~~

Sorry za błędy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top