4
Perspektywa Dylana:
Opuściłem przebieralnię już w postaci wilka po czym zacząłem się rozglądać. Dobrze mi się zdawało że słyszałem gwar. Prawie połowa trybun była zajęta przez gapiów. Normalnie wszyscy byli by w klasach ale przez dzisiejszy apel nauczyciele postanowili wyjść na dwór
- Dylan!- usłyszałem pisk dziewczyn
Przewróciłem dyskretnie oczami po czym ruszyłem na linię startu
Szczerze? Tor przeszkód to moja pięta Achillesa. Mój duży czarny wilk ma problem podczas wspinaczki czy zwykłego czołgania się pod przeszkodami. Lepiej radzę sobie w walce
- Thomas długo jeszcze?!- krzykną nauczyciel i w tym samym momencie chłopak wybiegł z przebieralni
~ Powodzenia- powiedział przechodząc przede mną a jego biały ogon "przypadkowo" uderzył w mój pysk
- Gotowi?- zapytał trener a my pokiwaliśmy pyskiem- Do biegu! Start!- krzyknął a my ruszyliśmy
Na początku biegliśmy łeb w łeb jednak gdy tylko dotarliśmy do pierwszej przeszkody chłopak zaczął wychodzić na prowadzenie. I czemu się tu dziwić. Jego drobny wilk bez problemu pokona slalom.
~ No dalej dalej dalej-krzyknął obracając pysk w tył
Zobaczymy jak sobie poradzi na ściance wspinaczkowej
Chłopak ominął wszystkie przeszkody po czym ruszył w stronę ścianki na którą od razu zaczął się wspinać.
~ Ha!- krzyknąłem nabierając rozpęd po czym przeskoczyłem ściankę jednym mocnym wybiciem- frajer!- dodałem po czym ruszyłem w stronę następnej przeszkody
Podbiegłem do niskich płotków po czym zacząłem się pod nimi czołgać. Oczywiście mój duży kuper musiał zahaczyć o jedną czy dwie. Byłem już blisko końca gdy nagle ten mały biały szczur znalazł się obok mnie i jak wąż prześlizgnął się pod płotkami
Jakimś cudem przeczołgałem się na drugą stronę po czym pobiegłem w stronę Thomasa który w pysku trzymał sznur do którego była doczepiona kula.
Teraz to moja kolej aby pokazać mu kto tu rządzi.
Podbiegłem do mojej kuli po czym pewnie i bez najmniejszego problemu podniosłem ją i przeniosłem na specjalnie wydzielone miejsce. Odłożyłem kulę po czym ruszyłem w stronę mety
~ Ha! Wiedziałem, że wygram!- krzyknąłem do chłopaka po czym lekko zwolniłem wiedząc, że mnie nie dogoni
~ To się jeszcze okaże- usłyszałem czyiś głos tuż za mną
Obróciłem pysk w tył a widząc Thomasa przyspieszyłem
Co za uparta omega
~ To widzimy się na mecie kochanie- powiedział wyprzedzając mnie
~ Ja ci dam!- warknąłem po czym z lekkim trudem dobiegłem do chłopaka
Nie dam mu wygrać
Do mety zostało plus minus sto metrów a my dalej biegliśmy łeb w łeb. Chłopak nie zwalniał a do naszych uszu dobiegł głośny gwizdy i okrzyki dopingu
- Dajesz Dyluś- krzyknęła jakaś dziewczyna
- Dalej Tommy- krzyknęła następna osoba
Meta była coraz bliżej a ja dalej nie mogłem przegonić Thomasa
50 metrów.....30....10.....i ostatni skok
Przebiegliśmy przez metę po czym głośno sapiąc położyliśmy się na trawie. Trener zaczął spisywać nasze czasy a ja niekontrolowanie spojrzałem na chłopaka.
To co teraz powiem jest bardzo zawstydzające i nigdy nie powiem tego Thomasowi ale...
....strasznie lubię patrzeć na jego białą sierść
Przypomina mi o pewnej omedze którą kiedyś uratowałem w lesie przed inną alfą. Niestety nie pamiętam dokładnie jak ta omega wyglądała, jednak pamiętam jej zapach, był piękny i strasznie uwodzicielski. Tak naprawdę nie znam płci tej omegi ale to nie ma znaczenia
Niestety spotkałem ją wtedy pierwszy i ostatni raz. Ile ja bym dał aby znów spotkać tą omegę i móc powiedzieć jej jak bardzo podoba mi się jej zapach i kolor futra
Chociaż wątpię czy chciała by ze mną rozmawiać. Po tym jak ją uratowałem zrobiłem coś czego bym się po sobie nie spodziewał....sam się na nią rzuciłem. Na szczęście omega była sprytniejsza i zadrapał mi brzuch przez co teraz mam tam bliznę. Gdyby nie to to pewnie nie opanował bym swojego pożądania
- No chłopaki- powiedział trener podchodząc do nas- mamy remis- rzucił a my od razu spojrzeliśmy po sobie- ale dla pocieszenia powiem, że to nowy rekord szkoły. Gratulacje. Jestem z was dumny- dodał po czym obrócił się w stronę trybun- Teraz numer cztery!
~ I tak byłem lepszy - powiedział przechodząc obok a jago ogon znów "przypadkowo" uderzył w mój pysk
~ Dałem ci fory- powiedziałem wstając- Poza tym to tylko świadczy o tym, że jak przyjdzie co do czego to potraficie tylko uciekać- dodałem a ten powoli obrócił się w moją stronę
~ Co żeś powiedział?- warknął podchodząc do mnie a na trybunach momentalnie nastała cisza
~ To co słyszałeś. W walce wręcz byś się nie sprawdził i pierwsza lepsza alfa by cię pokonała. A teraz przepraszam ale idę się ubrać - powiedziałem po czym minąłem omegę
Usatysfakcjonowany uniosłem łeb w górę po czym ruszyłem w stronę przebieralni. Postawiłem parę kroków a gdy miałem przyspieszyć tempa usłyszałem jak coś szybko zbliża się w moją stronę. Obróciłem głowę w tył i nim zdążyłem zareagować Thomas wleciał we mnie od razu przewalając mojego wilka
Chłopa zaczął się wgryzać w moją przednią łapę mocno ją szarpiąc a już po chwili mogłem zobaczyć jak sierść na jego pysku staje się lekko czerwona
O nieeee....tak to nie będziemy się bawić
Zepchnąłem chłopaka po czym obróciłem go tak, że teraz to ja górowałem. Przyciągnąłem jego pysk do ziemi po czym zrobiłem coś aby nastraszyć lekko chłopaka. Rozszerzyłem mocno szczękę po czym przyłożyłem do jego karku
~ I po co ci to było?- zapytałem a w odpowiedzi dostałem tylko ciche skomlenie
Kurwa!
Zszokowany swoim zachowaniem zeskoczyłem z chłopaka a w tym samym momencie podbiegli do nas inni
Boże! Co ja robię!
Odsunąłem się na parę kroków a gdy wszystko powoli do mnie dotarło ruszyłem w stronę przebieralni
**********
Perspektywa Thomasa:
- Nie chce mi się- powiedziałem przeciągle wchodząc na halę
- Nie narzekaj- rzucił zawsze wesoły Brad- jeszcze tylko apel i do domu- dodał z uśmiechem na ustach a ja tylko przewróciłem oczami
Po wuefie unikałem Dylana jak ognia co oczywiście nie było za bardzo możliwe ponieważ jesteśmy w jednej klasie. Nie wiem co mnie wtedy napadło aby wskoczyć na niego ale wiem jedno. Nikt mi nie będzie mówił, że jestem słaby
Ja mu jeszcze pokaże
Weszliśmy całą klasą do pomieszczenia gdzie miała odbywać się cała uroczystość po czym zajęliśmy miejsca na dolnych trybunach. Pchał bym się do góry ale po dzisiejszym biegu jestem strasznie zmęczony
- Dyluś!- krzyknęła jakaś dziewczyna z tyłu a ja niekontrolowanie spojrzałem na szatyna. No proszę a jednak owinął sobie tą rękę w bandaże- chodź zrobiliśmy ci miejsce
Przewróciłem oczami po czym zacząłem się rozglądać. Wszędzie biegający nauczyciele aby dopiąć wszystko na ostatni guzik, uczniowie co chwilę zmieniający miejsca, są tu nawet kamery. W innych szkołach może wydawać się to dziwne. Jednak nie tu. To jedna z lepszych a zarazem najstarsza szkół w kraju dlatego każda jedna uroczystość jest nagrywana
Jednak tym razem jest jakby inaczej....tak jakby gości jest więcej....i nawet media z ogólnokrajowej telewizji przyjechały
A może to tylko moje wyobrażenia
- Tommy- powiedział Brad szturchając mnie w ramię
- Co?- zapytałem spoglądając na niego
- Spójrz...czy to nie twoja mama- powiedział kiwając gdzieś głową
Spojrzałem w tamtą stronę a to co tam zobaczyłem jeszcze bardziej mnie zdziwiło. To naprawdę moja mama....i tata.... mało tego tu są też rodzice Dylana
- Dzień dobry wszystkim- zaczęła nauczycielka jednak moje myśli dalej błądziły wokół rodziców Dylana i moich
Coś mi tu nie gra
~~~~~~~~~~~~
Wieczorem wstawię 5 rozdział
Sorry za błędy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top