Część pierwsza
Przepraszam że rozdział pojawia się tak późno ale wystąpiły pewne komplikacje za co jeszcze raz bardzo przepraszam i zapraszam do rozdziału.
Codzienność...Nienawidzę jej..Codzienny ból, ogromne wymagania ojca i mordercze treningi. To moja codzienność. Moim ojcem jest zbiegły ninja Konohy..Orochimaru..Ojciec wraz z Kabuto trenują mnie bym kiedyś stała się potęgą która by pomogła ojcowi w jego planach. Marzę o tym żeby uciec..Od ojca, Kabuto...Od mojego życia..Od losu który był jasny od moich narodzin. Może i mimo dwunastu lat mam niesamowitą moc jak na mój wiek dzięki ojcowi i Kabuto..Ale mogłabym ją poświęcić by tylko zaznać wolności. Mam plan..Ale muszę poczekać z nim..Dlaczego? Muszę stać się silniejsza..Teraz mi pewnie zarzucie zaprzeczanie własnym słowom..Ale to nie tak! Muszę się stać silniejsza by móc kiedyś dokonać zemsty..Aby móc uciec..Żeby przewyższyć mojego ojca. Mam szczególny talent do ninjutsu i zamierzam to wykorzystać.
Czytałam właśnie o rinenganie. Ojciec planuje wszczepić mi rinengan, byakugan lub sharingan ale musi to być jak najbezpieczniejsze z uwagi na moje umiejętności i to że jestem przedłużeniem jego genów. Czytałam w pokoju gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. -Hm? Proszę- Powiedziałam obojętnie. Drzwi się otworzyły a w nich ukazał Kabuto. -Mistrz Orochimaru chcę cię widzieć w swoim laboratorium.- Powiedział i odszedł. -No i pięknie...- Powiedziałam zamykając książkę. Szłam do tego laboratorium..Bo co mogłam zrobić innego? Właśnie nic. Kiedy weszłam do laboratorium od razu poczułam zapach krwi. Kolejne dziecko nie żyje. -Witaj ojcze, po co chciałeś mnie widzieć?- Poweidziałam monotonnym głosem. -Zaraz wszczepie ci Kenkei Genaki klanu Yuki..Uwolnienie lodu- Wtedy mój ojciec się obrzydliwie oblizał. Myślałam że to będzie sharingan...Wszyscy wiemy o obsesji ojca na punkcie sharingana. Nie bałam sié tego wszczepienia z uwagi na to że ojciec dba żeby tego typu żeczy były jak najbezpieczniejsze bo w końcu mam pomœc ojcowi w jego planach..A jestem już tak silna że "Nie warto ryzykować utraty takiej siły."
Wszczepienie oczywiście bolało ale to nic bo przeżyłam i to się najbardziej dla mnie liczyło.
Następnego dnia na treningu przebudziłam uwolnienie lodu. Wiedziałam że mając te Kenkei Genaki można tworzyć zabójcze techniki i taki miałam zamiar. Trenowałam uwolnienie lodu dnie i noce oczywiście nie zaniedbując treningu z ninjutsu, genjutsu i tajiutsu.
Tydzień po wszczepieniu uwolnienia lodu wzięło mnie na wspominki. Nie mam w zwyczaju rozpamiętywać "Jak to kiedyś było." Ale dziś było inaczej
Wspomnienia:
-Moim zdaniem najlepiej będą pasować do ciebie węże..Tak samo jak u mnie- Powedział ojciec jak zawsze z chytrym uśmiechem na ustach. Ojciec wyjaśnił mi na czym polega ta technika i opowiedział o kontrakcie między gatunkiem a człowiekiem.
Po oficjalnym nawiązaniem kontraktu między mną a wężami miałam się nauczyć techniki do tej techniki. -Pieczęcie do tej techniki to: Dzik, Pies, Ptak, Małpa,Baran. Wykonaj te pieczęcie następnie wywołaj u siebie małe krwawienie i rozmaż krew na tatuażu kontraktowym przy tym mówiąc "Kuchiyose no Jutsu!"- Po instrukcji ojca wykonałam wszystko dokładnie i po kolei. Gdy przyłożyłam palce z krwotokiem do ramion i wypowiedziałam nazwę techniki ukazał mi się średniej wielkości wąż albinos. Ojciec uśmiechnął się zadowolony z efektu. Sama również byłam z siebie zadowolona.
Koniec wspomnień.
-Wtedy nauczyłam się techniki przywołania...- Powiedziałam
menancholijnie. Wspomnienia nigdy nie wywoływały u mnie radości głównie z powodu ciągłych treningów i tego że poznałam na własnej skórze prawdziwą twarz Kabuto która mnie kiedyś przerażała.
Resztę dnia spędziłam na treningu i nauce.
Dużo myślałam o Konohagakure..Może to moje to moje prawdziwe miejsce na ziemi?
Nie spałam w nocy a trenowałam i myślałam.
Następnego dnia myślałam dużo o wioskach.. Sunogakure, Amegakure, Kumegakure i Konohagakure..Nie wiem dlaczego tak często o nich myślałam co prawda planowałam ucieczkę i oczywiście wyruszę do którejś z tych wiosek ale nigdy tak nie miałam..Poza teraźniejszością oczywiście. Całe życie fascynował mnie pierwszy Hokage..Jeden z założycieli wioski ukrytej w liściu, starszy brat drugiego Hokage, posiadacz Kenkei Genaki uwolnienia drewna, niesamowicie silny ninja i dziadek legendarnej saninnki Tsunade Senju.
Em..Hej? Dobra sorry że takie krótkie ale miałam zawiechę ktœra trwała parę dni i mało czasu dlatego rozdział przychodzi spóźniony nijaki i krótki 😩
Mam nadzieję że następne rozdziały będą w miarę spoko bo mam już pomysły czy Otoda będzie singielką czy znajdzie sobie kogoś..Z resztą ja już muszę kończyć ten rozdział bayo
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top