szpital
Na początku takie info że ten rozdział będzie pisany głównie z perspektywy narratora ze względu na to że Nicky i Claudia no leżą na sali szpitalnej
Kiedy para nastolatków wracała ze szkoły zdążył się okropny wypadek. Potrocił ich samochód ale nie lekko niestety oboje teraz leżą w sali operacyjnej i walczą o życie. Jednak od początku wypadku trzymają się za ręce. Rodzina Harperów zjawiła się natychmiastowo, no ale już rodzina dziewczyny nie. Dla państwa Harper Claudia jest jak piąte dziecko a dla rodzeństwa siostra. Każdy się martwił o tą dwójkę. Po 3 godzinach operacji można było odwiedzić parę w sali. Chyba każdego uwagę przykuło to że mimo swojego stanu oboje trzymają się za ręce i się uśmiechają. Dawn była strasznie przygnębiona zresztą tak samo jak chłopcy. Lekarze mówili że narazie to bardzo dobrze że są w śpiączce bo ich organizm walczył o życie po wplypadku a teraz odpoczywa. I że wkrótce się wybudzą. Była już 19 i dopiero teraz państwo Balnea się zjawili w szpitalu. Byli zmartwieni ale gdy zobaczyli nastolatków trzymających się za rękę spowarznieli.
- przepraszam czy mogę prosić państwa na słówko - poprosiła mama dziewczyny. Po wyjściu z sali rozmowę zaczął ojciec Claudi.
- chcemy żeby to była jasność nie życzymy sobie żeby nasza córka chodziła z państwa synem - oznajmił mężczyzna
- zgadzamy się na to żeby przychodziła do państwa ponieważ nie chcemy żeby zostawała sama - dodała mama dziewczyny
- rozumiemy ale myślę że to z Claudią powinni państwo porozmawiać a tak między nami to nie sądzę by to miało dobry skutek na waszą córkę - odpowiedziała pani Harper po czym weszła do sali. To samo postąpili rodzice Claudi. Miną tydzień nie obudzili się. Miną drugi tydzień nic. Ale w trzecim tygodniu dnia 27 maja o godzinie 14:56 obudził się chłopak. Rodzeństwo się ucieszyło tak jak i zarówno rodzice. Lecz blodynka tak jak sapała tak śpi.
- gdzie, gdzie ja jestem - zapytał chłopak
- w szpitalu - oznajmiła mama
- miałeś wypadek razem z Claud- dodała Dawn w tym momencie nastolatek zauważył że trzyma rękę niebieskookiej
- a ona też się obudzi prawda - ponownie zapyatał brunet. Na to pytanie miny każdemu zżedły. Za to chłopak był wyraźnie zmieszany.
- wiesz - zaczął Dicky
- to już trzeci tydzień od kond leżycie - dokończył Ricky
- nie ma pewności lekarze dają czas do końca czerwca - dodała Dawn
- okej a możecie iść jestem bardzo zmęczony - mówił brunet na to reszta skinęła głową i wyszła. Po wyjściu rodzeństwa chłopak odrazu zaczął płakać. To nie był zwykły płacz to była histeria. Dawn, Dicky i Ricky stali za szybą ich brat nie zdawał sobie sprawy że go wiedzą. Natomiast oni byli w szoku nigdy go niewidzeli w takim stanie.
Dobranoc 🌌
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top