Skąd ja to kojarzę ?

Wejście przed ZDP

Godzina 5:55

Judy już od 5 minut czekała na Nicka co ją zaczynało irytować przez co musiała chodzić w tą i tamtą stronę żeby się uspokoić. Przy którymś obrocie w końcu zauważyła Nick'a idącego w jej kierunku spokojnym krokiem. Wydawał się nie być sobą. Ciągle był wpatrzony w ziemię, do tego stopnia, że zderzył się z Judy i przy okazji nadepnął jej na łapę. 

"Au, co z tobą ?" krzyknęła Judy z bólem i zaczęła masować podeptaną łapę.

"Wybacz Karotka. Przepraszam. Ja nie chcia-" Nick zaczął się tłumaczyć aż jego zdanie się nagle urwało po tym jak poczuł delikatny tępy ból na brzuchu po czym się lekko skulił. To Judy uderzyła go z pięści w brzuch. 

"Zasłużyłem sobie co nie ?" wymamrotał Nick

"A żebyś wiedział, a teraz zbierz się do kupy bo za 3 minuty zaczyna się odprawa a nie chcę się na nią spóźnić" odrzekła głośno zdenerwowana Judy po czym ruszyła ku wejściu ciągnąc ze sobą Nicka.

Gdy w końcu weszli do budynku natychmiastowo usłyszeli Clawhausera.

"Cześć Judy a ty pewnie jesteś Nick, pozwól że się przedstawię : Pazurian Clawhauser." rzekł gepard.

"Co tam u was ?" zapytał radośnie.

"Wybacz ale nie mamy czasu, później pogadamy" rzuciła Judy szybko go mijając z Nickiem.

"Do zoba, Pazurek" dorzucił Nick który już się lepiej czuł.

"Łiiiiiii. Mam ksywkę" krzyknął rozanielony Pazurian.

Sala odpraw

Godzina 5:59

"Mamy szczęście że Bogo jeszcze nie ma bo inaczej było by z nami marnie. Karą za spóźnienie były by pewnie parkometry." powiedziała Judy po czym odetchnęła z ulgą. Judy i Nick zasiedli na swoich miejscach. Jak tylko się oparli to musieli natychmiastowo wstać bo  w tym czasie wszedł Bogo i ruszył w stronę podestu. 

"Witajcie i siadajcie" rzekł bawół i kontynuował wypowiedź ale teraz stojąc już za swoim kontuarem a policjanci zrobili jak powiedział. "Pierwsza rzecz, mamy nowego oficera , który jest lisem i nazywa się... a kogo to obchodzi". Już miał mówić o kolejnych sprawach gdy nagle przerwał mu Nick.

"Ha, powinien pan wydawać tomik z mądrościami na każdy dzień..." powiedział Nick lecz przerwał mu Bogo który przejął pałeczkę odpowiadając szorstko Nickowi "Zamknij jadaczkę Bajer".
Po tych słowach salę obiegł cichy chichot wszystkich zgromadzonych.

Bogo mówił dalej "Rogaty i Wilczur, patrolujecie Starą Saharę. Kojotto, Misiura i Hipolit, infiltracja i neutralizacja gangu złodziejaszków w Las Padas. Trąbalski oraz Grzywa, kradzież pojazdu w Tundrówce." 

Wszyscy zabrali swoje akta i wyszli z sali odpraw na której zostali tylko Judy i Nick.

"Hopps i Bajer, parkometry" powiedział Bogo

"Chyba sobie pan żartuje" krzyknęła Judy po czym szybko zakryła usta i patrzyła na Bogo takim wzrokiem jakby miał ją zaraz udusić za takie odzywki a Nickowi opadła szczęka bo przypomniał sobie jak naśmiewał się z tego powodu z Judy a teraz sam miał tak zacząć.

"No jasne że żartuję" wydusił Bogo przez śmiech po czym znów spoważniał i zaczął mówić. "Mamy doniesienia o trójce złodziei-przebierańców okradających sklepy jubilerskie. Głównie działają w dzielnicy handlowej tu na Sawannie. Znaleźć mi ich i zapuszkować a teraz do roboty"

Uśmiech zagościł na twarzach Nicka i Judy że nie dostali parkometrów po czym przejęli akta sprawy od Bogo, odebrali pistolety ze strzałkami usypiającymi oraz pistolety na amunicję ostrą i ruszyli w stronę policyjnego garażu po swój radiowóz.

Sawanna, dzielnica handlowa

20 minut później w radiowozie

"Jeździmy w kółko od 10 minut i nic podejrzanego nie widać ani nie słychać" odezwała się Judy skręcając w prawo.

"Powiem Ci z doświadczenia że rzadko kto chcę się tak po prostu dać złapać policji" odpowiedział jej Nick

"Dobra zaparkuje tutaj i zrobimy pieszy patrol" powiedziała wskazując miejsce a następnie parkując radiowóz. "Jeszcze tylko przełączę odbieranie wezwań na nasze krótkofalówki i możemy lecieć" dodała.

Oboje wyszli z auta i ruszyli wzdłuż sklepów. Cisza jaka między nimi panowała była nie do zniesienia więc Judy zaczęła rozmowę.

"Przepraszam Cię Nick za tamten cios. Nie wiem co mi strzeliło do głowy" wydusiła z siebie  z wyczuwalnym żalem w głosie.

"Nie przepraszaj. Zasłużyłem sobie za moją nieuwagę. Zamyśliłem się i to porządnie." odpowiedział Nick.

"Ależ muszę. Zbyt gwałtownie zareagowałam i jeszcze raz, wybacz mi" powiedziała głośniej.

"Dobra Karotka, przeprosiny przyjęte. Wow. Nie potrafisz odpuścić i za to Cię kocham" odparł po czym walnął się w głowę. "Za to Cię lubię, idioto a nie kocham" pomyślał Nick. "Co ona sobie teraz pomyśli o mnie. Pewnie że jestem idiotą którym w istocie jestem po tym co powiedziałem. Aghh. Czemu przy niej nie mogę zachować pokerowej twarzy i moje uczucia tak po prostu wyskakują same z siebie ?" pomyślał.

"Kochasz mnie za to ?" zapytała się Judy i spojrzała na niego z uniesioną brwią na znak zainteresowania i rumieńcem na twarzy który szybko zakryła uszami lecz gdy tylko złapali kontakt wzrokowy to Nick spuścił głowę w dół.

"Czekaj Nick" powiedziała zatrzymując go ale ten dalej spoglądał w chodnik. "Słuchaj Nicholasie Piberiusie Bajerze." natychmiastowo spojrzał na nią gdy usłyszał te słowa z jej ust.

"Tak" odrzekł jakby obudził się z jakiegoś transu i spojrzał na nią.

"Czuję, że chcesz coś ważnego mi powiedzieć ale się tego wstydzisz a zarazem boisz się mojej reakcji na to. Może i masz lepszy węch ode mnie ale ja pewne rzeczy też potrafię wyczuć. Umówmy się więc że powiesz to co tak chowasz oraz wstydzisz i boisz się powiedzieć a potem moja kolej. Zgoda ?" kontynuowała Judy.

"Dlaczego nie mogę się przeciwstawić tej twojej perswazji"  odrzekł Nick

"To chyba ma związek z tym twoim sekretem" Judy mrugnęła oczkiem wypowiadając te słowa.

"Okej, Ja uważam że... to znaczy myślę że... . No sądzę że..."  Nick zaczął się jąkać się na samą myśl o tym że ma jej wyjawić swoje uczucia do niej.

"No wyduś to z siebie" ponagliła go głośno.

"COŚ DO CIEBIE CZUJĘ !!!" wypowiedział to pod wpływem krzyku Judy po czym zakrył usta jakby powiedział coś okropnego co nigdy nie powinno się mówić.

"Nick.." powiedziała zarumieniając się do tego stopnia że nawet jej uszy zrobiły się bardziej czerwone i westchnęła. "Umowa to umowa, ... mój sekrecik to... to samo. Też coś do Ciebie czuję." powiedziała nieco cichszym głosem niż zwykle i z jeszcze większym rumieńcem.

"Naprawdę ?" zapytał  zdziwiony ale już spokojniejszy Nick.

Patrzyli na siebie przez sekundę albo trzy aż spostrzegli, że nie wiadomo kiedy złapali się za ręce. Oboje czuli zakłopotanie z powodu tych splecionych dłoni ale co dziwniejsze nie chcieli rozdzielić tego chwytu. Trzymali się jeszcze chwilę po czym puścili swe ręce. Nagle rozbrzmiały ich krótkofalówki które mieli przypięte do mundurów po lewej stronie na wysokości obojczyka.
"Do wszystkich jednostek ! Mamy zgłoszenie o kradzieży w toku. Sklep jubilerski "Gold&Silver". Podejrzani to wilk przebrany za babcię, jaguar wyglądający jak myśliwy i zebra w czerwonym kapturze. Podejrzani są uzbrojeni." powiedział dyspozytor którym był Clawhauser.
"Tu Hopps i Bajer. To nasza sprawa więc bierzemy się za to. Podaj adres i przyślij wsparcie." odrzekł Nick do krótkofalówki.
" Pozłacana 25 i niestety jesteście zdani na siebie bo nie mam kogo wam podesłać." dostał w odpowiedzi Nick.
"Przyjąłem, Bajer i Hopps bez odbioru." po czym się rozłączył i kiwnął do Judy głową po czym zaczęli  biec na podany adres i w drodze  rzekł :  "To już zaraz za rogiem Karotka i dlaczego ich opis coś mi przypomina." powiedział Nick na co Judy odpowiedziała "Bajka o czerwonym kapturku, ale dlaczego się tak przebrali ?".
W końcu znaleźli się pod sklepem jubilerskim z dwoma wielkimi oknami po dwóch stronach szklanych podwójnych drzwi. W środku była trójka złodzieji uzbrojona w pistolety typu Glock : wilk w stroju babci, jaguar w przebraniu myśliwego oraz zebra ubrana w czerwoną pelerynę z kapturem a więc dokladnie tak jak przekazał im Clawhauser. Każdy z nich mierzył w jednego z trzech ekspedientów. Nick i Judy dobyli pistoletów ze strzałkami usypiającymi i otwierając drzwi (każde swoją połowę drzwi) wycelowali w złodzieji.
"ZDP, nie ruszać się." krzyknęła Judy.
"Rzucic broń na ziemię i na kolana z rękoma za głową" dokończył Nick.
Cała trójka spojrzała na Nicka i Judy po czym wilk krzyknął do reszty kompanów.
"To miała być cicha akcja !" syknął wilk do swoich kompanów.
"A tak w ogóle to o co chodzi z tymi strojami ? Wybieracie się na jakiś bal kostiumowy ?" zapytał Nick próbując powstrzymać śmiech. Na te słowa cała banda miała złość na twarzy a wtedy wilk odpowiedział.
"Zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni" po czym on oraz jego kompani wycelowali w Nicka i Judy, i zaczęli strzelać.
W mgnieniu oka Nick spoważniał i łapiąc Judy (która zdołała trafić i uśpić zebrę) obrócił się i zaczął biec w stronę zaparkowanego przy chodniku auta.
"Uciekać stąd ludzie*" krzyknęła z całej siły a przechodnie zaczęli uciekać. Nie trzeba było im dwa razy powtarzać szczególnie po tym jak usłyszeli strzały.
Kule śmigały nad ich głowami (Judy i Nick)i obok nich gdy oboje prześlizgiwali się po masce auta a następnie spadając za nie. "Auuu" mrukneli oboje. Judy bolały plecy na wysokości łopatki a Nicka lewy bok na wysokości pępka. Gdy się szybko obejrzeli wzajemnie okazało się że oboje dostali kulę. W przypadku Judy pocisk został złapany przez jej lekką kamizelkę kuloodporną dzięki czemu wciąż żyje ale od samego impetu kuli bolało jak cholera, a co do Nicka to pocisk drasnął go akurat pod kamizelką i zostawił bruzdę głeboką na centymetr z której sączyła się krew.

"Centrala, tu oficer Hopps. Ranny funkcjonariusz. Adres : Pozłacana 25." zawiadomiła Judy przez krótkofalówkę.

"Hopps, tu centrala. Przyjąłem, wysyłam ambulans i wsparcie." dostała w odpowiedzi.

"Bądź gotowa na kontratak Karotka" rzekł Nick. Strzały nagle ucichły bo złodzieje musieli przeładować. Glock w magazynku ma 17 nabojów a Nick nie miał czasu dokładnie liczyć ilości strzałów bo musiał ich unikać ale doliczył się około trzynastu strzałów.
"Teraz" krzyknął Nick po czym razem z Judy się wychylili zza auta i strzelili do jaguara i wilka których mieli na czystej linii strzału gdyż okna i szklane drzwi sklepu leżały rozbite w drobny mak na ziemi. Obaj padli jak dłudzy na ziemię. Judy szybko wyskoczyła zza auta i skuła całą trójkę i zabrała im broń oraz wyprowadziła już bezpiecznych ekspedientów. Nick w tym czasie podniósł się z ledwością i dotarł przed maskę auta za którym się chował i nią upadł po czym się z niej zsunął. Judy wróciła do Nicka wgnieniu oka który zaczynał powoli odlatywać. W tle było słychać syreny karetki i radiowozu.
"Nick ! Hej Nick ! Nie czas na spanie." wołała do niego ze strachem w głosie i łzami w oczach Judy która próbowała jakoś postawić jego stan w lepszym świetle.
"Zimno mi Karotka" powiedział słabym i ledwo słyszalnym głosem próbując nie zamknąć oczu które i tak już były ledwo widoczne.

* wiem że w Zwierzogrodzie są same zwierzęta ale nie pasowało mi użyć tego słowa zamiast ludzie.

I czas na moment napięcia.

Witajcie, jestem Kilokero1 :D

Co będzie dalej ? Co będzie z Nickiem zważając na jego stan zdrowia ? Pozostaje jeszcze nierozwiązana do końca sprawa ich wzajemnych uczuć. :P  Jestem tak podekscytowany tym co to ja tam nabazgrolę w następnym rozdziale.
Bye bye.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top