Akcja, wybuchy i... poranna rutyna.

Następnego dnia po koncercie Gazeli

Godzina ok. 8:00

Całym Zwierzogrodem, a dokładniej wszystkimi jego mieszkańcami targały mieszane uczucia. Z jednej strony radość, że mogą już spać spokojnie w nocy, a za dnia nie bać się o swoje bezpieczeństwo któremu zagrażały ostatnio dziczejące drapieżniki. Wszystko dzięki dzielnym i odważnym policjantom ze Zwierzogrodzkiego Departamentu Policji, której symbolem oraz twarzą stała się obecnie Judy Hopps. Historia o małym króliczku z odwagą lwa i zapałem w tworzeniu lepszego jutra, którego można było tylko pozazdrościć już widniała na stronie numer jeden każdej gazety. Z drugiej strony zdziwienie, że lis będący według niektórych wręcz synonimem złodzieja, kanciarza, a nawet anarchisty, stał się członkiem niebieskich mundurów walczących w obronie prawa i żyjących dewizą: chronić i służyć. Większość jednak czuła, że temu lisowi można zaufać. Dodatkowo wszyscy oprócz zdziwienia mieli wymalowaną na twarzy złość i niedowierzanie po tym, jak usłyszeli na ile lat więzienia została skazana była wiceburmistrz, Jagna Obłoczek. Zwierzogrodzki Sąd Najwyższy miał nie lada problem podczas wymierzania dla niej wyroku, ponieważ prawo Zjednoczonych stanów Zoolandii* nie brało pod uwagę takiej formy przestępczych działań. Było ono przestarzałe i nie aktualizowane od 20 lat. Dodatkowo sprawę utrudniał fakt braku wiedzy o Nocnych Wyjcach i ich wpływie na zwierzęta. Sędziowie po 2 dniach prób sklasyfikowania jej czynów uznali, że mogą ją jedynie skazać za kierowanie zorganizowaną grupą przestępcza o charakterze terrorystycznym na 5 lat więzienia, gdyż na podstawie zeznań jej, Nick'a oraz Judy nie można było jej dorzucić produkcji nowej substancji odurzającej oraz podawanie jej pechowym drapieżnikom, gdyż robili to za nią jej sługusy, które dostały tyle samo lat w pace co ona.

Tymczasem u Nicka i Judy
Godz. 5:00

( Perspektywa Nicka )

"Już wstaję" mruknąłem gdy budzik zaczął dzwonić o 5 nad ranem wypełniając swym dźwięczeniem moje 80 m^2 mieszkania. (Łapko-lizaki to był całkiem lukratywny biznes, był.)

Z wielkim trudem udało mi się podnieść i usiąść na łóżku, po czym wyłączyłem ten cholerny budzik, który dostałem od Karotki abym się nie spóźnił na pierwszy dzień pracy. Zazwyczaj wstawałem później, ale nowe życie to nowe zasady. Strzeliłem sobie z liścia w twarz po to, by się obudzić chociaż do czasu aż napiję się kawy. Drugim powodem tego uderzenia było to, że teraz należę do Policji, jestem oficerem, więc już nie mogę przeklinać, aby po pierwsze nie pogłębiać już i tak złego wizerunku lisa, a po drugie dodatkowo ciągnąć za sobą nieskazitelną reputację służb mundurowych w której również była Karotka. Muszę się hamować i kontrolować, by jej nie podpaść jako policjant, partner w pracy, a co najważniejsze, jako jej przyjaciel. W końcu to ONA zauważyła we mnie prawdziwego mnie, którego ja sam ukrywałem przed światem, czyli wrażliwego, empatycznego i honorowego lisa. ONA sprawiła, że poszedłem do akademii policyjnej i to ONA wspierała mnie podczas nauki, przez co ukończyłem akademię z pierwszym najlepszym wynikiem.

"Ha" zaśmiałem się pod nosem.

Oczywiście zaraz po niej, po tym małym króliczym Terminatorze. Łezka spłynęła mi po policzku ponieważ nikt od tak dawna nie wspierał mnie tak mocno. Przypomniała mi moją mamę, która dawno temu tak samo mocno wspierała, gdy próbowałem dostać się do skautów. W końcu wstałem z łóżka, a następnie wybrałem się do toalet,y aby załatwić sprawę numer 1 i 2, umyć kły i wyczesać futro.

Toaleta: jest. **

Ruszyłem do kuchni, gdzie włączyłem ekspres, aby kawa się w tym czasie już robiła, a sam zabrałem się za zrobienie sobie śniadania i kanapek do pracy. Spojrzałem na zegar, który wskazywał już 5:20, więc zabrałem się za sączenie pysznej kawki, która z miejsca mnie obudziła i wkręciła na najwyższe obroty oraz za jedzenie 2 bułek z pomidorem i świerszczami.

Śniadanie: jest. **

Po śniadaniu zerknąłem na zegar, aby zobaczyć ile mam jeszcze czasu, aby wyjść, a ten pokazywał już 5:35. Do komisariatu miałem 10 minut na piechotę, więc musiałem wyjść najpóźniej o 5:50 jeśli miałem zdążyć na 6:00. Na spokojnie poszedłem ubrać się w niebieski mundur z czarnym krawatem, przypiąłem pas z kaburami na pistolety (jeden usypiający, a drugi na amunicję ostrą; ten drugi trzeba było zacząć nosić z powodu ostatnich zdarzeń), blachę na lewej piersi oraz założyłem swoje ulubione okularki przeciwsłoneczne.

Ubrać się: jest. **

"5:45 i już można ruszać do pracy spotkać kochaną Karotkę" powiedziałem.

Wyszedłem z mieszkania i ruszyłem w stronę komisariatu. W połowie drogi rozmyślałem sobie o tym co powiedziałem przed wyjściem. Dlaczego powiedziałem "kochana" o swojej najdroższej Karotce? I znowu to zrobiłem!

"Dlaczego ja nie mogę przestać jej tak nazywać ?" powiedziałem cicho pod nosem.

Miałem takie dziwne przyjemne uczucie, gdy o niej myślałem; takie którego tak dawno nie czułem, że aż o nim zapomniałem, ale zacząłem odczuwać je na nowo, gdy otworzyłem się przed nią wtedy w tym wagoniku w Las Padas. Czyżby stała się dla mnie kimś więcej ?

(Perspektywa Judy)

"Oficer Judy Hopps gotowa do służby" powiedziałam głośno z ochotą wyłączając w tym czasie budzik.

Wtem usłyszałam dwie gazele (moich sąsiadów).

"Jest 5 nad ranem, bądź cicho" powiedział jeden przez sen, po czym znowu zaczął chrapać na co cicho odpowiedziałam "Sorka".

Nagle oboje zaczęli się ze sobą kłócić mimo tego, że dało się wyczuć w ich głosach, że ciągle śpią.

"Przecież przeprosiła" powiedział drugi.

To oraz mój "apartament" mający ledwo 10 m^2 tak mnie dobiły, że prawie odechciało mi się iść do pracy. Zmieniłam jednak zdanie, gdy przypomniało mi się, że to pierwszy dzień Nicka i nie mogłam tego głupiutkiego, ale szczwanego lisa zostawić na lodzie. Wstałam z łóżka, ruszyłam do wspólnej łazienki umiejscowionej na wspólnym korytarzu na piętrze na którym mieszkałam i ... znowu dołek. Pocieszyła mnie jednak myśl o pracy z Nick'iem do tego stopnia, że aż nabrałam niespotykanej energii więc zrobiłam TO do czego stworzono łazienkę, umyłam siekacze i uczesałam futerko. Wróciłam do siebie i zrobiłam sobie herbatkę oraz zjadłam sałatkę z marchewkami. Taką samą sałatkę zrobiłam sobie do pracy, plus jeszcze bułkę z sałatą i marchewką. Kiedy zjadłam ubrałam swój mundur z czarnym krawatem, założyłam pas z kaburami na pistolety i przypięłam blachę do lewej piersi którą wypolerowałam łapką na błysk. Spojrzałam na zegar który wskazywał 5:40, więc wyszłam z mieszkania, które zamknęłam na klucz i ruszyłam w stronę komisariatu. Mimo że wystarczyłoby mi 10 minut na dojście tam to wołałam zawsze być wcześniej niż za późno. Taka już jestem. Idąc zauważyłam pewną rzecz w swoim zachowaniu.

"Głupiutki" szepnęłam pod nosem.

Dlaczego to zdrobniłam zamiast pomyśleć głupiutki? Co jest? Nie mogę przestać używać tego zdrobnienia i chwila moment, dlaczego wtedy w drodze do łazienki, co wtedy napadł mnie dołek to jak o nim pomyślałam to dostałam takiej energii jakbym wypiła 20 espresso ?

On jest moim przyjacielem, a te dwie rzeczy są co najmniej dziwne w kontekście przyjaciela chyba że ... nie, nie może być, że coś do niego czuję, ale wtedy znów poczułam przypływ pozytywnej energii, po tym jak znów o nim pomyślałam co uświadomiło mi że jestem w błędzie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Adnotacje :

* - Zjednoczone Stany Zoolandii - idąc logiką oraz na potrzeby fan-fiction uznałem, że Zootopia/Zwierzogród jest jednym z wielu miast leżących w państwie, które w prawdziwym świecie może być USA. Taki zabieg stylistyczny :P Więc mogą się pojawiać pewne lokacje, które niekoniecznie mogą pasować do jakiejkolwiek dzielnicy w Zootopii/Zwierzogrodu, a będą jakby lokacjami pośrednimi lub nowymi w Zootopii/Zwierzogrodu jak i poza nią. Bądźcie wyrozumiali kiedy nagle pojawią się jakieś nowe miejsca w Zootopii/Zwierzogrodzie. Postaram się jak najlepiej pomyśleć gdzie i jak je usadowić, by jak najbardziej komponowały się z resztą Zootopii

** - Nick mimo że po nim nie widać zawsze ma plan, zupełnie jak przy Łapko-lizakach. Kup Jumbo loda, roztop go i zamroź go, ale w formie mnóstwa łapko-lizaków, sprzedaj łapko-lizaki, odzyskaj patyczki, sprzedaj je jako drewno budowlane, zarabiaj i powtórz. Nawet jak wstaje musi mieć plan działania.

Hejka ludziska, z tej strony Kilokero1. Wiem, że zaczyna się trochę powoli, ale spokojnie. Jak zacznie się akcja to będzie się działo.

PS.: Wiem, że po Nick miał swój pierwszy dzień w pracy przed koncertem Gazelii. Tak napisałem, to tak ciągniemy fabułę. Zrekompensuje wam to jakąś inną ciekawą historią o pierwszym dniu Nick'a. Nie zapomnę o jego cwaniactwie w stronę Bogo. :P

Mam dla was konkursik tak na początek. Chcę wam zaoferować nagrodę :D Każdy kto zgadnie skąd wziąłem inspiracje na to fan-fiction dostanie możliwość stworzenia swojej postaci (niestety trochę będzie pewnych warunków co do niektórych postaci, ale reszta będzie zależała od was) która wystąpi w fanfiction. Kto pierwszy ten lepszy.
Oto podpowiedź :
1. Jest to gra
2. Wydana przez Bigbig Studios
3. Wydana 7 grudnia 2007
Odpowiedzi wysyłajcie w prywatnej wiadomości.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top