Pod ostrzałem kamer i nie tylko
Nick i Judy wrócili na farmę szczęśliwi jak nigdy. Tam jej rodzice przywitali ich najlepiej jak tylko mogli podczas obiadu. Po skończonym obiedzie Nick poprosił Stu o pożyczenie pieniędzy na zobowiązanie które złożył gdyż oboje nie mieli przy sobie na tę chwilę tyle przy sobie. Stu bez problemów dał mu pieniądze. Nick poprosił również o kluczyki do auta by mógł szybko załatwić tę sprawę. Również je otrzymał i ruszył do miasta. Judy została pomóc Bonnie przy sprzątaniu.
Gdy dotarł do miasta, zatrzymał się przed posterunkiem i udał się do szefa Fajki. Dostał rachunek od niego i wypłacił ile było trzeba czyli 300 zoodolarów. Wyszedł z posterunku i ruszył do kliniki. Szukał w niej tego borsuka który im pomógł z bombą. Miał on wiele otarć, kilka głębszych ran po kawałkach szyby oraz złamane 2 żebra. Przeprosił go że został wciągnięty w całą tą sytuację i czuł w sercu zobowiązanie by mu się odpłacić. Przysiągł mu że będzie mu miesięcznie przelewał pół swojej pensji czyli 1830 zoodolarów aż do momentu gdy będzie mógł kupić sobie nowe auto.
Borsuk początkowo nie chciał aby to robił. Twierdził że wypełnił swój obowiązek jako obywatel i to mu wystarcza ale Nick nie odpuszczał i napierał dalej aż borsuk przyjął jego ofertę. Podziękował Nick'owi za hojność a ten życzył mu szybkiego powrotu do zdrowia. Wychodząc z kliniki dostał telefon od Judy by po drodze kupić kilka rzeczy do domu aby już nie trzeba było tego robić w Zwierzogrodzie. Rozłączył się, pojechał do sklepu, kupił co trzeba i zaczął wracać do domu.
Gdy wrócił, zobaczył przy wejściu ustawione walizki. Zostawił zakupy na stole w kuchni i ruszył do starego pokoju Judy w którym pakowała ona rzeczy na powrót. Nick zobaczył idealną okazję. Podkradł się do niej najciszej jak się da ale trochę skrzypiące deski mu tego nie ułatwiały ale Judy już tak. Układając rzeczy w walizce miała w uszach słuchawki i słuchała muzyki. Gdy był już przy niej szybko ale delikatnie położył ręce na jej barkach. Judy jak poparzona podskoczyła do góry ale potem stało się coś czego Nick nie przewidział. Judy natychmiastowo złapała go oburącz za lewą rękę i przymykając mu pod ramieniem, silnie je pociągnęła do tyłu, w tym czasie podcinając mu nogi.
Nick w mgnieniu oka zrobił obrót do przodu w powietrzu i z impetem uderzył plecami o ziemię a głowa chwilę później. Następnie ręka którą trzymała Judy została skręcona na zewnątrz a jej noga znalazła się na jego gardle.
Nick : "DOSYĆ.. <charczy>.. NIE MOGĘ... <charczy>.. ODDYCHAĆ !!" zaczął krzyczeć, próbując łapać oddech i klepiąc Judy po łydce aby zabrała nogę.
Judy : "O mój Boże. Nick. Ty idioto !" wrzasnęła puszczając go i wyciągając słuchawki z uszu.
Nick : "Teraz <kaszel> wiem do kogo się <kaszel> nie zakradać." rzekł rozmasowując szyję.
Judy : "Ciesz się że ci ręki nie złamałam albo gorzej." rzekła rozdrażniona.
Nick : 'Tak jest sir." uśmiechnął jej i zasalutował.
Judy : "Mój ty durny lisie. Wstawaj ! Pociąg będzie za dwie godziny. W domu trzeba posprzątać, rozpakować się i przygotować na jutro na powrót do pracy."
Nick wstał z podłogi zaczął jej pomagać. Gdy spakowali wszystko, Nick zniósł walizkę i postawił przy innych. Następnie usiedli na kanapie i czekając zaczęli oglądać telewizję. Na kanale lokalnym, w wiadomościach mówili o wybuchu który powybijał w niektórych budynkach szyby ale i tak największą sensacją był ich pokaz miłości przed sądem. Przełączyli na kanał informacyjny ze Zwierzogrodu, ZTVN 24 (Zwierzogrodzka Telewizja Niezależna, parodia TVN 24).
Prezenter opowiadał o drobnych sprawach ale nagle pojawił się na dole ekranu napis "Z ostatniej chwili". Pojawił się reportaż z Jasiem o stworzeniu oddziału G.N.I.E.W.W. w odpowiedzi na wydarzenia z obłoczek. Zapytany o skład oddziału powiedział jedynie że składa się on z elitarnych ssaków o wartościowych dla oddziału umiejętnościach i że liczebność oddziału będzie stale powiększana. Następną sensację nie trudno było odgadnąć.
Prezenter : "Dwóch oficerów policji, Judy Hopps <wjeżdża jej zdjęcie> i Nick Bajer <teraz jego zdjęcie i dwóch sekundach powrót do prezentera> są parą. Lis i królik, dwoje naturalnych wrogów są ze sobą w związku. Będziemy was stale informować o nowościach w obu tych sprawach."
Nick : "WOW. Wieści szybko się rozchodzą."
Judy : "Nie przeszkadza mi to ale wiesz że nie będziemy mieć spokoju jeśli doprowadzimy ich pod nasz dom."
Nick : "Albo im uciekniemy albo możemy mówić że działamy pod przykrywką nad jakąś sprawą "akurat" wtedy gdy chcą z nami pogadać i postraszyć ich aresztem za utrudnianie pracy policji." powiedział żartobliwie.
Judy : "Oj przestań." odrzekła z uśmiechem, szturchając go w bok.
Pociąg odjeżdżał o 15:00 a była już 14:00 więc jeszcze pożegnali się ze wszystkimi i powoli ruszyli na stację. Byli 20 minut przed pociągiem na który czekało dużo zwierząt. Każdy się na nich patrzył a oni nie zważając na to siedzieli sobie na ławce. On objął ją ramieniem a on się wtuliła w niego.
Godzina 16:10
Dworzec w Zwierzogrodzie
Oboje z już z daleko widzieli operatorów kamer celujących w peron na którym miał się zatrzymać pociąg. Pociąg miał drzwi po obu stronach ale wiedzieli że otworzą się tylko te po prawej bo obok szedł sąsiedni tor. Oboje co ironiczne, byli zmęczeni urlopem i nie chcieli jeszcze użerać z dziennikarzami wiec wykombinowali że mogą użyć odznaki Judy by konduktor otworzył choć jedne drzwi po lewej tylko dla nich ale musieli wymyślić dobrą wymówkę. Nie byli w mundurach a na dodatek mieli walizki. To nie ułatwiało sprawy ale Nick rzekł że to jego broszka i dorzucił uśmiechając się, że nie może zardzewieć w tych sprawach bo kto wie kiedy się przyda jego talent. Ruszyli na początek składu, przedstawili się kontrolerowi biletów i poprosili o zaprowadzenie do konduktora. Bileter spełnił ich prośbę. Otworzył drzwi do kabiny konduktorskiej i ich wpuścił informując konduktora kim są.
Nick : "Dzień dobry. Prowadzimy sprawę i przewozimy pod przykrywką ważne dowody." powiedział wskazując na walizki.
Nick : "Dostaliśmy cynk od naszych informatorów iż na peron zostali wysłani ludzie z przestępczej organizacji by odzyskać obciążające ich dowody. Prosimy by pozwolił nam pan wyjść z drugiej strony pociągu, w ramach współpracy z organami policji."
Konduktor : "Oczywiście, rozumiem. Pierwsze drzwi z przodu. Uwaga na spadek i inne pociągi bo wyjdziecie na tor. Potem radzę szybko wejść na peron a następnie użyć przejścia dla personelu. Kod 4823 i wyjdziecie na zewnątrz budynku stacji omijając wejście główne."
Judy : "Dziękujemy wielce za pomoc." uścisnęła mu dłoń i ruszyli oboje do pierwszych drzwi a bileter za nimi aby żaden inny pasażer z nich nie skorzystał. Pociąg zatrzymał i drzwi się otworzyły, dziennikarze wypatrywali gdzieś lisa i królika razem ale ich nie widzieli mimo małego tłumu. Nick i Judy w tym czasie wyjrzeli i upewnili się że mogą spokojnie zejść na tory. Zeskoczyli na nie a potem szybko wrzucili walizki na peron. Nick ustawił się plecami do niego i robiąc Judy "stópkę" wyrzucił ją na samą górę. Potem się rozpędził i wybił się z szyn i przy pomocy Judy wdrapał się na górę. Chwycili walizki i pognali do przejścia o którym mówił konduktor. Wstukali kod a zamek w drzwiach zaczął przez chwilę bzyczeć mówiąc o odblokowaniu drzwi. Nick popchnął je barkiem i wyszli poza budynek. Złapali taksówkę i pojechali do domu.
Dom
Godzina 16:30
Weszli do domu i zostawili walizki w korytarzu. Postanowili po tej akcji wypić swoje ulubione napoje : kawę i herbatę. Wzięli sobie również do zjedzenia odpowiednio : Nick, borówki a Judy marchewki. Judy siadła przy stole a Nick spod zlewu wyjął popielniczkę, otworzył okno w kuchni i w jadalni, postawił ją na stole a z kieszeni wyjął papierosy i zapalniczkę. Wyciągnął jednego, włożył w usta i zapalił. Papieros się rozżarzył, Nick go złapał między palce : wskazujący i środkowy, wyjął z ust i wypuścił dymek w górę.
Judy : "Nie wiedziałam że palisz. Najpierw alkohol, teraz palenie. Zaskakujesz."
Nick : "Jak przeszkadzam to mogę wychodzić na dwór, jeśli prosisz." rzekł wydmuchując kolejny dymek i strzepując popiół do popielniczki.
Judy : "Kocham Cię takiego jaki jesteś. Ty plus wszystkie niespodzianki." powiedziała z uśmiechem.
Nick : "Mam rozumieć że nie masz nic przeciwko mojemu paleniu ?" zapytał
Judy : "Nie. Będąc u rodzinki w Polsce to tam każdy palił więc już nawet mi dym nie przeszkadza." powiedziała wstając by zalać kubki wrzątkiem.
Zaniosła je do stołu i usiadła patrząc z uśmiechem na palącego Nick'a. Próbowała powstrzymać się od śmiechu. Ten zdziwiony jej zachowaniem zapytał się jej.
Nick : "Co ?"
Judy : "Niiic. Po prostu dać ci garnitur i prawie byś wyglądał jak Pan Be." powiedziała śmiejąc się.
Nick zaczął parodiować pana Be czyli obniżył głos i zaczął mówić w taki sposób jak Marlon Pando z Ojca Chrzestnego. Nawet zacytował część filmu.
Nick Corleone : "Bonasera, Bonasera. Cóżże Ci zrobiłem, że mnie tak nie szanujesz ? Gdybyś przyszedł w przyjaźni, szumowina, który skrzywdził twoją córkę, zostałby ukarany już dziś. Gdyby ktoś tak uczciwy jak ty miał wrogów, twoi wrogowie byliby moimi wrogami, a wtedy baliby się Ciebie."
Judy : "Brawo, brawo. Idealnie zagrane." powiedziała klaszcząc w dłonie.
Nick : "Oglądało się film a dwa, młodość spędziłem u "taty" i wiem jak on gada." rzekł z uśmieszkiem.
Judy : "Też Ci powiedział by nazywać Cię Tatą ?" zapytała z zaciekawieniem.
Nick : "Sam tak go nazwałem bo taki dla mnie był. Jak tata. A dlaczego pytasz ?"
Judy : "Pamiętasz naszą kolację i moją sukienkę ? Zadzwoniłam wtedy do niego czy Fru Fru by ze mną wyskoczyła na zakupy i doradziła jaką kupić. ja do niego zwracałam się oficjalnie ale poprosił abym zwracała się do niego tato za uratowanie Fru Fru."
Nick : "Hmmm. Ciekawe. Czyżby przeznaczenie że oboje nazywamy go ojcem ?" rzekł ruszając brwią do Judy zalotnie.
Judy : "Kto wie ? Bardzo możliwe że życie maczało w tym swoje łapki." powiedziała podkradając mu jagódkę z talerza.
Nick wziął papierosa w usta i zabrał jej jedną marchewkę.
Nick : "Teraz jesteśmy kwita." powiedział wypuszczając dymka po czym złapał papierosa w palce i zjadł marchewkę na raz.
Judy : "Sprytnie Lisiu-pysiu."
Nick : "Vice versa słoneczko."
Judy : "Szkoda że nie widziałam min reporterów kiedy nie mogli nas znaleźć."
Nick : "Pewnie stali jeszcze 10 minut po odjeździe pociągu w nadziei że się pojawimy magicznie przed nimi." powiedział po czym oboje zaczęli się śmiać.
Gdy skończyli odpoczynek wzięli się za rozpakowywanie walizek a następnie porządki w domu. Nick latał z odkurzaczem a zaraz za nim Judy z mopem. We dwójkę ogarnęli cały dom w 30 minut. Resztę czasu spędzili na oglądaniu telewizji aż do wieczora. Około 21:00 poszli na górę, umyli się i wskoczyli do łóżka.
Judy : "Takie będzie nasze życie ?" zapytała się Nick'a.
Nick : "Co masz na myśli ?"
Judy : "Niebezpieczne, szalone i niemal zabójcze ? Będziemy czasem wracać do domu w ranach ze szpitala a nie po prostu zmęczeni z pracy ?"
Nick : "Oboje wiemy że tak wygląda praca policjanta a po naszym awansie będzie tylko gorzej. Pociesza mnie jednak myśl że ty będziesz przy mnie i po naszej pracy Zwierzogród i ogólnie świat będzie bezpieczniejszy. W końcu przysięgaliśmy sobie i krajowi że będziemy służyć ludziom i chronić ich gdyż sami nie dadzą rady się obronić. Tak wybraliśmy ale oboje wiemy że to kochamy. Widzieć ludzi którzy żyją w bezpiecznym mieście w którym nic im nie zagraża bo my stoimy na straży prawa."
Judy : "Masz absolutną rację. Kocham Ciebie i swoją pracę nieważne jaka jest. A teraz dobranoc bo musimy jutro wcześnie wstać i być wypoczęci."
Nick : "Dobranoc słoneczko."
Judy : "Dobranoc Lisiu-pysiu."
I zasnęli po wcześniejszym ustawieniu budzików na 5:00.
Następnego dnia
Wstali z łóżka, zrobili poranną toaletę, powymieniali opatrunku na ranach na których musiały być. u Nick'a była to łydka i ramię a u Judy wielki opatrunek na całe plecy, przemyli specjalnym środkiem odkażającym resztę ran, szwów itd, ubrali mundury i pistolety i blachy, zjedli śniadanie i ruszyli razem do pracy. Tym razem wszyscy się na nich patrzyli z powodu ich wyglądu. Tam gdzie można było zobaczyć ciało były zszyte rany, szwy nawet na twarzy i braki w futrze w ich miejscu. Gdy weszli na posterunek wszyscy byli zdziwieni, Pazurian chciał zacząć swoje "o mój boziu" ale niestety ubiegł go Bogo wzywający ich ze swojego gabinetu. Poszli na górę i wkroczyli do biura komendanta. Siedział już tam Wilczur.
Bogo : "Siad... Co wam się do cholery stało ? W na tym urlopie to w Afganistanie byliście ? Wyglądacie jakbyście wpadli pod kosiarkę i nie mówię tu tylko o futrze." powiedział zdziwiony ich widokiem, zupełnie jak Wilczur.
Judy : "U mnie to wina bomby o której już pewnie pan słyszał."
Nick : "A moje rany to kompletnie inna historia. Bardzo dzika." powiedział z uśmieszkiem.
Bogo : "Ja się już nie odzywam w tej sprawie. Dla was urlop będzie chyba wtedy jeśli będziecie siedzieć w pracy przy papierkowej robocie. Chyba wtedy nic sobie nie zrobicie ale z waszą dwójką nigdy nie wiadomo. Nieważne. Jak było mówione tydzień temu, zostajecie wysłani na specjalne szkolenia. Najpierw spotkacie się z emerytowanym żołnierzem w Starej Saharze. Adres : Pustynna 54. Odmaszerować."
Cała trójka wyszła i skierowała się do swojego skrzydła budynku w którym obecnie rezydowali. Uznali że najlepiej będzie wybrać się kabrioletem i motorem. Nick z Judy wsiedli do kabrio a Tomasz wsiadł na motor i wyjechali z garażu i ruszyli pod wskazany adres.
3o minut później
Miejsce szkolenia znajdowało się daleko od budynków jakieś trzy kilometry i było umiejscowione w kanionie w kształcie koła.
Minęli bramę i zaparkowali pojazdy na parkingu. Weszli na teren poligonu podzielonego na kilka stref : miejska, teren otwarty, pół otwarty z małymi budynkami i otwartą przestrzenią. Strefy były odgrodzone od siebie betonową ścianą. Stanęli przed małym budyneczkiem stojącym przed poligonem. Wyszedł z niego tygrys w mundurze na którym miał wiele medali a na głowie miał rogatywkę z insygniami generalskimi tak samo na naramiennikach.
Tomasz wiedział co się święci więc stanął na baczność i zasalutował. Nick i Judy również to zrobili czując że mają do czynienia z kimś ważnym w armii.
Pręga :"Spocznij. Witam ponownie Tomaszu Wilczur." powiedział wyciągając rękę do przywitania.
Tomasz : "Witam generale." rzekł ściskając mu rękę.
Pręga : "Witajcie na poligonie 54 używanym do szkolenia wojska. Jestem generał Richard Pręga ale w wojsku wołali na mnie "Młot" bo uderzałem taktycznie we wroga jak młot. Mądrze i z siłą. Najpierw się przebierzcie w stroje z ochraniaczami i maskami. Będziecie strzelać ze specjalnie zmodyfikowanych karabinów paintball'owych imitujących prawdziwą broń od pistoletów do strzelb i na granatach kończąc. Ja również przebiorę się w coś bardziej odpowiedniego i spotykamy się przed wejściem do stref."
Poszli do budynku i się przebrali następnie spotkali się z Pręgą przed wejściem do stref. Pręga tym razem ubrany był w biały T-Shirt i spodnie moro.
Pręga : "Na pierwszy ogień, strefa otwarta z dużą ilością przeszkód oraz osłon które wam mogą pomóc i zarazem przeszkodzić a nawet zabić. Moje chłopaki z armii będą odgrywać przestępców wyposażonych w pistolety typu Glock, wy również będziecie mieli taką broń. Macie tylko dwa magazynki po 17 kulek do paintball'a w każdym. Jeden w broni, drugi w kamizelce. Chłopaki są oddaleni od was o 100 metrów. Ruszać się. JUŻ."
Pręga nacisnął odpowiednie guziki na konsoli przed wejściem i z ziemi wyjechały osłony. Trójka ruszyła do akcji. Tomasz schował się za ceglaną ścianą, Nick za drewnianą skrzynią a Judy za czymś białym rozpostartym między dwoma drewnianymi słupkami. Pozerzy otworzyli ogień do nich. Tomasz oberwał w ogon wystający mu za osłonę, Nick w uszy które również mu wystawały a przez osłonę Judy pociski przechodziły z łatwością.
Pręga : "STOP" krzyknął a pozerzy przestali strzelać.
Pręga : "Do mnie. " powiedział do trójki która rozmasowywała obolałe miejsca.
Najbardziej oberwał Nick który od trafienia chwilowo ogłuchł na prawe ucho. Pręga zaczął wskazywać na nich po kolei wytykając im błędy.
Pręga : "Tomasz, dobra osłona ale błędne ustawienie. Nick, osłona średnia bo w końcu zostałaby zniszczona i ten sam błąd co u Tomasza."
Nick : "Słucham ?" rzekł nadstawiając działające lewe ucho.
Pręga podszedł do niego, obrócił go by stał lewym uchem w jego stronę i powtórzył co powiedział.
Pręga : " Idąc dalej. Judy najgorszy wybór przeszkody ale idealne schowanie się szczególnie uszy. Rozumiecie ? Musicie patrzeć za czym się chowacie biorąc pod uwagę wytrzymałość osłony. Cegła, beton oraz centrymetrowe i więcej materiały metalowe typu stal, żelazo itd. dają największą szansę na ochronę. Nick wybrał osłony takie jak drewno i inne słabsze materiały. Dają one chwilową ochronę więc trzeba będzie ją szybko zmienić wystawiając się na ogień przeciwnika. U Judy nie komentuje tego nawet. Przechodząc do waszej pozycji przy ukrywaniu się. Musicie panować nad swoim ciałem do ostatniego włoska na ogonie i uszach. Musicie ćwiczyć by móc zrobić nawet tak." powiedział po czym obrócił się do nich bokiem a jego ogon zaczął przyjmować różne kształty.
Najpierw prostym ogonem pokazał cały zakres ruchów. Następnie owinął swój ogon na biodrach jak pasek, obwinął go sobie dookoła nogi, wyprostował go i zrobił z niego trójkąt, kwadrat, koło a nawet serce. Patrzyli na niego ze zdziwieniem i podziwem. Następnie zaczął strzyc uszami na lewo, prawo, podniósł je, opuścił by leżały mu na głowie a nawet obrócił je do siebie.
Pręga : "Czaicie. Może i ciało i głowa są schowane ale musicie również brać poprawkę na ogony i uszy tak jak Judy. Scenariusz od nowa ale tym razem sami go sobie utrudniliście. Jeden z was czyli Nick w wyniku trafienia w ucho ogłuchł częściowo. Ruszamy."
Znów kliknął kilka guzików i pojawiły się nowe osłony w innych miejscach niż poprzednio. Ucząc się na błędach, wybrali tym razem solidniejsze osłony i starając się chować ogony i uszy. Nie było to łatwe bo nawet wymiary osłon się pozmieniały. Zaczęli wymianę ognia ale nie zawsze mogli się wychylić by oddać wymierzony strzał. Każde oddało około 10 strzałów z czego może 2 lub 3 były przy celowane, reszta polegała na wystawieniu broni ponad osłonę i strzale w miarę w kierunku skąd strzelali pozerzy.
Pręga : "Nie marnujcie pocisków. Strzelajcie porządnie czyli wtedy kiedy przeciwnik przeładowuje lub się chowa za osłoną." krzyczał zza szyb z pleksi oglądając walkę.
Nick'owi zaczęła się powoli niszczyć osłona więc gdy znalazł sobie nową jakieś 3 metry z przodu postanowił do niej pobiec. Z ledwością uniknął pocisków ale jeden musnął go po lewym ramieniu.
Pręga : "Współpracujcie. Macie przecież być oddziałem. musicie czytać sobie nawzajem w myślach i ubezpieczać przemieszczanie się ogniem zaporowym aby przeciwnik się schował i żeby kompan miał wolne pole do biegu do kolejnej przeszkody. STOP." krzyknął znowu.
Ponownie dał im lekcję o błędach które popełnili i musieli powtarzać scenariusz od nowa. Ale nie szło im dobrze. Wymieniając po kolei powody restartowania scenariusza : wystająca noga Judy, koniec amunicji, postrzał Nick'a w kitę, oberwanie przy przechodzeniu do kolejnej osłony, postrzał swojego przy przechodzeniu, zderzenie się ze sobą, brak komunikacji i wymieniać można by dalej. Ponawiali scenariusz od sześciu godzin albo inaczej mówiąc robili go już 286 razy a to był jeden z wielu scenariuszy jakie zaplanował dla nich Pręga. Miał w planach również użycie innych rodzajów broni i gadżetów, i ilości wrogów ale widząc ich nieporadność postanowił zawiesić dzisiejszy trening i oddelegować ich do bazy dorzucając wiele demotywujących tekstów. Wymęczeni i obolali od postrzałów wsiedli do maszyn i wrócili do bazy.
30 minut później
Rozsiedli się w swoim pokoju odprawy i zaczęli omawiać co dzisiaj przeszli i jak mogą to usprawnić by być jak najbardziej efektywni na polu walki. Nick'owi zeszła już opuchlizna z ucha przez którą nie słyszał.
Judy : "Okej, chłopaki. Musimy na pewno ustalić swoisty język migowy aby porozumiewać się podczas strzelania by nie powtórzyła się sytuacja kiedy mnie postrzeliłeś Nick" powiedziała kierując na niego srogi wzrok.
Nick : "Ile razy mam przepraszać ?"
Judy : "Chyba jeszcze przez tydzień będę obrażona." powiedziała żartobliwie.
Nick : "Osz ty." rzekł z uśmiechem i grożąc jej palcem.
Tomasz : "Wracając do tematu. Możemy użyć wojskowych sygnałów taktycznych i jeszcze dorzucić swoje własne." powiedział po czym poszedł do szatni obok pokoju narad i wrócił z książeczką o tym samym tytule.
Tomasz : "Zobaczcie." powiedział otwierając książkę i podsuwając im ją.
(Własnoręcznie przerabiałem w Photoshop'ie byście mieli to po polsku)
Judy : "To jest właśnie to. Idealne dla nas więc do nauki panowie i za trzy godziny robimy sobie nawzajem test." powiedziała na co chłopaki się zgodziły.
Postanowili stworzyć dla siebie przekaz który mieli pokazać. Zrobili losowanie. Judy wylosowała Nick'a, on Tomka a Tomek trafił na Judy. Każde ruszyło do swojego biura z kserokopiami stron z książek i zagłębiło się w nauce. Każde miało swój sposób na naukę. Judy odcięła się od wszystkiego co mogło ją rozpraszać i rozsiadła się w fotelu. Tomasz uczył się zajadając kurczaka z ryżem. Nick'a zaś nosiło po całym biurze. Najlepiej mu się uczyło chodząc i powtarzając na głos podpisy pod rysunkami.
Trzy godziny później
Judy : "Dobra. Sprawdzian. Nick na pierwszy ogień. Masz pokazać że widzisz trzy punkty wejścia, dwoje drzwi i jedno okno."
Nick zaczął pokazywać : trzy, punkt wejścia, dwa, drzwi, jeden, okno. Gdy skończył czekał na ich ocenę.
Tomasz : "Wszystko fajnie ale sygnał okna pomylił Ci się z sygnałem drzwi. Drzwi to otwarty na dole kwadrat a okno to pełny kwadrat." rzekł pokazując sygnały.
Nick : "Kurde. Trzeba zapamiętać. Twoja kolej Tomek. Pokaż że mamy iść linią a potem się zatrzymać oraz że idziesz do osłony i mamy cię osłaniać."
Tomek zaczął pokazywać. Szyk linia, zatrzymaj się, ja, osłona i osłaniaj mnie. Nick patrząc do książki był pod wrażeniem.
Nick : " Idealnie."
Tomasz : "Pamiętam kilka sygnałów z wojska więc było mi łatwiej." rzekł z uśmiechem.
Tomasz : "Dla ciebie Judy mam takie rozkazy. Pokaż że widzisz czterech wrogów, dwóch z pistoletami, jeden z karabinem i jeden z shotgun'em. Następnie mamy się przegrupować a ty nagle usłyszysz pojazd."
Czas na Judy która zaczęła pokazywać. Ja, widzę, cztery, wróg, dwa, pistolet, jeden, karabin, jeden, shotgun, przegrupować się, słyszę i pojazd.
Tomasz : "Perfekcyjnie."
Judy : "Ale mi dałeś do machania rękoma. Uh." powiedziała.
W tym momencie wszedł Bogo z naukowcem z Instytutu Ewolucja.
Bogo : "Witam wszystkich. Zanim skończycie pracę chcę wam przedstawić pani doktor Alicję Noc." powiedział wskazując na pumę w kitlu.
Alicja : "Dzień dobry."
Bogo : "Pani Noc ma dla was najnowszy wynalazek Instytutu. Proszę pani doktor."
Alicja : "Witaj oddziale G.N.I.E.W.W. . Instytut badając amunicję "dziczejącą" Jagny Obłoczek wynalazł nową amunicję usypiającą. Nie wdając się w naukowe szczegóły, oto ona." powiedziała otwierając skrzynkę którą ze sobą przyniosła.
Ujrzeli w niej takie oto pociski jak ten poniżej.
Alicja : "Wygląda jak normalny pocisk i tak samo jest wystrzeliwany. Od zwykłego rożni go jedynie zielona kula ze specjalnie wytwarzanego poliestru który jest sztywny i wytrzymały na temperaturę gazów prochowych ale jest również kruchy przez co trafiając w przeciwnika rozpada się na drobne nieraniące kawałeczki. W środku znajduje się specjalny płynny środek, przenikający przez skórę i działający tak samo jak ten w waszych strzałkach. To ulepszenie sprawi że nie będziecie musieli nosić przy sobie dwóch broni a jedynie dodatkowe magazynki z tymi pociskami które będziecie sobie wymieniać zależnie od sytuacji i waszej woli. Pamiętajcie tylko żeby po zmianie magazynka usunąć stary pocisk z komory aby uniknąć pomyłki. Magazynki z nowymi pociskami już do was jadą. Najprawdopodobniej jutro jak przyjdziecie do pracy już będą na was czekać. Powodzenia G.N.I.E.W.W. ."
Bogo : "Dziekuję pani doktor. Odprowadzę panią do wyjścia a wy możecie iść do domu."
Judy : "Ale my i tak już kończymy pracę. Jest już 17:00."
Bogo : "To tym lepiej. Do widzenia." powiedział i zniknął z panią doktor.
Hejob hejo Z tej strony Kilokero1
Kolejny rozdział. Już czternasty. SUCH pisarz MUCH rozdziały WOW
Ciekawostki :
1. Parodia ojca chrzestnego Nick'a to prawdziwy tekst z filmu Ojciec Chrzestny.
2. Sygnały taktyczne też są najprawdziwsze. Tylko przetłumaczyłem je i zmieniłem sygnał osłona bo oryginalnie był tam sygnał mówiący o psie i wyglądał inaczej więc musiałem go photoshop'nąć bo to Zwierzogród i no wiecie :P
3. Tak poliestrowa kula. Ten sam z którego robi się butelki i włókna poliestrowe używane w odzieży :D Tylko musiałem zrobić pewien chemiczny UPGRADE " :P
Zapraszam na stronę fejsbook'ową :)
https://web.facebook.com/Kilokero11/
Bye bye
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top