7

Była już 21:00 i chodź byłem zmęczony zdecydowałem się napisać listę. Trochę mi to zajęło, ale było warto. Mam nadzieję , że Pola będzie mogła mi pomóc. W sumie ciekawy jestem co będzie na jej liście. Teraz lepiej pójdę spać bo jutro zapowiada się ciekawy dzień.
Następnego dnia.
Wstałem z bardzo dobrym humorem. Była godzina dziewiąta , a że trening miałem na dwunastą postanowiłem pójść na spacer z  Maksem. Spokojnie przemierzałem park ciesząc się świeżym powietrzem i ciszą. Po paru minutach buldog się zmęczył , więc stwierdziłem , że czas na przerwę. Usiedliśmy na ławce naprzeciwko fontanny. Chwilę później na ławce po drugiej stronie fontanny zauważyłem kogoś znajomego. Przez chwilkę nie mogłem zrozumieć kim ta osoba jest  , aż do czasu kiedy sama do mnie nie podeszła. Wtedy mnie olśniło. Była to moja była dziewczyna Kasandra. Chodziliśmy ze sobą pięć lat. Myślałem , że to coś poważnego , ale ona bynajmniej nie bo mnie zdradziła. Sama później się przyznała , że była ze mną dla pieniędzy , a że był to okres kiedy mniej zarabiałem nie byłem jak to by tu ująć ahh tak „Zbyt dobry dla niej”. Trochę czasu już minęło bo dokładnie półtorej roku , więc zdążyłem się z niej wyleczyć. Zdziwiło mnie , więc jej zachowanie. Czy ona była taka głupia , żeby pomyśleć , że ja jej wybaczę ? Takim jak ona się nie wierzy. Rada na przyszłość.
- No hej Stefciu co tam u ciebie ?
- Hej Kasandra. Co u mnie pytasz ahh tak ? No powiem ci tak. Nie twoja sprawa.
- Stefciu czemu jesteś taki niemiły dla mnie ?
- Dla ciebie Stefan , a nie żaden Stefciu. Mów czego chcesz ?
- Stefan chce nas. Naszego związku. Wtedy jak cię zdradziłam to był błąd. Błagam wróć do mnie.
- A co twojemu fagasowi portfel opustoszał , że szukasz następnego naiwnego ? No sorry ,ale pod zły adres trafiłaś. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki Kasandro.
- A weź się wal. Będziesz jeszcze tego żałował. Jestem pewna.
- A ja jestem pewien , że będzie całkowicie na odwrót.
- Wiesz co ? Ty jednak jesteś większym dupkiem niż myślałam. Mi się nie odmawia. Jak nie ty to kto inny. Bo kto by nie chciał takiej dziewczyny jak ja hmmm ?
- Ja , więc żegnaj.
- Żegnaj.
Boże jak ona mnie denerwuje. Mam jednak nadzieję, że sobie odpuścić i da mi święty spokój. Przez nią zmarnowałem tylko dziesięć minut z mojego cennego wolnego czasu i muszę już wracać do domu. Maks na pewno się nie pogniewa.
On to jednka woli pospać lub pojeść. Typowy domator.
Park znajduje się tylko parę minut od mojego mieszkania ,  więc szybko do niego dotarliśmy. Zmieniłem ciuchy na luźniejsze i poszłem na trening. Michael posłuchał się najwyraźniej trenera , bo się nie pojawił. Oddałem parę nawet udanych skoków i wracając do domu opłaciłem rachunki i takie tam sprawy codziennego życia. Zbliżała się godzina spotkania z Polą. Gotowy wyszedłem z domu i udałem się na miejsce.
⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷
Lubię czasem zadziałać jak Polsat 😂

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top