8

Adrien.

Wiedziałem, że Xanthe jest naga więc wyszedłem z wanny pierwszy. Wytarłem się i poszedłem do swojej garderoby by się ubrać.

Dlaczego ona była taka uparta? Dlaczego nie chce mi nic powiedzieć? Dlaczego muszę domyślać się sam? Gdybym to ja ją skrzywdził.. Chyba nie chciałaby brać wspólnej kąpieli, prawda? Chociaż z drugiej strony.. Może po prostu chciała odwrócić moją uwagę? Miałem pierdolony mętlik w głowie.

Ubrany już poszedłem do kuchni. Usiadłem przy wyspie kuchennej i czekałem na Xanthe. W końcu mieliśmy jechać kupić jej ciuchy odpowiednie do pogody i telefon.

Wyszła z pokoju po paru minutach. Miała na sobie mój t-shirt który włożyła do jeansowych spodni, a na stopach trampki. Rude włosy związała w niesfornego koka.

- Zjemy coś w galerii, hm?

Zapytałem, a ona zmarszczyła brwi.

- Jedzenie na mieście, nie jest stratą pieniędzy?

Odbiła piłeczkę i tym razem to ja ściągnąłem brwi do środka. Podniosłem się z krzesła i ruszyłem w jej kierunku.

- Zróbmy tak.. Ja postaram się nie pytać więcej o Rosję.. A ty postaraj się przestać żyć słowami i dziwnymi zasadami ojca bo domyślam się, że to też jego sprawka.

Rudowłosa przewróciła oczami i ruszyła w stronę drzwi.

- Zgoda.

***

Faktycznie zjedliśmy późne śniadanie w galerii handlowej. Już kilka godzin chodziliśmy po sklepach, nogi wchodziły mi do dupy, ale Xanthe była zadowolona i faktycznie brała to co chciała. Oczywiście przed tym patrzy też na ceny, ale moje upomnienia, że ma tego nie robić są na nic. Jak grochem o ścianę.

Już pięć minut stała i patrzyła się na sukienkę na manekinie. Widziałem, jak biła się z myślami.

- Podoba ci się?

Zapytałem, a ona skinęła lekko głową ciągle patrząc na sukienkę. Sukienka była długa, miała też długie rękawy, była pomarańczowa i zrobiona z jakiegoś cienkiego gówna.

- Mhm.. Ale ona jest zrobiona z samego tiulu.. O ile jest go na tyle dużo, że będzie zakrywać dół i nie będzie nic widać jeśli założę cieliste majtki.. Tak stanik będzie zbyt widoczny jeśli go założę, a jeśli nie założę to będzie wszystko prześwitywać i..

Wzięła głęboki oddech.

- Bez sensu.

Wymamrotała, odwróciła się na pięcie i już chciała ruszyć dalej, jednak chwyciłem jej nadgarstek i odwróciłem ją do siebie przodem.

- Powinnaś ją kupić jeśli ci się podoba, albo chociaż przymierzyć.

Spojrzała na mnie jak na czubka.

- Okej, wyjaśnijmy sobie coś..

Zaczęła i zaraz kontynuowała.

- Trochę czytałam jeszcze przed tym wszystkim.. I zwykle tacy ludzie jak ty, robią okropne rzeczy, a domyślam się, że nie jesteś zwyczajnym biznesmenem. Ucięte dłonie, wydłubane oczy, albo śmierć od postrzału.. Mój ojciec jest pierdolnięty, Dimitrij też był, więc zapewne ty też jesteś, a nie chce mieć kogoś na sumieniu, bo spojrzy się na moje piersi, więc nie.. Dziękuję, ale jej nie kupię.

Skończyła mówić, a ja się zaśmiałem. Nie wiedziałem co za książki czytała, ale..

- Tylko mój ojciec i Aleksei trzymają się tego co jest w książkach..

Parsknąłem rozbawiony.

- Naprawdę nie mam ochoty na takie zabawy. Niech patrzą, skoro tobie to nie przeszkadza, mi również nie będzie. Ubieraj się w co chcesz, maluj jak chcesz.. Jak będą tylko patrzeć to nie zrobię nic.. No może jeśli będą patrzeć zbyt długo to dostaną po mordzie, ale daje słowo.. Nie będziesz miała nikogo na sumieniu.. Z drugiej strony jeśli kogoś za bardzo poniesie wyobraźnia.. Mnie również poniesie.

Wytłumaczyłem i wzruszyłem ramionami. Xanthe uniosła brew ku górze i splotła ręce pod piersiami.

- Czysto teoretycznie.. Jeśli ktoś mi się spodoba, a ja spodobam się temu komuś.. To wtedy nie zrobisz nic?

Zapytała, a mnie zaczęła zalewać krew na samą myśl, że mogłaby być z kimś innym. Przejechałem językiem po zębach.

- Nie, nie zrobię nic, ale jeśli będziesz miała na sobie tę sukienkę, to pierwsze co się spodoba to  twoje piersi, więc kiepski wybór ubrania na pierwszą randkę.

Powiedziałem jakby było mi to obojętne, chociaż wcale nie było. Przecież nie przyznam się, że jestem ciut zazdrosny. Xanthe przewróciła oczami na moje słowa.

- Zapewne ty wcale byś nie patrzył.

Powiedziała kpiąco, jednak wyczułem w jej tonie głosu nutkę żalu i.. Wyrzutu? Zmarszczyłem brwi, bo za cholerę nie miałem pojęcia o co jej chodzi.

- Gdybym miał patrzeć to bym patrzył jak byłaś naga pod prysznicem, albo w wannie, a tego nie robiłem.

Skinęła głową.

- No właśnie.

Rzuciła obrażona i weszła do sklepu, od razu ruszyła w stronę wieszaków gdzie była sukienka. Nawilżyłem językiem usta. Podszedłem do niej jednak ona chwyciła za odpowiedni rozmiar sukienki i ruszyła do przymierzalni. Wziąłem głęboki oddech, ruszyłem za nią. Już miała zamknąć mi drzwiczki przed nosem, jednak chwyciłem je w ostatniej chwili i wszedłem do niedużej przymierzalni. Zamknąłem drzwi i zasunąłem blokadę by nikt nie otworzył ich z drugiej strony.

- Chcę przymierzyć tą sukienkę, wyjdź.

Rzuciła wciąż obrażona.

- Nie krępuj się.. Możesz przy okazji powiedzieć o co ci chodzi.

Uniosła brew, ściągnęła trampki i zaczęła rozpinać spodnie cały czas na mnie patrząc. Nie odezwała się słowem, ja też nie. Ściągnęła spodnie, koszulkę, a zaraz biustonosz. Przełknąłem ślinę i uparcie patrzyłem w jej oczy. Nie patrz w dół, nie patrz w dół. Xanthe przewróciła oczami i założyła sukienkę. Odwróciła się przodem do lustra.

- Mówiłam, że wszystko prześwituje..

Jęknęła żałośnie, a ja dopiero teraz spojrzałem na jej odbicie w lustrze. Wciągnąłem powietrze ze świstem do płuc. Sukienka mimo, że była lekko pomarszczona to przylegała do niej jak druga skóra. Faktycznie od linii talii do połowy ud było trochę więcej cienkiego materiału przez co nie prześwitywał, ale góra.. Doskonale było widać jej krągłe piersi, jej sutki też prześwitywały. Zdecydowanie miała czym oddychać. Nawilżyłem językiem usta i wróciłem wzrokiem do jej oczu.

- I co? Chyba nie wypaliło ci oczu jak spojrzałeś..

Powiedziała z wyrzutem, a ja uniosłem brew do góry.

- Mam chcieć ciebie całą czy tylko twoje ciało?

Odbiłem piłeczkę, a ona zacisnęła usta w cienką linię. Ściągnęła sukienkę i gdy sięgała po stanik wymamrotała pod nosem.

- W Rosji nie byłeś taki opor...

Nie pozwoliłem jej dokończyć. Chwyciłem ją w talii i przyszpiliłem do ściany.

- W Rosji byłem naćpany.

Wycedziłem przez zaciśnięte zęby, bo miałem już dość tego, że ciągle wspomina o Rosji, a za chuja nie chce nic powiedzieć. Oddychała głęboko i patrzyła w moje oczy. Już miałem ją puścić jednak wzrokiem zjechała na moje usta.

- W Rosji mówiłeś i robiłeś dużo rzeczy.. Myślę, że dogadywaliśmy się całkiem nieźle pomimo tego, że byłeś pod wpływem narkotyków.. Myślę, że w którymś momencie coś zaiskrzyło, ale biorąc pod uwagę okoliczności i wiek.. Żadne z nas nie powiedziało tego głośno.. Żadne z nas nie potrafiło się przyznać, że ciągnie go do tego drugiego.. A teraz..

Wyszeptała patrząc na moje wargi. Wróciła wzrokiem do moich oczu i równie cicho kontynuowała.

- A teraz chciałabym wiedzieć jak smakujesz, bo zastanawiałam się nad tym od dłuższego czasu, ale nie potrafię wyjść pierwsza z inicjatywą, bo jeszcze nigdy w życiu się nie całowałam..

Byłem zdezorientowany jak cholera i chyba to zauważyła bo skinęła lekko głową i odwróciła ją w bok z wyraźnym wstydem.

- Masz dwadzieścia lat.. Jakim cudem...

Nie potrafiłem dokończyć. Właściwie po cholerę się udzielałem. Sam od pobytu w Rosji nie miałem kobiety w żaden sposób.

- Gdy trafiłam do Dimitrija miałam piętnaście lat, więc wcześniej nie patrzyłam w ten sposób na chłopaków.. A po powrocie od Dimitrija nie potrafiłam myśleć o innym, bo to ty wdarłeś się do mojego umysłu i nie chciałeś z niego wyjść.. Poza tym.. Nawet gdybym chciała to nie miałabym jak, bo ojciec nie wypuszczał mnie z domu bez potrzeby, więc..

Zacisnąłem nieco mocniej palce na jej talii, przymknąłem na moment powieki i wziąłem głęboki oddech. Otworzyłem oczy i spojrzałem na jej twarz. Wciąż była odwrócona do mnie bokiem.

- Spójrz na mnie, Xanthe.

Wyszeptałem widząc jak do jej oczu napływają łzy. Spojrzała w moje oczy, uniosłem dłoń i przejechałem kciukiem po jej pełnych, malinowych ustach. Przysunąłem się do niej, a ona lekko zadrżała. Czułem pod palcami, że na jej ciele pojawiła się gęsią skórka. Zahaczyłem czubkiem nosa o jej czubek nosa. Gdy już prawie dotykałem wargami jej ust, ona wyszeptała drżącym głosem.

- A jeśli będę chciała więcej? Jeśli będę chciała żebyś mnie dotknął?

Uśmiechnąłem się przy jej ustach. Spojrzałem w jej oczy.

- Postaram się spełnić każdą twoją zachciankę..

Zadrżała. Nie odpowiedziała nic tylko rozchyliła lekko wargi co uznałem za pozwolenie i zaproszenie w jednym. Złączyłem nasze usta. Całowałem ją delikatnie, namiętnie. Nieporadnie oddawała pocałunki, jednak z każdym kolejnym szło jej coraz lepiej. Wsunąłem język do jej ust i zaczepiłem nim jej język. Objęła dłońmi moją szyję. Oderwała się po dłuższej chwili, gdy z jej ust wydobył się cichy jęk. Spojrzałem na jej zarumienioną twarz. Odwróciłem ją do siebie tyłem, a przodem do lustra. Ciągle była w samych majtkach. Zmierzyłem ją wzrokiem jednak zatrzymałem się gdy dotarłem do jej oczu.

- Mogę patrzeć, mogę podziwiać, mogę dotykać twoje ciało tak jak chcesz.. Ale jeśli kiedykolwiek, zarzucisz mi, że chce tylko twojego ciała...

Nie dokończyłem bo właściwie nie wiedziałem co dalej miałbym powiedzieć. Nie zrobię jej krzywdy.

- Jesteś piękna, Xanthe.. Ale przez sytuację z rana..

Zawahałem się chwilę jednak w końcu dokończyłem.

- Jeśli będę miał cię dotknąć w ten sposób.. Nakieruj mnie, powiedz i pokaż jak to zrobić bo nie chciałbym zrobić ci krzywdy, nie chciałbym by twoje złe wspomnienia wróciły..

Wyszeptałem i pocałowałem jej nagie ramię. Nie odpowiedziała, tylko wpatrywała się w moje odbicie w lustrze. Podniosłem jej ciuchy i jej podałem by mogła się ubrać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top