12

Adrien.

Nie miałem pojęcia co odjebało Maksowi, chociaż im dłużej się nad tym zastanawiałem to zaczęło do mnie docierać, że gdy przez przypadek wygadałem się, że Xanthe jest rudowłosa to już był dziwnie zafiksowany.

Normalnie też nie zasypywał mnie wiadomościami, a w dniu w którym byłem po Xanthe on wysłał kilka wiadomości.

Cały dzień chodziliśmy z Xanthe po mieście. Nie robiliśmy nic konkretnego. Chyba żadne z nas nie miało zamiaru wracać do mieszkania zbyt szybko. Musiałem też wyciszyć telefon bo Maks non stop dzwonił albo pisał wiadomości gdzie jesteśmy i dlaczego go zostawiliśmy.

- Nie dojdę.. Bolą mnie nogi..

Wymamrotała Xanthe gdy byliśmy w drodze powrotnej. Od razu się zatrzymałem, stanąłem przed nią i lekko się pochyliłem.

- Wskakuj.

Spojrzałem na nią zza ramienia, a ona zmarszczyła brwi i ruszyła dalej do przodu.

- Aż tak mnie nie bolą.

Rzuciła, a ja się zaśmiałem i ruszyłem za nią. Widziałem, że ledwo idzie. Podbiegłem do niej i podniosłem ją w stylu panny młodej, od razu zacząłem iść dalej.

- Przestań, jestem cięż...

Nie pozwoliłem jej dokończyć.

- Nawet tego nie mów, jesteś lekka jak piórko, a widzę, że ledwo idziesz.. Kilka ulic i będziemy na miejscu.

Spojrzałem na nią wymownie chcąc jej dać do zrozumienia żeby się nie kłóciła. Zacisnęła lekko usta, jednak w końcu skinęła głową i wtuliła się w moją klatkę piersiową.

- Tak właściwie..

Zaczęła po dłuższej chwili milczenia. Spojrzałem na nią i uniosłem brew do góry.

- Nie wydaje mi się, żebyś mieszkał całe życie w Nowym Yorku.. Więc..

Uśmiechnąłem się pod nosem.

- Do tej pory mieszkałem w Vegas, ale mój ojciec stwierdził, że skoro Sofii dobrze zrobiła Rosja, mi dobrze zrobi Nowy York.

Skinęła głową w geście zrozumienia.

- Jak długo masz zamiar tutaj zostać?

Zapytała trochę niepewnie.

- W planach mam rok, co później.. Nie mam pojęcia. Możesz wybrać jakieś miejsce na ziemi i tam zamieszkamy, a od czasu do czasu będziemy lecieć do Vegas by zobaczyć jak ma się "biznes".

Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, a ona zmarszczyła brwi w dezorientacji.

- Dlaczego akurat rok?

Uniosłem kącik ust, pochyliłem lekko głowę i musnąłem delikatnie jej usta.

- Dowiesz się za rok.

- Co kombinujesz, Draycone? Hm?

Zapytała podejrzliwie, a ja wzruszyłem ramionami. Moje nazwisko brzmiało cholernie dobrze w jej ustach. Od razu przypomniałem sobie o prezerwatywach których do tej pory nie kupiłem. Wszedłem do pierwszej otwartej apteki. Podszedłem do lady bo zwykle gumki kasjerki miały gdzieś koło siebie.

- Paczkę prezerwatyw.

Powiedziałem od razu, a Xanthe jęknęła żałośnie i głowę schowała w mojej klatce piersiowej. Zaśmiałem się pod nosem.

- Powiedz, że z pięć..

Wyszeptała, a ja mało co nie zakrztusiłem się śliną. Kasjerka wyciągnęła paczkę gumek, od razu się wyszczerzyłem.

- Kasztan mówi, że jeszcze cztery.

Xanthe pisneła zażenowana, a ja zacząłem się śmiać. Postawiłem ją na podłogę i wyciągnąłem portfel by zapłacić. Kasjerka zapakowała pięć opakowań prezerwatyw do papierowej małej torby, zapłaciłem i razem z Xanthe ruszyliśmy w stronę wyjścia.

- Nie musiałeś mówić, że ja to powiedziałam..

Powiedziała obrażona gdy wyszliśmy z apteki.

- Przyjdzie moment kiedy ja będę musiał kupić ci podpaski więc przyjdzie też moment w którym ty będziesz musiała kupić prezerwatywy. Normalna rzecz.

Wzruszyłem ramionami, a ona przewróciła oczami i uśmiechnęła się delikatnie.

- Dobry argument.

Wskoczyła na moje plecy, owinęła dłonie wokół mojej szyi, a nogami pas. Po kilku krótkich minutach weszliśmy do wieżowca. Od razu poszedłem w stronę windy. Xanthe nie myślała zejść z moich pleców. W końcu winda dojechała na samą górę. Wyszedłem z windy i ruszyłem w stronę drzwi mieszkania.

- Kąpiel i będziemy się kochać?

Wyszeptała do mojego ucha. Skinąłem głową w odpowiedzi i odwróciłem głowę w bok by móc na nią spojrzeć.

- Kąpiel i będziemy się kochać.

Potwierdziłem i wszedłem z nią jeszcze na plecach do mieszkania. Zeskoczyła i niemal od razu zaczęła biec w stronę sypialni. Zaśmiałem się i ruszyłem zaraz za nią. Wszedłem do swojej sypialni, słyszałem szum wody, więc zapewne musiała już ją włączyć by ta napełniała wannę. Włożyłem opakowania prezerwatyw do szafki nocnej i ruszyłem do łazienki.

- Pójdę jeszcze zap..

Przerwałem gdy zobaczyłem, że już jest naga. Uśmiechnąłem się szeroko na ten widok.

- Pójdę później.

Poprawiłem się, a ona się zaśmiała. Ściągnąłem koszulkę, spodnie i bokserki. Xanthe pochyliła się do wanny i wypinając się w moją stronę, wyłączyła wodę, a zaraz nalała trochę płynu do kąpieli. Wiedziałem, że zrobiła to celowo bo mogła zrobić to też bez pochylania się. Ja pierdole. Przejechałem dłonią po twarzy, spojrzałem w dół na swojego już stojącego penisa. Uniosłem wzrok, od razu odnalazłem jej spojrzenie. Siedziała na brzegu wanny.

- Robisz to celowo..

Przygryzła policzek od wewnętrznej strony i przytaknęła ruchem głowy. Ruszyłem powoli w jej stronę. Zatrzymałem się przed nią i odgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy.

- Więc przestań bo nie chciałbym stracić kontroli i cię skrzywdzić, Xanthe.

Nie odpowiedziała. Weszła do wanny, a ja od razu za nią. Też za nią usiadłem jednak ona od razu odwróciła się do mnie przodem. Nogami objęła mój pas i przysunęła się tak blisko jak tylko było to możliwe. Położyłem dłonie na jej udach. Zaczęła delikatnie całować linie mojej szczęki.

- Nawet jeśli stracisz panowanie nad sobą.. Nie skrzywdzisz mnie, Adrien. Ufam ci.. Wiem, że nie zrobiłbyś mi krzywdy czy czegoś czego bym nie chciała.

Wyszeptała, zacisnąłem delikatnie palce na jej skórze. Dalej muskała moją szczękę, i pocałunkami zbliżała się do ust.

- Pozwolisz mi na wszystko?

Zapytałem i pocałowałem jej ramię. Zadrżała lekko i równie delikatnie skinęła głową.

- Nawet na to żebym był na górze?

Mogłem się domyślić, że ta kwestia będzie niezmienna, ale skoro twierdziła, że mi ufa.. Od razu się odsunęła i spojrzała w moje oczy.

- Wczoraj..

Zaczęła cicho i trochę niepewnie.

- Trochę się wystraszyłam dlatego tak zareagowałam.. Ale po tym wszystkim trochę myślałam..

Skinąłem głową i czekałem aż będzie mówić dalej.

- Prawda jest taka, że gdybyś chciał mnie skrzywdzić nie zareagował byś od razu, nie pozwolił byś mi być na górze.. Jego już nie ma, jesteś tylko ty, Adrien.. Mówiłam, że ci ufam.. Więc tak.. Pozwolę ci na wszystko, nawet jeśli miałby...

Mówiła patrząc w moje oczy. Nie pozwoliłem jej dokończyć. Objąłem ją w pasie i wpiłem się w jej usta. Zdecydowanie nie spodziewałem się takich słów, ale widziałem w jej oczach, że mówi prawdę i to mi wystarczyło. Zaczęła odwzajemniać pocałunki. Poruszyła niecierpliwie biodrami, przesunąłem dłoń w górę jej uda, wsunąłem ją między nie, a zaraz wsunąłem dwa palce do jej środka. Zacząłem nimi wolno poruszać, a kciukiem drażnić jej łechtaczkę. Odchyliła głowę do tyłu odrywając się od moich ust i tym samym piersi wypinając w moją stronę. Od razu się pochyliłem i zassałem się na jednym sutku. Drugą dłonią zacząłem ugniatać jej drugą pierś.

- Chciałabym wiedzieć jak smakujesz..

Użyła moich wcześniejszych słów, jej głos lekko drżał. Od razu oderwałem się od jej skóry i spojrzałem na jej twarz.

- Co?

Co jak co, ale tego się kurwa nie spodziewałem. Spojrzała w moje oczy z lekkim rumieńcem na policzkach.

- Chciałabym cię spróbować, Adrien..

Dreszcz przeszedł po moim ciele. Przełknąłem ślinę i zjechałem wzrokiem na jej usta. Nawet sobie wcześniej nie wyobrażałem, że mogłaby wziąć go do ust. Wróciłem wzrokiem do jej oczu. Nim zdążyłem odpowiedzieć ona wyszła z wanny i zaczęła wycierać mokre ciało. Wpatrywałem się w nią i jeszcze do mnie nie docierało.

- Bo się rozmyśle jak będziesz się tak ociągał..

Rzuciła z zadziornym uśmiechem na twarzy i wyszła z łazienki. Niemal od razu wyszedłem z wanny, wytarłem się i ruszyłem do sypialni. Zatrzymałem się obok łóżka, a ona od razu stanęła przede mną. Stanęła na palcach i zaczęła całować moje usta. Nie trwało długo gdy zaczęła zjeżdżać pocałunkami w dół, klęknęła, chwyciła twardego penisa u trzonu i przejechała językiem po całej jego długości, od razu objęła żołądź ustami i lekko się zassała. Dreszcz przeszedł przez moje ciało, lekko zadrżałem. Kurwa mać.. Spojrzałem w dół, ona już na mnie patrzyła z wyraźnym podnieceniem i satysfakcją w oczach. Zatoczyła językiem kółeczko na żołędzi i zaczęła wsuwać penisa głębiej do swojego gardła. Ja pierdole. Odchyliłem głowę do tyłu i wplotłem palce w jej włosy. Nie miałem zamiaru nic zrobić, chciałem by zrobiła to po swojemu. Ułożyła dłonie na moich udach i zaczęła poruszać głową. Po dłuższej chwili wyciągnęła go z ust i objęła ustami jedno z moich jąder.

- Kurwa, Xanthe..

Wysapałem, a ona zaraz przeniosła usta na drugie jądro. Odsunęła się po chwili.

- Ufam ci..

Wyszeptała, a ja od razu spojrzałem w dół na jej twarz. Przejechała językiem po penisie i zrozumiałem o co jej chodzi. Chwyciłem członka, przejechałem żołędziem po jej ustach, a gdy je otworzyła zacząłem się powoli wsuwać. Docisnęła język do mojego penisa i zacisnęła na nim usta. Od razu zacząłem poruszać biodrami, widziałem jak zaciska swoje uda.

- Dotykaj się Xanthe jeśli tego potrzebujesz.. Zaraz się tobą zajmę..

Zadrżała na moje słowa, a rumieniec oblał jej twarz. Od razu ułożyła dłoń między swoimi udami i zaczęła się masować. Zacząłem szybciej poruszać biodrami, wbiła paznokcie wolnej dłoni w moje udo gdy zaczęła się dławić. Zaraz kurwa dojdę. Wysunąłem się z jej ust nie chcąc spuszczać się do środka jednak ona od razu zassała się na żołędzi. Kurwa. Spuściłem się od razu, zaciskając mocniej palce na jej włosach. Wyciagnąłem penisa z jej ust, spojrzałem w jej oczy w momencie gdy przełykała. Oszaleje na jej punkcie. Chwyciłem ją w talii i podniosłem. Wpiłem się zachłannie w jej usta i położyłem ją na łóżku. Chwyciłem za jej kostki, pociągnąłem w swoją stronę, a sam klęknąłem przy brzegu łóżka. Pochyliłem się i patrząc na jej twarz od razu zacząłem całować jej łechtaczkę. Jęk wydobył się z jej ust. Odchyliła głowę do tyłu i zacisnęła dłonie w piąstki na prześcieradle. Wsunąłem dwa palce do jej środka i zacząłem wolno nimi poruszać, nie odrywając ust i języka od jej cipki. Zassałem się na niej, a ona od razu zapiszczała i uniosła biodra.

- Chcę się kochać, Adrien.. Teraz..

Wyjęczała, a ja ostatni raz zahaczyłem czubkiem języka o jej czuły punkt. Wyciągnąłem palce, podniosłem się. Wyciągnąłem paczkę prezerwatyw z szafki i wyciągnąłem jedną. Otworzyłem opakowanie i nasunąłem gumkę na dalej stojącego penisa. Przesunęła się by leżeć cała na materacu. Spojrzałem w jej oczy i klęknąłem między jej nogami. Pochyliłem się opierając dłonie po obu stronach jej głowy.

- Chcę żebyś to ty dzisiaj przejęła inicjatywę. Domyślam się, że nie robiłaś tego od..

Wpiła się w moje usta tym samym mi przerywając. Odwróciłem nas tak by to ona była na górze.

- Ale..

Zawahała się.

- A jeśli nie będzie ci dobrze?

Zapytała, a ja miałem ochotę się zaśmiać bo to pytanie było niedorzeczne. Pokręciłem głową na boki i podniosłem się opierając się dłońmi za swoimi plecami.

- Wszystko co robisz, robisz to perfekcyjnie, Xanthe..

Wyszeptałem patrząc w jej oczy. Objęła dłońmi moją szyję, zaczęła całować moje usta. Przejechała dłońmi na moją klatkę piersiową i lekko popchnęła. Od razu się położyłem i wpatrywałem się w jej twarz. Oparła się dłońmi o mój tors, uniosła biodra i zaczęła nabijać się na mojego penisa. Była tak kurewsko ciasna, że sam odczuwałem lekki dyskomfort. Zamknęła powieki i zaczęła lekko drżeć. Czułem jak się spięła gdy miała go już całego w sobie.

- Xanthe..

Wyszeptałem, a ona spojrzała w moje oczy.

- Jednak chce cię przy sobie, chcę żebyś mnie całował, chcę czuć twoje ciepło, chcę żebyś mnie objął..

Powiedziała cicho. Podniosłem się do siadu, od razu objąłem ją w talii, nie zostawiając między nami nawet centymetra. Zacząłem całować jej pełne wargi.

- Jestem przy tobie.

Wplotła palce w moje włosy i zaczęła wolno, zmysłowo poruszać biodrami pojękując cicho. Zjechałem pocałunkami na jej szyję, przygryzałem lekko jej skórę, pocałowałem miejsce za uchem, a ona zadrżała. Odchyliła głowę do tyłu. Poruszała się z pasją. Przejechałem jedną dłonią na jej piersi, zacisnąłem palce. Drugą pierś zacząłem całować, sutek zacząłem drażnić językiem, a ona stopniowo przyspieszać, zaczęła zataczać biodrami kółeczka. Zaczęła drżeć, a jej ścianki się zaciskać. Wbiła paznokcie w mój kark.

- Błagam..

Wyjęczała, a ja spojrzałem na jej twarz, nie do końca rozumiejąc.

- Jeśli będę miała nad tym kontrolę, przerwę ten orgazm zbyt szybko, wiem o tym.. Więc błagam, Adrien..

Xanthe Reed zdecydowanie zbyt często mnie zaskakiwała. Od razu odwróciłem nas tak by była pode mną. Zadrżała, a ja od razu wprowadziłem biodra w ruch. Przejechała paznokciami po moich plecach.

- Przyspiesz..

Zrobiłem jak chciała. Wbiła paznokcie mocniej w moją skórę, a ja syknąłem. Jej jęki były coraz głośniejsze, były melodią dla moich uszu. Znów czułem jak zaciska się na moim penisie.

- Ufasz mi?

Zapytałem.

- Tak, tak tak..

Odpowiedziała jak w transie. Klęknąłem nawet na moment nie przerywając. Chwyciłem jej jedną nogę i położyłem sobie na ramieniu. Przejechałem dłonią po jej udzie i kciukiem zacząłem masować jej czuły punkt. Przyśpieszyłem jeszcze bardziej, moje ruchy były mocniejsze. Zamknęła oczy, zacisnęła dłonie na pościeli, zaczęła głośno jęczeć i próbowała uciec biodrami.

- Spójrz na mnie.

Musiałem wiedzieć, że nie robię jej krzywdy, że mam nie przestawać. Otworzyła oczy i spojrzała prosto w moje.

- Nie przestaw...

Nie dokończyła bo wbijałem się w nią jeszcze mocniej, docisnąłem kciuk do jej czułego punktu. Rozchyliła usta i wygięła ciało w łuk. Jej ścianki pochwy się zacisnęły, pchnąłem jeszcze kilka razy aż sam doszedłem. Dopiero gdy unormowaliśmy oddechy zsunałem jej nogę ze swojego ramienia. Wpatrywałem się w jej zarumienioną twarz. Pochyliłem się i pocałowałem jej usta, a ona z lekkim, błogim uśmiechem odwzajemniła pocałunek.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top