5
Mel: Tengo hambre.
Emi: Przestań pisać po jakiemuś chińskiemu. Co wy kurwa po polskiemu jak normalni ludzie nie umiecie?! Ja pierdole kupie wam na urodziny słownik.
Klaudia J: Robię właśnie pomidorową.
Mel: Wsiadam do auta I jade do ciebie..... co z tego, że nie mam prawo jazdów.
Jula: O czym gadacie?
Klaudia J: Jeszcze o niczym. Zdążysz być w temacie.
Klaudia J: Nie no szczyt wszystkiego kurde znajomi do mnie jak popieprzeni wydzwaniają!!
Mel: Ty jesteś jakaś bipolar? Raz masz dobry humor, minute później zły.
Klaudia J: Jak każda normalna dziewczyna.
Mel: Też jestem dziewczyną.
Emi: Nie widać.
Ola: Ejj wprawdzie jestem w parku, ale leci bailemos I nie mogę się oprzeć tańcu.
Jula: To się nie opieraj. Daj z siebie wszystko.
Mel: Dokładnie, a inni ludzie niech się patrzą.
Ola: Nie lubię być w centrum uwagi.
Mel: Teoretycznie nie ty będziesz..... tylko twój taniec.
Gabi: Udało mi się!!
Klaudia O: Ale co się udało?? Dożyć dzisiejszego dnia??
Gabi: Niee..... udało mi się w końcu sięgnąć po telefon, bo cały dzień byłam zalatana.
Emi: Weź, kurwa, myślałam, że coś fajnego ci wyszło, a tu takie coś. Nie rób nadzieji.
Gabi: A bo co??
Emi: Bo Marysia znajdzie dla mnie twoj adres I cie dojade.
Mqry: Nie wciągaj mnie w to.....
Emi: Aha rozumiem, nie chcesz pisać o tym publicznie, luz, już idę na priv.
Mqry: Nie. Ani na priv ani tu.
Emi: No to co..... podaj numer.
Mqry: TEŻ NIE.
Jula: Dajta, że kobiecie spokój.
Emi: A wy mi dajecie? Ciągle spamiąc? Ja się zastanawiam czy wy macie w ogóle życie poza telefonami?
Jula: Miło, że się o nas martwisz, o nasz wzrok I tak dalej.....
Emi: Nie interesujecie mnie. Po prostu mogę dostać nerwicy przez te ciągłe powiadomienia, a mój stan psychiczny jest bardzo ważny.
Mel: O ile w ogóle istnieje.....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top