4
Emi: Witam, jak się macie my gurls?
Gabi: Czeeść, a co ty taka miła dziś?
Emi: Lepiej kurwa korzystaj, a nie się jeszcze pytasz.
Gabi: Ojj już chyba się zdenerwowałaś.
Mel: Nie. To jest u niej najnormalniejszy mood, jeszcze zero wkurzenia.
Emi: Dokładnie.
Jula: Uu, Melia się ze sobą zgadza.
Emi: JA
P
I
E
R
D
O
L
E
Spróbuj ktoś jeszcze raz napisać nazwę tego zjebanego shippu, a skończy na ojomie.
Klaudia J: Nazwałaś się właśnie zjebaną?
Gabi: No jakby nie patrzeć.....
Emi: Zamknąć te dupy!!
Mel: Ja nie mam dupy.
Klaudia J: Wiemy.
Gabi: Klaudia, masz okres?
Klaudia J: A CZY ZAWSZE JAK POWIEM COŚ NIEMIŁEGO TO MUSZE MIEĆ OKRES?! TAK KURWA, MAM OKRES.
Mel: Oddychaj.
Emi: Żebyś ty zaraz nie przestała oddychać.
Mqry: CZY WY MUSICIE ZAWSZE ROBIĆ SPAM?! NIE WYTRZYMAM ZARAZ Z WAMI, TELEFON MI KIEDYŚ PRZEZ WAS WYBUCHNIE.
Mqry: O i proszę do jakiego stanu mnie doprowadziliście. Przez was jestem zmuszona wypić herbatkę na uspokojenie.
Jula: Ojoj.
Jula: Ejj, co tu się właśnie stało? Jeszcze nigdy nie było tu Marysi wkurzonej.
Klaudia J: W końcu musi być ten pierwszy raz.
Klaudia O: I miejmy nadzieje, że ostatni.
Mel: Każda z was mnie na swój sposób przeraża.
Gabi: Nie ma czego się bać. Poza tym, że chcę przeczytać książkę: Rozmowy z seryjnymi mordercami (ona naprawdę chce to zrobić).
Mel: Najpierw patelnią mnie straszyłaś, teraz takie coś..... ja muszę ci znaleźć dobrego psychologa..... w sumie wam wszystkim.
Jula: Ja nie jestem szalona hehehehehe. Zamierzam tylko porwać Bradleya i zamknąć go u siebie w szafie.
Mel: To wcale nie brzmi jak przestępstwo.....
Emi: Idź lepiej po coś do jedzenia dla mnie, bo jak nie to..... będzie po prostu z tobą bardzo źle:)).
Gabi: Jesteś w stanie zrobić komuś krzywdę?!
Emi: Nie wiem. Możemy się zaraz przekonać.
Gabi: Co?!
Emi: Jeny, ja tylko żartuje..... chyba.....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top