Jing i Jang czy czerń i biel
Czyż to nie zabawne jak próbują wszyscy
Wytłumaczyć świat jakby był taki przejrzysty
Jakby świat był małą szklaną kulą
W której widzisz wszystko, której ci wszyscy winszują
Ile to już osób daje złote rady
Tworzy piękne sentencje, zdania bez wady
Tłumaczy ci świat , który sam dzieli na czarny i biały
Piękne słowa, znakomite myśli,
Jest ich na pęczki, jak winogron w kiści
Lecz co one są warte? Niczym sterta liści
Nie listów które treść jakąś zawierają
Lecz liści, z pustą głową, czystą ręką pisaną
Żeby świat lepiej pojąć i zrozumieć jak działa
Chodź sama zamieniam się w pewnego rodzaju szamana
Który wyśmiewam ja tutaj zgrzebnie
Żeby świat zrozumieć nie wytarczą sentencje
Nie wystarczą dobre rady, chodź bybyły dawane przez wieszczów ławy
Chodź byś dostał radę od samego Talesa
Albo Platona czy innego hadesa
Żebyś był szczęśliwy musisz kochać ludzi
Zwłaszcza tych co ta podróż trudzi
Żyć trzeba, i chodź to banalne
Żyć, ale żyć naprawdę
Nie udawać, nie żyć z przyzwyczajenia
Żyć pełną piersą żyć, tak jak trzeba
Mówić dobre słowo, uśmiechać się szczerze
Byś wyrozumiały, dla innych i dla siebie
Nie patrzeć na świat ale go oglądać
Żyć, żyć jakby nie było końca
Albo właśnie nie, żyć jakby jutro cię nie było być świadomym tego, że dziś jesteś a jutro możesz zginąć
Ale nie patrz na koniec jak na czarną plamę
Bardziej jak na choryząt, zapowiadający ranek
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top