46

*GWEN*

- Mel! - krzyknęłam na nią.

- No przepraszam, ale oni są tacy uroczy kiedy mówią "kurwa".

- Masz nie uczyć ich brzydkich słów. - powiedziałam.

- Dobrze. - uniosła ręce w geście poddania i dalej zwijała się ze śmiechu. - Ale przyznaj sama, że to zabawne.

- Ostatni raz mówię, że masz nie uczyć bliźniaków mówić "kurwa". Rozumiemy się?

- Jak chcesz. Pójdę do Noah. - zaśmiała się znowu i pobiegła na górę. Dzisiaj wyjątkowo jej się nudziło i starała znaleźć sobie jakieś zajęcie. Chciałam, żeby posprzątała w swoim pokoju, ale nic. Mel woli uczyć rodzeństwa przeklinać. Świetnie.

- Mamo czy mogę iść do Max'a? - Pat pociągnął mnie za bluzkę.

- Oczywiście, ale uważaj jak pójdziesz, okey?

- Okey. - przytulił mnie krótki i wybiegł z domu wcześniej zakładając buty i kurtkę. On jako jedyny jest bezproblemowym dzieckiem. Przy nim można odpoczywać, a Mel i Noah to jego przeciwieństwo. Do tego Patrick jest maminsynkiem i kocham go strasznie mocno tak, że świata poza nim nie widzę. Daisy też jest spokojna, ale jak to kobieta ma też swoje złe dni i nie da się z nią wytrzymać. I chyba nie muszę wspominać, że jest córeczka tatusia, prawda? No ale nic nie przebije Melanie, ona jako pierwsza zawładnęła sercem Harry'ego i tak zostało do dzisiaj.

- Mamo, weź ją stąd ! - usłyszałam krzyk Noah z góry. - Chcę, żebym dla niej przeklinał! - krzyknął jakby oburzony, a po chwili głośny śmiech Mel wypełnił dom. Dom wariatów, normalnie. Gdzie ten Harry, jeszcze jego tu brakuje...

*****

- Święta już za tydzień, wiesz? - spytał Harry przyciągając mnie do swojego boku, kiedy leżeliśmy już w łóżku.

- Wiem.. - westchnęłam. - Co chciałbyś dostać pod choinkę? - popatrzyłam mu w oczy.

- Ciebie. - pocałował mnie w czoło.

- Mnie już masz. Coś innego. - zachichotałam.

- To może.. jakieś fajne bokserki? - uniósł brwi, proponując.

- Bokserki?

- No tak. Ostatnio jedne mi się rozdarły. - wzruszył ramionami.

- Same się nie rozdarły. Przybrałeś trochę w boczkach. - uszczypnęłam go lekko w biodro na potwierdzenie moich słów.

- Czy ty sugerujesz, że jestem gruby?

- Nie.. ja ci po prostu mówię, że jesteś gruby. - zaśmiałam się. Popatrzył na mnie groźnie, na co znowu się zaśmiałam. Te jego "groźnie" miny są urocze. - Dzisiaj Mel uczyła bliźniaków mówić "kurwa".

- Serio? - zaśmiał się.

- No tak. Ona uważa, że są uroczy kiedy to mówią.

- Bo są.

- Co? Ty też?

- Raz tylko mi się zdarzyło powiedzieć przy nich i Pat to powtórzył, ale to było urocze, przysięgam. - wywróciłam oczami i położyłam się do niego plecami. Do czego to doszło, żeby ojciec popierał takie zachowanie...

___________

Małe dzieci serio są urocze jak przeklinają ok xdd >>>>

Omg ja jeszcze nigdy nie przeklęłam w towarzystwie mojej rodziny i ostatnio ciocia (moja chrzestna) do mnie "a powiedz kurwa" a ja takie wtf i zaczęłam się śmiać xdd A na to mój wuja "ona pewnie przeklina wszystkich w myślach" i miał racje xddd

Wgl to przepraszam za taki popieprzony rozdział, ale dzisiaj mam jakiś taki dziwny nastrój :p 

I no 3 rozdziały do końca :c 

Miłego wieczoru i do soboty! x


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top