39
TRZY LATA PÓŹNIEJ
*GWEN*
- Noah! - krzyknęłam, ale było za późno trzylatek wbiegł do kuchni w obłoconych bucikach i do tego rękami zdążył dotknąć jasnej ściany i białej lodówki. - Noah! - powtórzyłam dosyć głośno i wzięłam go na ręce. - Ty mały brudasku.. - westchnęłam i włożyłam go do wanny. Tam rozebrałam go do majtek, a obłocone ubrania wylądowały od razu w koszu. - Znowu zostawiłeś tatusia samego na dole? - Noah siedział już we wannie i zajął się zabawą swoimi zabawkami do kąpieli. - Czekaj tutaj, grzecznie. Zaraz wrócę. - pocałowałam go w głowę i wyszłam z łazienki zostawiając drzwi otwarte.
Noah jest małym diabełkiem i udowodnił to nie raz. Aż się boje co będzie potem. Wychyliłam się zza ściany i popatrzyłam współczująco na mojego męża. Obładowany torbami i do tego jeszcze śpiąca dziewczynka siedząca na jego biodrze.
- Oj kochanie. - pocałowałam go i wzięłam dziewczynkę do siebie. To jednak nie był najlepszy pomysł, żeby wysłać go na zakupy razem z dwójką dzieci. Poszłam położyć Melanie do łóżeczka, bo akurat zbliżała się jej pora drzemki. Mel skończyła rok miesiąc temu. Chodzi już bardzo dobrze jak na swój wiek. Jest małą uroczą brunetka podobną do mnie.
Westchnęłam i od razu poszłam do łazienki do Noah. Modliłam się, żeby nic nie zrobił, bo miałam dosyć dzisiejszego dnia. Byłam wykończona, a to dopiero południe.
- Noah... - schowałam twarz w dłoniach i zsunęłam się na podłogę po ścianie. Harry i jego przeklęte plemniki! - Miałeś siedzieć w wannie. - powiedziałam patrząc na niego. Nie wiem jak to się stało, że zabłocił całą łazienkę. Wyszłam tylko na chwilę...
- Ty go umyj, a ja posprzątam. - w jednej chwili znalazłam się w ramionach Harry'ego. Tego potrzebowałam. Wtuliłam się w niego mocniej. - Potem obejrzymy coś razem. - pocałowałam mnie w czoło.
- Okey. - zgodziłam się i poprawiłam jego włosy, które spadały na oczy. Wsparcie męża jest bezcenne...
*****
- Zanieść ich do łóżeczka? - spytał Harry.
- Nie.. jest dobrze. - uśmiechnęłam się do niego. Leżeliśmy na kanapie, a pomiędzy nami spały nasze dzieci. Noah przytulony do mojego brzucha, a Melanie przytulona do pleców swojego brata. Wyglądali super uroczo.
- Kocham cię.
- Kocham cię najmocniej na świecie.
- Bardzo ci za nich dziękuję.. - złączył nasze dłonie razem i ucałował Noah i Mel w głowę.
__________________
Kochane dzieciaczki :') >>>>
Jeden dzień nieobecności i mam tyle zaległości, że masakra..
Mam dosyć 2 klasa to jakiś koszmar...
10 rozdziałów do końca będzie tylko 49, bo na 50 nie mam pomysłu xd Ale zobaczę co da się jeszcze wyrzeźbić :p
ok ok wracam do nauki..
Do soboty miski! x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top