6. (Thomas)
Szliśmy z Newtem do szkoły za ręce. Nie chciałem tej chwili, kiedy powiem Teresie, że z nami koniec, ale jednocześnie chciałem, bo wtedy nadejdzie chwila w której będziemy mogli być razem z Newtem.
- No to jak? - Spytał Newt przekrzywiając głowę i patrząc na mnie. Już przez szkołą puscilismy się za ręce, aby nikt tego nie zauważył.
- Idę. - Westchnąłem i dzielnie przekroczyłem próg szkoły.
Od razu powitał mnie krzyk Teresy.
- Thomas!! - Uśmiechnęła się.
- Ee...cześć.? Powiedziałem odsuwając się.
- Coś się stało?
- Możemy pogadać?
- Tak.. - Powiedziała zdziwiona.
Zaprowadziłem ją pomiędzy szafki w odległym krańcu szkoły.
- Ja..musze ci coś powiedzieć.
- Co? - Rozszerzyła oczy.
- Z nami koniec. - Powiedziałem na jednym tchu.
- Co? Dlaczego? Coś...coś źle zrobiłam? Masz nową? - Zasypała mnie pytaniami.
- Ja...jestem gejem. - Wyjąkałem.
Pokręciła głową.
- Nie, nie...to nie może być prawda... - Wysyczała. - SŁUCHAJCIE! THOMAS JEST GEJEM! - Wywrzeszczała na całą szkołę.
Pobiegłem do Newta.
Wszystkie osoby nagle nagle zaczęły zadawać pytania.
- Thomas gejem?
- Haha, kolejny pedał!
- Na pewno jest z Newtem!
- Męska dziwka!
Pokręciłem głową i pociągnąłem Newta za nadgarstek w stronę wyjścia ze szkoły.
Skierowałem go w stronę takiego odludzia obok szkoły.
- Słuchaj... - Zacząłem.
- Tak? - Odparł wystraszony.
- Możesz mi coś obiecać?
- Dobrze. - Powiedział.
- Czy możesz mnie już na zawsze kochać? Chcę, żebyś nie zwracał uwagi na tych wszystkich, chce po prostu żebyś mnie kochał. Żebyś całował mnie na dzień dobry i dobranoc, żebyś mnie kochał. Pójdziesz ze mną? B ę d z i e s z ze mną? - Zapytałem sfrustrowany.
- T-tak... - Szepnął zbliżając się do mnie.
Nareszcie mogłem być szczęśliwy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top