twelve
dahyun zasmuciła się po tym, jak zobaczyła moją reakcję.
- co jest?
- nic.
- przestań kłamać, sana! - krzyknęła. - widziałem ten wyraz w twoich oczach.
- przepraszam... ja tylko-
- nie chcę tego słuchać, sana. - wyśmiała i wzięła swój plecak z mojego ramienia.
- nie mów mi, że jest kolejną z twoich dziewczyn?
- słucham?
zaczęła odchodzić. - pozwól mi chociaż raz być szczęśliwą.
złość. byłam zła na dahyun za to co powiedziała.
i to był pierwszy raz.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top