2

Zajęłam miejsce przy oknie, a ciotka usiadła obok mnie. Zaczęła wypytywać się o szkołę. Odpowiadałam, że chodziłam na profil humanistyczny, lubię języki obce, a w szczególności angielski i niemiecki. Mówiłam też o tym, że nie miałam dużo przyjaciół.  W ogóle nikogo bliskiego oprócz taty nie miałam. W oczach cioci dostrzegłam współczucie. Szybko zmieniła jednak temat. Oznajmiła mi, że zapisała mnie właśnie do liceum na humana.

- Dobrze trafiłaś – zaśmiałam się.

- Mam wyczucie – odparła.

Postanowiłam uciąć sobie drzemkę. Oparłam głowę swobodnie o fotel. Zasnęłam naprawdę prędko. Na początku nic mi się nie śniło, ale potem pojawiła się skocznia, Wielka Krokiew. Kibicowałam na niej razem z Małgorzatą. Konkurs przebiegał niesamowicie. Po skoku jednego z Polaków, Maćka Kota, kobieta zasmuciła się. Po pierwszej serii zajmował pierwsze miejsce, ale niestety wiatr przeszkodził na dłuższy skok w drugiej. Znalazł się za podium. Od razu potem pojawił się przede mną konkurs drużynowy. Walka była zaciekła, ale w końcu Polacy zwyciężyli. Po rozgrywkach ciotka podeszła do Macieja i ucałowała go w czoło. 

Obudziłam się gwałtownie. Ciocia zauważyła to.

- Wszystko w porządku? – spytała, patrząc na mnie z niepokojem. – Jesteś trochę spocona. 

- Tak, wszystko okej – odpowiedziałam, przetarłszy sobie czoło.

Uspokoiłam oddech. Zaczęłam powoli przetrawiać swój sen. Skoki. Zły skok Macieja Kota. Zmartwienie Małgorzaty. Wygrana drużynówka, pocałunek w czoło. Po chwili wszystko do mnie dotarło. Maciej Kot. Małgorzata Kot. Rodzina. R O D Z I N A. Małgosia jest matką Maćka. Przyłożyłam powoli dłoń do czoła, nie wierząc. Cały czas w mojej głowie rozbrzmiewała tylko jedna myśl: Czy to prawda?

***

Ledwo co wróciłem ze zgrupowania na Kanarach, już otrzymałem wiadomość, że podziało się coś niedobrego. Mianowicie w wypadku zginął wujek, którego znałem tylko ze zdjęć. Przez to miała zamieszkać u nas jakaś dziewczyna, bo jej matka kompletnie się stoczyła. Tragedia. Od razu zacząłem jej współczuć. 

Zadzwoniłem do ojca, który miał czekać na matkę i moją nową kuzynkę w Krakowie. Nie odebrał. Wybrałem numer do Kuby. Ten z kolei podniósł słuchawkę po kilku sekundach.

- Co jest, już są? – zapytał lekko podenerwowany.

- Nie wiem, tata nie odbiera – odpowiedziałem. – Myślę, że jeszcze nie. Za wcześnie. Przyjdziesz sam czy z Aśką i Otylią?

- Asia jest wręcz podekscytowana. Nie mogła uwierzyć, że coś takiego spotkało tę dziewczynę. Sam, zginął, matka pijaczka... Wiesz, jak ona ma na imię?

- Nie – odparłem. – Dowiemy się później.

- Aga przyjdzie?

- Tak.

- Dobra, daj potem znać, o której mamy się zbierać – powiedział i rozłączył się. 

Pokręciłem przecząco głową i spróbowałem zadzwonić jeszcze raz do ojca. Tym razem odebrał.

- Kiedy przylecą? – spytałem od razu.

- Właśnie wylądowali – odpowiedział niespokojnie. – Za dwie, ewentualnie trzy godziny powinniśmy przyjechać.

- Okej. Nie denerwuj się, tato. Będzie okej – pocieszyłem go, słysząc jego drżący głos. – Trzymaj się. 

Westchnąłem głośno. Miałem wielką ochotę iść pobiegać, żeby się zrelaksować, ale nadchodzące obowiązki nie pozwalały mi na to. Zabrałem się za przyrządzanie jedzenia. W końcu dziewczyna po podróży na pewno będzie głodna.

***

Po sezonie zakończonym na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata należał mi się porządny odpoczynek. Wygrzewałem się na Filipinach. 

Postanowiłem wstawić zdjęcie z deską surfingową na Instagrama. Po kilku sekundach posypały się tysiące powiadomień. Zlekceważyłem je. Wyłączyłem transmisję danych, wziąłem pod pachę ową deskę i ruszyłem w kierunku morza. Fale były idealne na surfowanie. Wszedłem do wody i całkowicie się odprężyłem.



__________

To jest w ciul złe 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top