Rozdział 19

Na następny dzień szłam do Alice na nocowanie. Ten czas chciałam spędzić tylko z nią, bo nie miałam ochoty spotkać się z chłopcami, a szczególnie z Niallem, który nadal do mnie się nie odezwał.

- Co dziś robimy? - spytałam kładąc plecak przy jej łóżku.

- Możemy iść do sklepu, bo cały dzień sprzątałam i nic nie kupiłam na nockę.

- W takim razie chodźmy.

Schodząc na dół przywitałam się z rodzicami przyjaciółki, którzy dopiero weszli do domu.

- Mamo, kupiłaś nam coś? - spytała Alice z nadzieją. Jej rodzice byli na zakupach, bo trzymali w rękach kilka toreb.

- Nie skarbie, nie pomyślałam - powiedziała i wyminęła nas razem ze swoim mężem, by pójść do kuchni.

- Masz pieniądze? - spytałam, a Alice uderzyła się w czoło.

- Zapomniałam. Poczekaj chwilkę - powiedziała, po czym pobiegła na górę, więc w tym czasie założyłam buty.

- Już jestem - usłyszałam jej głos za sobą. Również ubrała buty i już po chwili byłyśmy w drodze do sklepu. - Niall naprawdę się nie odzywał? - spytała w pewnym momencie, a ja głośno westchnęłam.

- Nie i nie wiem dlaczego.

- Nadal jesteś na niego zła?

- Niby nie, nie wiem. Ale jak go widzę, to zaczynam się denerwować.

- Gdzie go widzisz?

- Uch, na tapecie.

- Pokaż mi!

Odblokowałam telefon, by wręczyć go przyjaciółce.

- I weź mi powiedz, że nie jesteście razem - powiedziała gapiąc się na ekran urządzenia.

- Nie jesteśmy razem.

- Ale będziecie.

- Nie chcę.

Chcę.

- Nie chcę już o nim mówić - westchnęłam, a dziewczyna oddała mi telefon.

- Jak chcesz.

W końcu dotarliśmy do sklepu, w którym było przyjemnie chłodno. Na dworze było duszno, więc nie mam ochoty wychodzić dziś poza dom.

- Co kupujemy?

- Może chipsy? I jakieś ciastka. Boże, nie wiem - zaśmiałam się.

Skończyłyśmy przy kasie razem z chipsami paprykowymi, ciastkami z kawałkami czekolady i butelką pepsi. Jak na nas to mało, ale nie mogłyśmy się na nic zdecydować. Może na wieczór zamówimy sobie pizzę.

Wracając spotkałyśmy Harry'ego, który prawdopodobnie spieszył się do sklepu.

- Hej! - przywitałyśmy się z nim w tym samym czasie.

- Hej. Chciałbym porozmawiać, ale się spieszę.

- Gdzie? - spytałam zaciekawiona.

- Gemma wyjeżdża do przyjaciółki za granicę i kazała mi kupić jakieś rzeczy - powiedział wyciągając pomiętą kartkę z kieszeni.

- Kiedy wyjeżdża?

- Za godzinę. Ale powiedziała, że zapłaci mi jak teraz pójdę do sklepu.

Zaśmiałyśmy się.

- To nie przeszkadzamy, pozdrów ją - powiedziała Alice.

- Pozdrowię! - odparł Harry odbiegając od nas.

- Biedny - zaśmiałam się.

- Nawet taki sposób na zarobienie pieniędzy jest dobry, czyż nie?

Rozmawiając o festiwalu kolorów połączonym razem z muzycznym, który odbędzie się pod koniec tygodnia, wróciłyśmy do domu.

- Obejrzymy jakiś film! - powiedziała Alice, siadając na łóżku ze swoim laptopem.

- Horror?

- Chyba oszalałaś - powiedziała, a ja zaśmiałam się, bo wiedziałam, że w przeciwieństwie do mnie nie lubi tego gatunku filmów.

Otworzyłam paczkę chipsów i zaczęłyśmy oglądać jakąś komedię romantyczną. W trakcie filmu poczułam wibracje w kieszeni, więc wyciągnęłam telefon, by zobaczyć sms od... Nialla.

Niall: Hej, mała.

Spojrzałam na dziewczynę, ale była zbyt przejęta filmem, by zauważyć, że dostałam wiadomość.

Jenny: Czego chcesz?
Niall: Porozmawiać. Wszystko w porządku?
Jenny: Może tak, może nie.
Niall: Proszę Cię.
Jenny: O co?
Niall: Uch, wyjdziesz?
Jenny: Nie, jestem zajęta.

- O mój Boże, on jest taki przystojny - usłyszałam głos Alice, która miała na myśli jakiegoś aktora.

Niall: Co robisz?
Jenny: Spędzam czas z Alice.
Niall: Dlaczego wyjechałaś z klubu bez nas?

Przewróciłam oczami. Oho, zacznie się.

Jenny: Nie miałam humoru na dłuższy pobyt w tym miejscu.
Niall: Przeze mnie?

No co ty nie powiesz.

Jenny: Może...
Niall: Przepraszam.
Jenny: Nie obchodzi mnie to.

Napisałam trochę zdenerwowana i włączyłam wibracje, by przychodzące wiadomości mnie nie dręczyły. Mimo, że byłam trochę zła, cieszyłam się, że poczuł się sprawcą mojego humoru. Może i wyjdę na nie powiem kogo, ale chcę widzieć jak stara się mnie pocieszyć, bo to jest słodkie. Co z tego, że zachował się jak frajer.

Wróciłam do oglądania filmu, ale nie mogłam na nim się skupić tak jak wcześniej.

Po jakimś czasie znów zajrzałam do telefonu.

Niall: Wiem, zachowałem się jak skończony idiota, ale gdy doszedłem do siebie, zdałem sobie sprawę, jak bardzo Cię lubię.

Moje serce zaczęło bić szybciej, gdy przeczytałam tą wiadomość.

Niall: Nie wiem co we mnie wstąpiło, nie miałem pojęcia co się działo.
Niall: Tylko Ciebie lubię w ten inny sposób.
Niall: Okej, nie chcesz ze mną gadać, w porządku, rozumiem Cię.
Niall: Przepraszam.
Niall: Czuję się głupio i to mnie męczy.
Niall: Uch, Jenny?
Niall: Odezwij się, proszę.

"Tylko ciebie lubię w ten inny sposób"

O Boże, on naprawdę jest zdenerwowany i czy on ma na myśli... Nie, nie może być.

To było wszystko co napisał, więc postanowiłam mu odpowiedzieć, bo z jednej strony nie chcę, by się męczył.

Czy mu na mnie zależy?

Jenny: Spokojnie.

Odpisał szybko.

Niall: Nie będę spokojny.

Alice skończyła oglądać film i zainteresowała się, tym, że jestem wpatrzona w ekran smartfona.

- Z kim piszesz? - spytała pochylając się, by zajrzeć do telefonu.

- Chyba mu na mnie zależy.

- Wiedziałam! Nikt nie shippuje was tak bardzo jak ja.

Chcąc czy nie chcąc, uśmiechnęłam się.

- Jutro się z nim spotkam. Jestem ciekawa co powie - westchnęłam.

- Powie ci, że cię kocha.

Spojrzałam się na nią krzywo.

- Dlaczego miałby to zrobić?

- Jesteś dla niego idealna. Pasujecie do siebie i zapewne teraz ciągle myśli o tobie.

- Ale...

- On ciebie chce, jestem tego pewna.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top