8. Oszustwo

Zdjęcie przedstawiało moją mamę w jakiejś gazecie.

Miała na sobie kurtkę Serpents, a nagłówek mówił samo za siebie

Kryminalistka z Southside

OMG!

Naprawdę?!

Tego po mojej mamie bym się nie spodziewała.

Należała do Serpents, a uważa się za idealną matkę?!

No, to jak ona nie zaakceptuje tego, że ja należę do gangu, to jest najgorszą istotą na świecie.

Tak istotą.

Nie będzie już moją matką.

W sumie, idę teraz z nią o tym pogadać.

Założyłam kurtkę gangu i z laptopem, pod pachą zeszłam na dół.

-Mamo- powiedziałam oschle.

-Tak, Betty- odwróciła się z uśmiechem, ale gdy zobaczyła co mam na sobie od razu spoważniała.- Elizabeth Cooper, proszę to w tej chwili zdjąć- zażądała.

-Nie, bo ty tego nie zdjęłaś- odpyskowałam i pokazałam jej zdjęcie na urządzeniu.

-Betty, ja...- zająknęła się.

-Już nawet się nie tłumacz. Mogę być w gangu, bo ty też byłaś- przerwałam jej.

-To, że ja byłam nie znaczy, że ty masz sobie rujnować życie!- krzyknęła.

-Nie będziesz mi mówić co mam robić- odparłam i wyszłam z kuchni, zabierając ze sobą laptopa.

-Nie, Elizabeth!- krzyknęła gdy byłam już na schodach.- Zostaw go tu, a telefon znieś mi na dół i jutro masz zrezygnować z Serpents!- dodała, na co przewróciłam oczami.

-Dobrze- odpowiedziałam sarkastycznie, a na mojej twarzy malował się pełen nienawiści uśmiech.

-Cieszę się- odparła tak samo mama.

Zrezygnowana, wróciłam do swojego pokoju.

Oczywiście, że z tego nie zrezygnuję.

Przecież nie musi wiedzieć, że tam należę.

Nagle przyszedł do mnie SMS od Jugheada.

Od Jughead:

Betts, już wszystko wiem...

Kurde, naprawdę?!

Byłam aż tak przewidywalna.

Uspokój się Betty. W takich sytuacjach opłaca się udawać głupią.

Do: Jughead

O co chodzi?

Od: Jughead

Że zmieniłaś się po, to aby wzbudzić we mnie poczucie winy. Mam rację?

Kurde, rozgryzł mnie.

Przyznać się? Czy chcę z nim być?

Poddaję się.

Do: Jughead

Tak, przepraszam...

Od: Jughead

Nie, to ja przepraszam. Nie powinienem ich do tego namawiać. Mogłem spodziewać się takiego toku wydarzeń. Jesteś dla mnie najważniejsza.

Zrobiło mi się ciepło na sercu.

Do: Jughead

Oferta bycia razem dalej aktualna?

Po, co to napisałam?

Głupia jestem.

Nieważne, zobaczymy co odpisze.

Od: Jughead

Pewnie! Chcesz zostać moją dziewczyną?

Do: Jughead

Co, to za pytanie. Spotkajmy się w Pop's za 20 minut.

Włożyłam telefon do kieszeni, zgasiłam światło w pokoju i wyszłam przez okno na dwór.

Po dwudziestu minutach byłam na miejscu, a przy stoliku czekał na mnie mój książę w szarej czapce.

-Juggie!- podbiegłam się do niego przytulić na, co wstał.

Jednak zamiast mnie przytulić, to mnie... pocałował.

O Boże, czekałam na to tak długo!

Strasznie chciałam, to powtórzyć.

-Betts...- szepnął mi na ucho.

-Tak.

-Jak chcesz możemy iść do mnie. Będziemy mieli więcej prywatności. Mój tata jest na służbie, więc o niczym się nie dowie- uśmiechnął się uwodzicielsko.

Odpowiedziałam tym samym i wyszliśmy z baru.

Po dziesięciu minutach byliśmy w jego domu.

Usiedliśmy na kanapie i wiadomo co się działo dalej...

***

Obudziłam się rano w nieznanym mi dotąd miejscu. Dopiero gdy obróciłam się w bok, zauważyłam, śpiącego Jugheada, który przypomniał mi co wczoraj miało miejsce.

O nie!

Przypomniałam sobie również, co powiedział Jughead.

Jak chcesz możemy iść do mnie. Będziemy mieli więcej prywatności. Mój tata jest na służbie, więc o niczym się nie dowie.

Kurde, czyli jego ojciec najprawdopodobniej jest w domu!

Pozostaje, tylko się ubrać i stąd wymknąć.

Oczywiście gdy już chwyciłam za klamkę, zza rogu wyłonił się zapewne ojciec Jugheada.

-Betty?- spytał.

-Yyy... skąd pan zna moje imię?- starałam się brzmieć miło.

-Jughead dużo mi, o tobie mówił- westchnął.- Po, co przyszłaś?

-Ja yyy...- teraz coś wymyśl Betty.- Przyszłam oddać mu bluzkę, którą mi kiedyś pożyczył- skłamałam.

-Ok, to cześć- pożegnał mnie.

-Do widzenia- odpowiedziałam i wyszłam z przyczepy.

Ale, to było niezręczne.

No dobra, teraz tylko muszę się zastanowić co powiedzieć mamie.

Powiem jej pół prawdę.

Gdy byłam już pod domem, zaczęłam zastanawiać się czy może najlepiej byłoby skłamać. Jednak stwierdziłam, że to nie ma sensu, bo nie wiem co powiedzieć.

-Hej- powiedziałam gdy weszłam do domu.

-Elizabeth Cooper, gdzie byłaś wczoraj do jasnej cholery?!- krzyknęła mama.

-Byłam u Jugheada, na noc- powiedziałam.

-A czemu niby?!

-Bo wczoraj strasznie wkurzyłaś mnie swoją postawą. Zamiast zaakceptować, to że należę do Serpents, to ty stwierdziłaś, że to jest zło wcielone, a przypominam ci, że ty też tam należałaś!- wytknęłam.

-Nie będziesz tam należeć i koniec kropka!- zacisnęła pięści.

-Nie będziesz mi mówić, co mam robić!- odgryzłam się i poszłam do łazienki się umyć.

Po umyciu, podkradłam telefon i zobaczyłam, że kilka minut temu napisał do mnie Arch.

Od: Archie

Co, to były za krzyki w twoim domu?

Jeszcze się pyta?!

Gdzie on był, kiedy ja go potrzebowałam?

Do: Archie

A, co cię to obchodzi? Z nami już koniec.

Rudy, nie dawał za wygraną.

Od: Archie

Ale chyba możesz mi powiedzieć?

Wkurzyłam się i go zablokowałam.

Podrzuciłam telefon z powrotem do szafki, aby moja mama niczego nie podejrzewała.

Wyszłam z pokoju rodziców, położyłam się na łóżku i nie wiedziałam co robić.

Zaczęłam zastanawiać się czemu mama tak zdenerwowała się, że byłam wczoraj u Jonesa.

Napiszę do niego może on coś wie.

Ponownie weszłam do sypialni rodziców i napisałam do niego.

Do: Jughead

Moja matka, strasznie się wkurzyła, że byłam wczoraj u ciebie. Wiesz, może dlaczego?

Odpisał niemalże natychmiast.

Od: Jughead

To ty nie wiesz?!

Co ta idiotka, przede mną ukrywała?

Do: Jughead

A, co mam wiedzieć?

Jughead is typing...

Taki napis widniał na moim wyświetlaczu.

Gdy skończył pisać, aż bałam się sprawdzić.

Od: Jughead

Nasi rodzice mieli romans w liceum.

Co kurwa?!

Nic mi nie powiedziała?!

Od: Jughead

Mój tata był królem Serpents, a twoja mama królową.

I ona zabrania mi należeć do gangu, chociaż pełniła najważniejszą funkcję.

Jak mogła mnie tak okłamać.

Nie będę jej tego wypominać, bo zezłości się jeszcze bardziej.

Nagle wpadłam na genialny pomysł.

Do: Jughead

Mam prośbę.

Od: Jughead

Jaką?

Do: Jughead

Czy mógłbyś mnie wyszkolić na wojowniczkę Serpents?

Od: Jughead

Oke, przyjdź do Whyte Wyrm.

Kurde, to poleciałam.

Jak powiedziałam, tak zrobiłam.

Przyszłam do baru.

-Hej Jug- pocałowałam go na powitanie, co odwzajemnił.

-Hej Betts. Chodź tu- powiedział i zaprowadził mnie do pokoju, który wyglądał jak sala treningowa.

-Wow- zaskoczyłam się.

-Więc tak. Nauczę cię bicia się, rzucania nożami oraz jazdy na motorze- oznajmił.

-Ile, to potrwa?- spytałam.

-Jeżeli chcesz się wyszkolić na mistrzynię, to od 4 do 6 miesięcy.

-Ile?!- krzyknęłam.

-No tak, ale to nie jest takie trudne- podszedł do mnie.- Dasz radę Betts, wierzę w ciebie- pocałował mnie namiętnie w usta, co odwzajemniłam.

-Dzięki, Jug- powiedziałam po pocałunku.

***

Hejka!

No, to się porobiło.

Jak myślicie, dlaczego Alice ukrywała coś takiego przed Betty?

Do następnego

xyz






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top