7. Tajemnica

Gdy przeszłam przez drzwi szkoły, reakcje ludzi były pełne szoku.

Wszystkie wyrażały, to samo tylko w tym pozytywnym znaczeniu, a wisienką na torcie była reakcja tego debila Jonesa.

Przeszłam obok niego, rzucając mu pełne wyższości spojrzenie. Był bardzo zdziwiony moją przemianą i miał minę w stylu "jak mogłem ją tak potraktować?".

Ach, ta wredna satysfakcja.

Usiadłam przed drzwiami klasy i wyjęłam telefon. Oczywiście, nie zapomniałam zaopatrzyć się w czarnego case'a na niego.

Gdy zadzwonił dzwonek usiadłam jak najdalej od całej zgrai.

Cała trójka wydawała się być nie przejęta, natomiast Jones był zdruzgotany.

Widzenie go w takim stanie, było czymś w rodzaju wrednej satysfakcji.

No kto by przypuszczał, że udupienie go będzie aż takie proste.

Nie skupiłam się na lekcji. Stwierdziłam, że mam to w dupie i pora zająć czymś mózg.

Z tyłu zeszytu rysowałam i pisałam jakieś głupoty, aż w końcu wpadłam na szalony pomysł.

Policzę się ze Sweet Pea'm.

Za kogo on się niby uważa? Że może mi on od tak podskoczyć?

Myli się.

W tych ciuchach jestem silna i odważna.

Jak mnie udusi, to jego zamkną.

Po godzinie, nadszedł czas wdrążenia swojego planu w życie.

-Hej, Sweets!- krzyknęłam do bruneta, na co ten się odwrócił.

Stałam oparta o ścianę i żułam gumę z szatańskim uśmieszkiem.

-Co jest mała?- podszedł do mnie z takim samym wyrazem twarzy.

-To za moją godność- weszłam na ławkę i walnęłam go w twarz tak, że się zachwiał i prawie przewrócił.

Kurde, nie wiedziałam że tak umiem przywalić.

Po uderzeniu chłopaka odeszłam z radością. Wszyscy się na mnie gapili i zastanawiali się, co się stało z miłą, bezbronną dziewczynką z Northside.

No cóż. Już nią nie byłam.

Przez kolejne lekcje zastanawiałam się, jak jeszcze bardziej dowalić Jugheadowi.

Wiem!

Jest, to szalone, ale na pewno się uda.

Dołączę do Southside Serpents.

Dzisiaj, bo co mi szkodzi. Jak dowalić, to jak najszybciej, nie?

Pójdę dzisiaj do Whyte Wyrm i mam nadzieję, że nie stchórzę w towarzystwie mięśniaków i kryminalistów.

Rodzice, nie muszą o tym wiedzieć.

***

Po lekcjach poszłam do baru, znajdującego się na obrzeżach miasta, po południowej stronie.

Stanęłam przed drzwiami i się zastanawiałam czy warto, bo mogę się jeszcze wycofać.

Wycofać?! Phi, to nie dla mnie. Wchodzę tam.

Popchnęłam drzwi, a w moje nozdrza od razu uderzył zapach papierosów i alkoholu.

Zlustrowałam bar wzrokiem, aż w końcu zobaczyłam Toni.

Bez zastanowienia, do niej podeszłam.

-Hej, Topaz!- przywitałam się różowowłosą.

-Betty? Co ty tu robisz?- zapytała przerażona.

-Chcę dołączyć do Serpents, a co innego mam tu robić?- zaśmiałam się wrednie.

-No, dobra- wzruszyła ramionami.- Jughead!- zawołała czarnowłosego.

-Co jest?- przybiegł od razu.

-Ona chce dołączyć do gangu- pokazała na mnie palcem.

-Betty? To wykluczone- odmówił.

-Jughead, ty baranie! To moja decyzja, a ty nie masz tu nic do powiedzenia!- wydarłam się na niego.

-Betts, ty nic nie rozumiesz. To nie jest dla ciebie. Nie poradzisz sobie- próbował wybić mi ten pomysł z głowy, lecz na próżno.

-Skąd ty do chuja, wiesz co jest dla mnie, a co nie?!- odgryzłam się.- Chcę dołączyć, to moja decyzja!- powtórzyłam.

-Jughead- Toni, położyła dłoń na jego ramieniu- chce dołączyć? To niech dołączy. Najwyżej wyjdzie z płaczem, bo to za wysokie progi na jej nogi- poparła mnie, ale wiedziałam że zrobiła, to po to aby zobaczyć czy dam radę.

Już ja jej dam!

Pokażę jej moją mroczną stronę tak, że to ona będzie uciekać stąd z płaczem.

-No dobra- westchnął Jones.- Serpents! Przygotujcie wszystko, mamy chętną do wstąpienia!- ryknął na cały lokal.

Wszyscy gdzieś się rozeszli i zaczęli wszystko przygotowywać.

-Masz, nauczyć się tego- wręczył mi kartkę, na której tłustym drukiem było napisane:

Zasady Serpents:

Ok, nauczę się i będzie git.

Po jakichś piętnastu minutach, wszystko było gotowe.

-Chodź tu, Betty- pociągnął mnie za rękę Jughead.- Będziesz musiała krzyczeć zasady- powiedział i postawił mnie przed jakimś wysokim facetem.

-Co? Jug...- zaczęłam, ale zdążyłam, bo Jones, gdzieś poszedł.

Gdzie on jest kiedy go najbardziej potrzebuję?

Nastąpiła chwila ciszy, którą przerwał krzyk bruneta.

-Tall Boy zaczynamy!

I w tym momencie zaczęłam mu krzyczeć zasady gangu, prosto w twarz.

Było, to strasznie satysfakcjonujące.

Nie wiem, dlaczego.

Potem przyszedł czas na przerwę.

-Masz, przebierz się w to- Jug, wręczył mi skąpą bieliznę.

-Co?! Co ja w tym będę robić?- ni mogłam powstrzymać szoku.

-Będziesz, tańczyć na rurze- wskazał na rurę, znajdującą się na scenie.

-Aha- westchnęłam.

Poszłam do łazienki i szybko się przebrałam.

Ok, czyli będę tańczyć przed napalonymi Serpentsami.

Przed wejściem na scenę Jug, dał mi jakiś szlafrok, który miałam zdjąć zanim zacznę tańczyć.

Toni, z drugiego końca sceny, dała mi znak, że mogę wejść.

Podeszłam do rury, zdjęłam okrycie i w taki o to sposób zaczęłam tańczyć przed zboczonymi kryminalistami.

Oplotłam jedną nogę wokół rury i zaczęłam się kręcić, powoli opadając na dół, powtórzyłam ten ruch kilkakrotnie oraz kilka razy się powyginałam, a finałem było, to jak zaczęłam wisieć do góry nogami i zrobiłam pół szpagat.

Te dwa lata pole dance'u wreszcie się na coś przydały.

Mój występ, został nagrodzony wielkimi brawami, a Toni wręczyła mi do rąk kurtkę Serpents.

Założyłam ją będąc z siebie dumna jak nigdy dotąd.

Pobiegłam do łazienki się przebrać, a następnie wyszłam z baru.

O GOD!

Nie mogę uwierzyć, że należę do gangu!

Ciekawe, czy w ten sposób dogryzłam Jugowi.

***

*Jughead Jones*

Muszę przyznać.

Strasznie zaskoczyło mnie, to że Betty chce być jedną z nas.

Nie spodziewałbym się tego po niej.

W ogóle nie rozumiem, co się z nią ostatnio dzieje.

Zmieniła sposób ubierania się i mówienie. Zaczęła więcej przeklinać i zrobiła się... chętna do bycia kryminalistką?

Nie wie, czy nagle zaczęło jej to imponować, albo próbuje... wzbudzić we mnie poczucie winy?

Że tak ją zraniłem i stara się tego po sobie nie pokazywać.

Na początku jej się, to udało, ale teraz gdy najprawdopodobniej ją rozgryzłem, to muszę z nią o tym pogadać.

***

*Betty Cooper*

Dzisiaj przyszłam do szkoły w nowej kurtce Serpents.

Toni, powiedziała mi wczoraj, że następnego dnia, zrobi mi tatuaż, a wtedy już oficjalnie, będę należała do nich.

Jezus Maria!

Jak moje życie się zmieniło.

Wystarczył jeden dzień, a już należę do Serpents i jestem mroczną Betty.

Tego, to się po sobie nie spodziewałam.

Cóż, ważne że mu dogryzłam.

Głównie dlatego, to zrobiłam.

Ale mam nadzieję, że nie będę żałować mojej przynależności do jego gangu.

Na razie, modlę się żeby moi rodzice się nie dowiedzieli.

Gdyby tak się stało, to doświadczyłabym piekła na ziemi, a nikt mi nie pomoże wyjść z tego bagna.

***

Po powrocie do domu, wzięłam laptopa i czekoladę, a następnie zaczęłam oglądać jakiś serial.

Nagle przypomniało mi się, że muszę zajrzeć na maila, bo nauczycielka z angielskiego miała nam wysłać jakąś ważną informację.

Poprzeglądałam moją skrzynkę w poszukiwaniu od niej wiadomości.

Znalazłam ją. Kliknęłam w wiadomość, a następnie w załącznik.

Po załączonym zdjęciu, wiedziałam już, że to nie mógł być mail od nauczycielki angielskiego...

***

Hejka!

Jak myślicie, co będzie na zdjęciu?

Do następnego

xyz






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top