Rozdział 15

Drzwi uchyliły się, a w nich pojawiła się Natasha. Jej rozpuszczone włosy były mokre i moczyły szarą koszulkę, w którą była ubrana. Na szyi miała zarzucony szary ręcznik, który wchłaniał część wody, spływającej z rudych kosmyków.

— Hej ciociu! — przywitała się od razu Mia.

— No cześć młoda, czego chcesz? — spytała rudowłosa, opierając się jednym ramieniem o framugę drzwi. Założyła ręce pod piersiami i patrzyła oczekującym wzrokiem na brunetkę.

— Czemu, że od razu coś chcę? — oburzyła się teatralnie dziewczyna. — Może jakieś "Jak się czujesz?" lub "Jak było w szkole?"? 

Agentka nie odpowiedziała, tylko dalej wpatrywała się w młodą Stark, wcześniej kiwając głową w stronę Ellie, na przywitanie.

— Okay, rozumiem, że nie — stwierdziła Mia. — W każdym razie, musisz nam pomóc i najlepiej byłoby zaangażować do tego Jelonka.

— Matko przenajświętsza... — wymamrotała pod nosem kobieta — Co znowu wymyśliłaś?

— Czemu od razu ja? A może to Ellie? — zapytała dziewczyna, wskazując na blondynkę za nią.

— Ja?! — zdziwiła się Puth.

— A ona to wymyśliła? — dopytała Natasha.

— No nie, ale to trochę nie w porządku, że jak coś to od razu wszystko ja! — oburzyła się nastolatka. 

— Oj no już nie obrażaj się — zaśmiała się cicho rudowłosa, sięgając do włosów brunetki i czochrając je. Wywołała w ten sposób zrozpaczony pisk dziewczyny. Od razu odskoczyła i zaczęła poprawiać swoją fryzurę, rozpaczając nad tym, ile je układała, oraz że znowu będą splątane.

— To... może ja pójdę sobie? — oznajmiła Ellie, czując się bardzo niezręcznie w ich towarzystwie, widząc, jak są ze sobą blisko.

— Co? Nie! Czemu? — zaprzeczyła Stark i złapała zielonooką za przedramiona, by ją zatrzymać w miejscu. — Miałyśmy razem to zrobić — przypomniała.

— No wiem, ale ty lepiej wytłumaczysz to pani Romanoff, a ja w tym czasie, mogę spytać się Thora, czy Loki zgodzi się nam pomóc, wiesz, jak to z nim jest, zdążyłaś się przekonać — wytłumaczyła szybko blondynka. Tak naprawdę chciała się stamtąd po prostu ulotnić, jednak nie potrafiłaby tak po prostu okłamać swojej przyjaciółki.

Mia przez chwilę się zastanowiła.

— Niegłupie — stwierdziła w ostateczności i wypuściła przyjaciółkę z uścisku, pozwalając jej odejść.

Odprowadziła ją kawałek wzrokiem i wróciła spojrzeniem do rudowłosej agentki, czekającej już wewnątrz pokoju. Weszła do środka i z uśmiechem na ustach zaczęła wszystko wyjaśniać.

***

Blondynka zapukała w białe drzwi i odsunęła się na krok, oczekując odpowiedzi. Kilka sekund minęło, nim drzwi się otworzyły szeroko, ukazując, ubranego w luźną szarą koszulkę i tego samego koloru spodnie dresowe, wysokiego blondwłosego Asgardczyka.

— Oh to ty Ellie. Wejdź, śmiało — zaprosił dziewczynę do środka, na co ona z chęcią przystała, wskakując do pomieszczenia.

Nie wiedząc, co ze sobą zrobić podeszła do łóżka mężczyzny i usiadła na nim, rozglądając się dookoła, jak to miała w zwyczaju, kiedy jest zdenerwowana.

— Co cię do mnie sprowadza moja droga Ellie? — zapytał wesołym głosem blondyn, podchodząc do komody na drugim końcu pokoju.

— Właściwie to mam jedynie takie małe pytanie do ciebie — oznajmiła dziewczyna.

— Pytaj, śmiało — Thor chwycił w rękę dwulitrową butelkę wody, która stała na komodzie i upił z niej kilka dużych łyków, składających się na 1/3 całości.

— Ostatnio w szkole taki jeden chłopak zdenerwował Mię i postanowiła się na nim zemścić i chciała poprosić Lokiego o pomoc, ale nie jesteśmy w stu procentach pewne, czy zgodzi się nam pomóc — powiedziała, patrząc na Odynsona. Ten kiwnął kilka razy głową i odłożył w połowie pełną butelkę z powrotem.

— Na pewno się zgodzi — stwierdził. — Może i nienawidzi Midgarczyków, ale uwielbia psocić, a co dopiero mścić się na innych.

W tym momencie Thorowi przypomniały się czasy, w których jeszcze z Laufyesonem bawili się razem i dogadywali, jak typowe rodzeństwo. Loki żartował z niego, robił mu różnego rodzaju psikusy, które nie zawsze kończyły się miło dla blondyna, a on z kolei odwdzięczał się podczas ich treningu walki mieczem. Czasami naprawdę pragnął wrócić do takich relacji z jego bratem.

— Cieszę się... — odetchnęła zielonooka.

— Tak swoją drogą, co ten chłopak zrobił, że Mia postanowiła poprosić o pomoc Lokiego w zemście? Zawsze sama sobie dobrze radziła — zaciekawił się Asgardczyk.

— Ach to... Cóż nie wiem od jakiego czasu, ale znęca się nad Peterem, a on i Mia są naprawdę bliskimi przyjaciółmi i ostatnio podczas gry w koszykówkę specjalnie staranował Petera, obijając mu dosyć mocno lewy bok. Później do końca lekcji chodził cały obolały — wytłumaczyła. Nie podobało jej się zachowanie Flasha. Nie była w stanie zrozumieć, czemu postanowił upokarzać i znęcać się nad Parkerem. Według niej szatyn był bardzo miłym i przyjaznym chłopakiem, który nie szuka kłopotów.

— Faktycznie niemiło — mruknął bóg piorunów, zbliżając się do dziewczyny. — Cóż, mam nadzieję, że jakoś to rozwiążecie! — poklepał Ellie po ramieniu i oznajmił, że idzie coś przekąsić.

— Ja też będę się już ulatniać — stwierdziła Puth, podniósłszy się z łóżka — Zdam ci relacje, jak to wszystko poszło — puściła oczko blondynowi i uciekła z pokoju, nim ten zdążył odpowiedzieć.

Przebiegła korytarzem w stronę przeciwną, z której przyszła oraz w którą szedł jej przyjaciel i już po kilku chwilach stanęła przed drzwiami z tabliczką podpisaną imieniem bożka psot i kłamstw. Uspokoiła oddech, który mimo jej nie najgorszej kondycji, przyśpieszył trochę i zapukała w drewno.

Odczekała kilka sekund. Żadnej odpowiedzi. Ponowiła czynność, lecz efekt był taki sam. Chwyciła w takim razie za klamkę i popchnęła drewno. Drzwi uchyliły się, a ona sama wsadziła głowę w powstałą szczelinę między drzwiami a framugą. Na pierwszy rzut oka nikogo wewnątrz nie zauważyła, więc rozejrzała się dokładniej.

 — Najchętniej zatrzasnąłbym w tej chwili te drzwi i słuchał twoich jęków bólu, ale jestem niezmiernie ciekawy, czego szukasz w moim pokoju — odezwał się głos za nią. Ellie momentalnie podskoczyła i odwróciła się w stronę osoby, która się odezwała. Oparła się o drzwi, zapominając, że za nimi nie ma żadnego oparcia, przez co poleciała razem z nimi. Przed całkowitym upadkiem uchroniły ją szczupłe ramiona czarnowłosego.

—  Gdzie lecisz śnieżynko? Nie chcesz chyba obić sobie swoich cennych pośladków, prawda? — zapytał bożek z kpiącym uśmiechem na ustach. Puth zaniemówiła. Mężczyzna był bardzo blisko niej, a ona dalej odczuwała strach przed nim. —  Cóż, ty możesz nie chcieć, ale ja to z chęcią zobaczę! —  dodał, a następnie puścił ją, tak jak ją trzymał w efekcie czego, poleciała na podłogę, obijając sobie przy tym tył.

Bożek zaśmiał się. Zielonooka wpatrywała się w niego z szeroko otwartymi oczami, w których wyraźnie zaobserwował strach, usta miała delikatnie otwarte, a policzki zarumienione z maleńkimi śnieżynkami na nich. Opierała się na rękach, nogi miała zgięte. Widok ten rozśmieszył Laufyesona. 

Loki dalej podśmiechując się pod nosem z sytuacji, która miała miejsce przed chwilą, przeszedł obok niej. Podszedł do regału z książkami i wędrując palcem po grzbietach okładek, wybrał tę jedną i wziął ją do ręki. Otworzył na pierwszej stronie i zupełnie ignorując nieproszonego tak naprawdę gościa, usiadł wygodnie na łóżku i zaczął czytać.

Blondynka w tym czasie wstała z podłogi i otrzepała się z niewidocznego kurzu. Podeszła do jednego z foteli stojących w kącie i usiadła na nim. Wpatrywała się w bożka, obserwując, co robi i rozmyślając, czy się odezwać, czy lepiej dla niej będzie jednak siedzieć cicho. Minęło kilkanaście sekund, zanim zdecydowała, jednak wolała nie zostać ranna w przypadku rozgniewania bożka. Postanowiła się więc nie odzywać i poczekać, aż Mia przyjdzie wraz z Natashą do pokoju zielonookiego.

Podczas czekania na swoją przyjaciółkę, nastolatka zaobserwowała, że książka, którą czytał bożek nosiła tytuł "Zmierzch". Pamiętała, że przeczytała ją kiedyś, jednak nie spodobała jej się na tyle, żeby ją wspominać i czytać ją więcej razy. Spróbowała też obejrzeć ekranizację, jednak interesowało ją to mniej niż wersja papierowa. Może przez to, że przeczytała już książkę i wiedziała mniej więcej, co się wydarzy? Tego niestety nie wie nawet ona sama.

Minęło kilka minut, zanim cisza została przerwana przez zirytowanego, ciągłym wpatrywaniem się w niego przez dziewczynę, Lokiego. Z hukiem zamknął książkę i podniósł się z łóżka. Przedmiot odłożył na materac, a sam podszedł wolnym krokiem do dziewczyny, która starała się wycofać, jednak przeszkadzało jej w tym oparcie fotela. 

Mężczyzna stanął nad nią i nachylił się w jej stronę. Chwycił swoimi zimnymi palcami za jej policzki, ściskając je i zmuszając ją, do skierowania swojej głowy w jego stronę. 

— Czego tutaj szukałaś nędzna śmiertelniczko? — zapytał zimnym, jak jego dłonie tonem głosu. — Musisz mieć do mnie jakiś interes, skoro wpatrujesz się mnie cały czas — dokończył swoją myśl Layfeyson.

—  Co do tego, to Mia powinna niedługo przyjść —  oznajmiła. 

—  A co młoda Stark ma takiego do zrobienia w moim pokoju, hę? 

—  Chcemy, żebyś nam pomógł w czymś — powiedziała. Loki chciał się już odezwać, ale przerwało mu otwieranie drzwi.

Do środka weszła Mia na czele z Natashą. Brązowowłosa, widząc, co się dzieje, stanęła na chwilę zszokowana, a Natasha od razu zareagowała, podbiegając do Asgardczyka i odciągając go od prawie bezbronnej dziewczyny.

—  Co chciałeś jej zrobić? —  wysyczała pytanie Romanoff.

—  Hah... Złotko, jakbym chciał jej coś zrobić, zrobiłbym to od razu i nikt by się nawet o tym nie dowiedział, gdybym tego nie chciał —  stwierdził, uśmiechając się cynicznie. —  Teraz próbowałem wydobyć informacje, dlaczego przesiaduje w moim pokoju, wpatrując się przy tym we mnie, jak w jakiś obiekt na wystawie — mówiąc to, spojrzał w kierunku blondynki, która zadrżała pod jego spojrzeniem i skuliła się w sobie.

—  No to ja ci odpowiem — powiedziała Stark, przerywając miażdżenie wzrokiem Ellie przez Lokiego.

—  Słucham — syn Laufeya ofiarował swoją uwagę córce Tony'ego. Ona natomiast uśmiechnęła się szeroko.

—  Chcemy, żebyś pomógł nam zdecydować, czy wymyślona przeze mnie i Ellie zemsta będzie odpowiednia! —  oznajmiła uradowana brunetka.

Słysząc słowo "zemsta" bożek nastawił uszy i zaczął słuchać uważnie. Mogło się zrobić ciekawie.

—  Mów dalej —  zachęcił ją Loki.

—  Jest u nas w szkole taki jeden chłopak i on odkąd pamiętam znęca się nad naszym przyjacielem i ostatnio przegiął pałę, więc stwierdziłam, że musi dostać nauczkę taką, że się zesra — wyjaśniła po krótce sytuację, panującą w jej otoczeniu szkolnym.

—  Czy to aby na pewno jest dla ciebie tylko przyjaciel? —  zainteresował się czarnowłosy, poruszając w sugestywny sposób brwiami.

Mia naburmuszyła się, nadymając policzki.

—  Nie zmieniaj tematu! —  fuknęła.

— Dobrze, dobrze, nie denerwuj się słoneczko, tylko zapytałem —  zakpił. —  Mów, co wymyśliłyście.

Bożek usiadł wygodnie na swoim łóżku, podczas kiedy Ellie podciągnęła nogi do klatki piersiowej i objęła je ramionami, Mia usiadła na blacie komody w miejscu, gdzie niczego by nie zrzuciła, a Natasha oparła się biodrem o szafę z ubraniami, stojącą przy łóżku.

—  Więc tak. Nasz plan polega na tym, że pod koniec treningu wejdę do szybu wentylacyjnego, który jest na tyle duży żebym mogła swobodnie się w nim poruszać. Gdy już będę w środku, przejdę nad łazienkę, gdzie poczekam na Flasha. Gdy on jako pierwszy wejdzie do środka Ellie oznajmi reszcie tych przystojnych gamoniów, że cheerleaderki mają dla nich niespodziankę, dziękujmy niebiosą, że oni są idiotami, a dziewczyny mają u mnie kilka długów. Wtedy gdy będziemy mieć wolną rękę, on pójdzie pod prysznic, a Ellie zakradnie się do środka. W momencie kiedy Ells dostanie ode mnie sms, zamrozi wodę, a ja porobię Flashowi kilka zdjęć. Po tym jak już będzie zamrożony, zrobimy taktyczny odwrót, który będzie polegał na jak najszybszym dotarciu do ludzi, którzy zapewnią nam alibi. Co o tym myślisz?* — objaśniła cały plan Stark. 

W pomieszczeniu zapadła cisza. Przedstawicielki płci pięknej czekały na odpowiedź bożka psot.

Słowa: 1847

*- cały plan dosłownie ctrl c, ctrl v  od -Little_Ivi- , która pomaga mi przy tworzeniu tej książki, za co z całego serduszka jej dziękuję <3 I love you Darling <3 
Zapraszam serdecznie na jej profil, gdyż pisze naprawdę super książki!

Tak w ogóle to tej części z Thorem miało nie być, ale jako, że dostałam komentarz, że jak na książkę o Thorze jest mało Thora to proszę bardzo ꒰⑅ᵕ༚ᵕ꒱˖♡

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top